Sąsiedzi 3,5-miesięcznych bliźniąt z Zabrza, które trafiły wczoraj do szpitali są wstrząśnięci. Dzieci prawdopodobnie padły ofiarą przemocy. Sąsiedzi zapewniają nic nie wiedzieli. - Oni sobie nie życzyli pomocy - mówi o rodzinie pani Dorota, sąsiadka.
- On powiedział, że sobie radzi świetnie. Tak samo mama bliźniaków dzwoniła do mnie i prosiła, żeby nie chodzić, nie pomagać, bo on sobie radę daje - opowiada pani Dorota.
Matka w Niemczech, dzieci pod opieką ojca
Chłopiec i dziewczynka przebywali pod opieką ojca. Matka trzy tygodnie temu wyjechała do pracy do Niemiec.
- Byłem na zaręczynach z pierwszym mężem. Miała dobrego męża ale wybrała sobie co innego. Tego faceta widziałem tylko dwa razy. Dzieci nie widziałem w ogóle. Nic nie słyszałem, nawet ich nie widziałem. Tylko jak policja dzisiaj u mnie była, to mi się przykro zrobiło - mówi pan Andrzej, sąsiad.
Inni sąsiedzi nie interesowali się tym co dzieje się w domu bliźniaków. - Ja nie wiem, nie interesuje mnie to co się dzieje u sąsiadów. Nic nie słyszałam - mówi inna sąsiadka.
Niektórzy sąsiedzi podkreślają, że czasem słychać było płacz i krzyk, ale przy małych dzieciach to normalne. - Dzieci jak dzieci, to są bliźnięta. Raz jeden płacze, raz drugi płacze. Niekiedy było tak, że oboje płakali, bo może razem chcieli pić? Ale żeby jakaś krzywda tam była to nie - mówi jedna z sąsiadek.
Stan dziecka zaniepokoił babcię
Dzieci trafiły do szpitala po interwencji ich babci, która przyszła w odwiedziny i zauważyła u chłopca niepokojące objawy:
- Dziecko miało drgawki. Zostało zawiezione do przychodni, skąd trafiło najpierw do szpitala w Zabrzu, a potem - ze względu na poważne obrażenia – do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach – relacjonował rzecznik zabrzańskiej policji, asp. szt. Marek Wypych.
Stan chłopca określono jako ciężki. Dziewczynkę również zdecydowano się przebadać. Ratownicy Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego (WPR) stwierdzili u niej zespół dziecka potrząsanego oraz siniaki.
Zespół dziecka potrząsanego to termin używany do opisania symptomów powstałych w wyniku gwałtownego potrząsania lub uderzania niemowlęcia lub małego dziecka w głowę.
Prokuratura sprawdza
Prokuratura na razie nie ustaliła, co mogło stać się z dziećmi - Sprawa jest na bardzo wczesnym etapie. Prowadzimy ją w kierunku znęcania się nad dziećmi. Trwają przesłuchania, w tym matki, która już wróciła – powiedziała prokurator rejonowy w Zabrzu, Joanna Kosińska.
Bliźnięta pochodzą z Zabrza:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: mi/kv / Źródło: TVN24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Katowice | Bartosz Rejmonia