Kobieta została brutalnie pobita i zgwałcona w Sosnowcu w 2018 roku. Była przypadkową ofiarą, sprawca uciekł i śledztwo umorzono. Trzy lata później do policyjnej bazy DNA trafił profil 33-latka z Będzina, który pasował do śladów zabezpieczonych w Sosnowcu. Mężczyzna odpowiadał za inne przestępstwa, ale z wolnej stopy. Okazało się także, że wcześniej siedział w więzieniu za inny gwałt. I znowu przepadł.
Policjanci z Sosnowca zatrzymali 33-letniego mieszkańca sąsiedniego Będzina, podejrzanego o napad, brutalne pobicie i zgwałcenie kobiety. Do przestępstwa doszło w kwietniu 2018 roku. Kobieta została napadnięta wieczorem w centrum miasta, w bramie kamienicy. - Była to przypadkowa ofiara - mówi Sonia Kepper, rzeczniczka policji w Sosnowcu.
Tym bardziej trudno było wytypować podejrzewanego.
Gwałciciel uciekł z miejsca zdarzenia, ale ślad po nim nie zaginął. Śledztwo w końcu umorzono, jednak w policyjnej bazie pozostał profil DNA sprawcy, wyodrębniony na podstawie materiału, zabezpieczonego na miejscu przestępstwa.
33-latek w przeszłości karany był za inny gwałt
W bazie rejestrowane są profile osób zatrzymywanych, podejrzanych i skazanych za przestępstwa (także osób zaginionych i ich krewnych oraz odnalezionych ciał, których tożsamość nie została ustalona). Ślad z Sosnowca nie pasował do żadnego. Można było zakładać, że sprawca gwałtu dotąd nie był karany, co okazało się fałszywym tropem.
- 33-latek w 2008 roku skazany został za inny gwałt i odsiadywał karę pozbawienia wolności, ale wtedy nie pobrano mu materiału DNA i nie trafił do bazy - mówi Kepper.
W 2020 roku policja w Będzinie znowu zatrzymała 33-latka, ale do zupełnie innej sprawy. Postawiono mu 9 zarzutów, dotyczących krótkotrwałego bezprawnego pozbawienia wolności, gróźb karalnych, znieważenia, naruszenia nietykalności cielesnej. Z kartoteki poznano jego przeszłość kryminalną z 2008 roku, ale związek z gwałtem z Sosnowca wciąż pozostawał tajemnicą.
Dopiero wtedy pobrano mu próbkę do badań genetycznych, co - jak mówi Kepper - w ostatnim czasie staje się standardową czynnością, zwłaszcza przy rozbojach i cięższych przestępstwach, a obligatoryjnie do przestępstw przeciwko wolności seksualnej. I 33-latek poszedł do domu. Nie został aresztowany, odpowiadał z wolnej stopy.
Po trzech latach policyjna baza pokazała, do kogo należy profil DNA sprawcy
Profil genetyczny będzinianina nie od razu trafił do policyjnej bazy. - Pobraną na miejscu zdarzenia próbkę zawsze wysyłamy do laboratorium komendy wojewódzkiej w Katowicach. Jeśli mamy do czynienia z zabójstwem, badanie wykonywane jest natychmiast, a inne próbki odkładane są do kolejki. Dlatego materiał związany na przykład z włamaniem do piwnicy może czekać na badanie nawet rok - wyjaśnia Sonia Kepper.
Baza pokazała zgodność profilu nieznanego sprawcy gwałtu z Sosnowca z profilem 33-latka w marcu 2021 roku. Sosnowieccy policjanci mieli wreszcie dane podejrzewanego o sprawę sprzed 3 lat. Podjęli śledztwo z umorzenia i pojechali zatrzymać 33-latka. Wtedy okazało się, że jest on poszukiwany listem gończym przez policję w Będzinie, bo nie stawił się do więzienia.
Mężczyznę udało się zatrzymać dopiero 10 marca tego roku. Jak mówi Kepper, ukrywał się w jednym z mieszkań w Będzinie. Grozi mu wysoka kara, wyższa niż za gwałt, ponieważ odpowiadać będzie w warunkach recydywy.
Źródło: TVN24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock