Grand Prix 17. festiwalu TOFIFEST w Toruniu zdobył czesko-słowacki film "Let There Be Light" w reżyserii Marko Škopa. W konkursie From Poland, w którym nagrodę przyznaje publiczność, zwyciężyło "Boże ciało" Jana Komasy. Złote Anioły za "niepokorność twórczą" trafiły do Agnieszki Holland, Pawła Pawlikowskiego, Mai Ostaszewskiej i Dawida Ogrodnika. Złoty Anioł za całokształt twórczości powędrował do Krzysztofa Globisza. Wielkim wydarzeniem było spotkanie z ukraińskim filmowcem Ołehem Sencowem.
"Let There Be Light" w reżyserii Marko Škopa to opowieść o czterdziestoletnim Milanie - ojcu trojga dzieci. Pracuje na budowie w Niemczech, by utrzymać rodzinę mieszkającą na Słowacji. Gdy wraca do domu na Boże Narodzenie, odkrywa, że jego najstarszy syn Adam jest członkiem paramilitarnej młodzieżówki. Chłopak jest zamieszany w zastraszanie i śmierć kolegi z klasy. Ojciec musi zdecydować, co zrobić w obliczu tej tragedii. Wraz z żoną odkrywają prawdę o synu, ich rodzinie, o sobie samych i społeczności, która ich otacza.
Obraz prezentowany był w najważniejszym konkursie toruńskiej imprezy On the Air, który wyłania zdobywcę Grand Prix, a za rywali miał m.in. kandydatów do Oscara: "Papichę" Mouni Meddour z Algierii i "Wysoką dziewczynę" Kantemira Blagowa z Rosji.
"Papichę" (Lalkę) jury konkursu On the Air, pod kierownictwem Joanny Kos-Krauze, nagrodziło z kolei za najlepszą reżyserię. Film opowiada o wojnie domowej w Algierii. Islamscy fundamentaliści terroryzują kraj. Opresje dotykają też kobiet. Terroryści chcą przejąć kontrolę nad kobiecymi ciałami, nad tym, jak się mają ubierać i kiedy pokazywać się publicznie. Młoda studentka Nedjma, której pasją jest moda, chce zostać projektantką, postanawia jednak walczyć o swoją niezależność i realizację marzeń.
W konkursie From Poland, w którym publiczność wybiera swojego laureata zwyciężył polski kandydat do Oscara "Boże ciało" Jana Komasy.
Złote Anioły za niepokorność twórczą
W ciagu dziewięciu festiwalowych dni widzowie obejrzeli 150 filmów. Laureata wybrano także w kategorii: film krótkometrażowy (Shortcut), gdzie zwyciężył "Watermelon Juice" w reżyserii Irene Moray.
W trakcie festiwalu odbyło się też sporo ciekawych spotkań z filmowcami. Szczególnie warto wspomnieć o sobotniej rozmowie z publicznością Pawła Pawlikowskiego, który pytany o próby ingerowania urzędników w kulturę uspokajał: "Nie histeryzujmy, tylko róbmy dobre filmy. Nas jest więcej" - dodał, mając na myśli ludzi, którym artystyczna wolność jest bliska.
Jak co roku, ze Złotymi Aniołami z toruńskiego festiwalu wyjechali artyści nagrodzeni "za niepokornośc twórczą". Tym razem nagrody odebrali: Agnieszka Holland, Maja Ostaszewska, Paweł Pawlikowski i Dawid Ogrodnik. Złoty Anioł za całokształt twórczości przypadł wybitnemu aktorówi Krzysztofowi Globiszowi, który po ciężkim udarze wraca do aktywności. Poruszający się jeszcze z dużym wysiłkiem o lasce aktor, z trudem wymawiający słowa, odbierająć nagrodę otrzymał kilkuminutową owację na stojąco.
Sencow planuje kilka filmów i zakłada fundację
Najbardziej oczekiwanym punktem programu tegorocznego Tofifest było spotkanie z ukraińskim reżyserem Ołehem Sencowem, który oo pięciu latach w więzieniu we wrześniu odzyskał wolność. Organizatorzy imprezy w uznaniu dla jego niezłomnej postawy nagrodzili go Złotym Aniołem.
Przypomnijmy: pochodzący z anektowanego przez Rosję Krymu reżyser w sierpniu 2015 roku został skazany przez rosyjski sąd na 20 lat kolonii karnej za rzekome "przygotowywanie zamachów terrorystycznych". Był to efekt jego uczestnictwa w protestach po zajęciu Krymu. Pracował wówczas nad filmerm "Nosorożec". W ubiegłym roku prowadził trwającą 145 dni głodówkę w kolonii karnej, domagając się uwolnienia wszystkich ukraińskich więźniów politycznych przetrzymywanych w Rosji. Porzucił ją dopiero, gdy oznajmiono, że będzie siłą sztucznie karmiony.
7 września 2019 r. Sencow powrócił na Ukrainę w ramach wymiany 34 więźniów z Rosją. W 2018 roku roku Parlament Europejski przyznał mu Nagrodę Sacharowa, którą honoruje zasłużonych w walce na rzecz praw człowieka i wolności.
Na spotkaniu reżyser mówił: - Dziekuję za wasze wsparcie. Dostałem zdjęcia z polskich festiwali, pisano mi o wszystkim. Dzięki temu, w więzieniu czułem się pewniejszy, wiedząc, że ludzie zabiegają o moje uwolnienie.
Niezwykle skromny i speszony, tłumaczył też: - Nie wiem, czy zasłużyłem sobie na nagrody. Mam poczucie, że naprawdę nie zrobiłem nic wielkiego. Nie wiemy o swojej sile, dopóki nie znajdziemy się w takiej sytuacji, w jakiej ja byłem. Myślę, że po prostu inaczej nie mogłem się zachować.
Na pytanie, czy nienawidzi Putina, odpowiedział, że nie. I wyjaśnił: - Nienawiść to cecha ludzi słabych. Jeśli chcesz być silny, musisz nauczyć się wybaczać.
Reżyser podkreślił jednak, że w "więzieniach Putina" pozostaje nadal przynajmniej 100 więźniów politycznych - w większości są to Tatarzy krymscy. Dodał też, że w rękach separatystów pozostaje wciąż około 200 kolejnych osób.
Sencow chce teraz dokończyć film "Nosorożec", nad którym pracę przerwało jego aresztowanie. - Ten temat jest dla mnie nadal ważny, nie zmieniałem scenariusza po wyjściu z więzienia. To opowieść o szalonych latach 90., dramat kryminalny, opowieść o mafii, ale w jej centrum jest człowiek. (...) Wszystko zaczynam od zera. W sumie mam więc do zrealizowania pięć scenariuszy, dwa napisałem przed aresztowaniem, a trzy w więzieniu. Mój plan jest prosty: pięć filmów w pięć lat - mówił Sencow.
Reżyser niezwykle oszczędnie opowiadał o pobycie w kolonii karnej. - W więzieniu nie masz nic - jedynie czas na pisanie - wyznał. Oprócz scenariuszy napisał tam także dwie powieści oraz dziennik swojej głodówki. Reżyserowi udało się opisać swoją historię, wbrew zakazowi, bo jak przyznał, jego charakter pisma jest kompletnie nieczytelny dla postronnych osób i nikt nie był w stanie dociec, o czym pisze. - Bazgrząc, chroniłem ludzi, o których pisałem, choć teraz sam mam problemy z odczytaniem tego – mówił .
Dyrektor festiwalu Kafka Jaworska podkreśliła, że reżyser może być wzorem dla wszystkich, a szczególnie dla tych, którzy sympatyzują z festiwalem kina niepokornego.
Festiwal Tofifest odbywał się w dniach 19-27 października. Galę zamknął w sobotę koncert muzyczny pod hasłem "Miasto, Masa, Maszyna" pod kierownictwem Bartka Staszkiewicza, którego gwiazdami były Kayah i Paulina Przybysz.
LAUREACI TOFIFEST:
Grand Prix - Złoty Anioł w konkursie ON AIR dla "Let There Be Light", reżyseria Marko Škop
Złoty Anioł dla reżysera: Mounia Meddour za film "Papicha"
Złoty Anioł dla filmu krótkometrażowego: "Watermelon Juice" Irene Moray
Nagroda Publiczności w konkursie From Poland: "Boże Ciało" Jana Komasy
Złote Anioły za niepokorność twórczą: Agnieszka Holland, Maja Ostaszewska, Paweł Pawlikowski, Dawid Ogrodnik
Złoty Anioł za całokształt twórczości: Krzysztof Globisz
Nagroda Jury Młodzieżowego: "My Thoughts Are Silent" w reż. Antonio Lukich
Nagroda Jury Studenckiego: "Papicha"
Specjalny Złoty Anioł: Włodzimierz Niderhaus
Autor: Justyna Kobus / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TOFIFEST