Prezydent Chorzowa nałożył na władze Parku Śląskiego ponad 3 mln zł kary za nielegalną wycinkę 230 drzew. Park odpowiada, że na część drzew nie trzeba było zgody, a resztę wycięli złodzieje. Zapowiedział odwołanie.
O sprawie poinformował wojewódzki radny Michał Wójcik (Solidarna Polska). Wysłał do marszałka woj. śląskiego, które jest właścicielem Parku, pismo z prośbą o wyjaśnienie sprawy.
Wycięto ponad 230 drzew
Radny podkreśla, że jeśli decyzja władz Chorzowa uprawomocni się, zarządzająca parkiem spółka może mieć problemy finansowe, co w skrajnym wypadku może doprowadzić do jej upadłości.
W decyzji z 21 stycznia br. prezydent Chorzowa nałożył bowiem na park karę w związku z wycinką ponad 230 drzew. W postępowaniu, które trwało od marca ub. roku, miasto nie sprawdzało, kto fizycznie wyciął drzewa, wskazując że to do właściciela terenu należy pilnowanie, by tak się nie stało.
Czeremchy, klony, jawory
Miasto wszczęło procedurę po zgłoszeniu złożonym przez Stowarzyszenie "Nasz Park". Samorząd powołał rzeczoznawcę, który przeprowadził badania na miejscu i stwierdził wycinkę drzew w różnym wieku. Zdecydowana większość to czeremchy zwyczajne, pozostałe to klony, jawory, jesiony wyniosłe, brzozy brodawkowate, robinie akacjowe, a także pojedyncze dąb, głóg i wierzba iwa. Drzewa te rosły w leśnej części Parku Śląskiego, w okolicy klubu muzycznego Leśniczówka.
Miasto naliczyło karę na podstawie wytycznych zawartych w rozporządzeniu ministra środowiska.
Decyzja prezydenta Chorzowa nie jest prawomocna. - Strony mają prawo do odwołania się w terminie 14 dni do Samorządowego Kolegium Odwoławczego - powiedział rzecznik chorzowskiego magistratu Krzysztof Karaś.
Prezes spółki Wojewódzki Park Kultury i Wypoczynku Arkadiusz Godlewski już zapowiedział, że takie odwołanie zostanie złożone.
"Nie zgadzamy się z decyzją"
- Urząd Miasta wydał decyzję, w której (...) uznał, że dokonaliśmy nielegalnej wycinki. My się nie zgadzamy z tą decyzją, (…) uważamy że nie znajduje ona uzasadnienia w dowodach i faktach, które przytaczaliśmy podczas postępowania. Niestety żaden z przytaczanych przez nas faktów i dowodów, również z ekspertyzy biegłego, nie został wzięty pod uwagę przez organ pierwszej instancji - poinformował PAP Godlewski.
Jak dodał, uważa, że decyzja władz Chorzowa nie utrzyma się „ze względu na skalę zawartych w niej błędów i nieprawd”. Wyjaśnił, że miasto nie wzięło pod uwagę argumentów dotyczących tego, jak mówił, „kto, co i kiedy wyciął, czy podlegało to ochronie prawnej, czy było drzewem starszym niż 10 lat – czy też było niewymagającym zgody krzewem lub młodszym samosiewem”.
Park zgłaszał kradzież drewna
Godlewski podkreśla też, że pracownicy parku na bieżąco prowadzą jego pielęgnację, polegającą m.in. na karczowaniu krzewów, samosiewów czy przycinaniu gałęzi. W razie potrzeby, wycinki dorosłych drzew np. kolidujących z inwestycjami (np. w przypadku budowy nowych podpór kolejki linowej „Elka”) Park każdorazowo występuje o pozwolenia.
Prezes spółki WPKiW wskazał też, że gdy tylko władze Parku dowiedziały się o nielegalnej wycince innych, dorosłych drzew, dwukrotnie zgłaszały to policji – jako kradzież drewna. Pierwsze postępowanie zostało umorzone, drugie nadal jest w toku. - Czekamy na rozstrzygnięcie policji w tym zakresie, będziemy również podnosić tę kwestię w naszym odwołaniu - zaznaczył Godlewski.
Jak dodał, zakres kradzieży obejmuje mniej niż sto drzew.
Drzewa wycięto w Parku Śląskim:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: mi/roody / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24.pl