Wiadomość zła: jeśli prowadząc samochód, przekroczymy prędkość i sfotografuje nas radar, już po dwóch dniach w naszej skrzynce może leżeć mandat. Wiadomość dobra: jak twierdzą informatycy, system, który to umożliwia, nie będzie działał idealnie - pisze "Dziennik".
Policja wzięła się za budowę Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym. Elektroniczny system ma gromadzić dane z fotoradarów i wystawiać mandaty - do kilkudziesięciu tysięcy sztuk dziennie. "Od zrobienia zdjęcia do dostarczenia mandatu kierowcy minie około 48 godzin. Groźba tak błyskawicznego ukarania ma wpłynąć na zachowanie kierowców na drodze" - mówi "Dziennikowi" młodszy inspektor Mirosław Maksymiuk, naczelnik wydziału profilaktyki ruchu drogowego Komendy Głównej Policji.
Źródło: "Dziennik"