Samochody i zakłady przemysłowe to nie jedyni truciciele Wrocławia. W okresie jesienno-zimowym, kiedy wiele osób dogrzewa się domowymi sposobami, do powietrza trafiają dodatkowe porcje zanieczyszczeń - ostrzega Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska.
Według Światowej Organizacji Zdrowia, Wrocław jest na 10. miejscu najbardziej zanieczyszczonych miast w Polsce. Dwutlenek azotu, benzoapiren i pył zawieszony - to wdychają codziennie tysiące wrocławian.
- Substancje są rakotwórcze, niebezpieczne dla zdrowia, szczególnie dzieci i osób starszych – alarmują pracownicy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska.
Normy zostały przekroczone. Z danych WIOŚ wynika, że tylko na jednej ze stacji, benzoapiren przekroczył dopuszczalny poziom o 790 proc.
Skąd się biorą te zanieczyszczenia? Eksperci tłumaczą, że często sami sobie szkodzimy.
Niebezpieczne dogrzewanie
Na dworze coraz zimniej. Synoptycy na weekend zapowiadają pierwsze mrozy. Jak alarmują eksperci, mieszkańcy Dolnego Śląska niejednokrotnie dogrzewając się, zanieczyszczają powietrze.
- Zaczyna się sezon jesienno-zimowy, odpalamy kominki i palimy tym, co mamy. Sąsiad sąsiadowi zanieczyszcza powietrze – tłumaczy Barbara Szykulska z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. - To czym palimy, w czym palimy i jak palimy ma przełożenie na to, czym później oddychamy - dodaje.
Stare kamienice i domy, niepodłączone do centralnej sieci ciepłowniczej... Ich mieszkańcy, wrzucają do pieca śmieci, stare gazety, butelki i worki foliowe.
- Wszystko spalane jest w nieodpowiednie temperaturze i powoduje tylko wzrost emisji zanieczyszczenia. Im zimniej na dworze, tym gorzej - ocenia Szykulska.
W korku i w spalinach
Do tego dochodzą zakłady przemysłowe i spaliny.
Ze średnią prędkością jazdy 28km/h, Wrocław został wybrany przez ekspertów najwolniejszym miastem w Polsce. Kierowcy stoją w korkach, a do powietrza dostają się zanieczyszczenia, głównie pył i dwutlenek azotu.
Najwięcej, jak podaje WIOŚ, jest ich na placu Grunwaldzkim i Kleczkowie. Przekroczenia poziomu pyłu w 2011 roku utrzymywały przez 146 dni w roku, a dwutlenek azotu przekroczył swoją dopuszczalną normę o 160 proc.
- Tu jest smród. Samochody jeżdżą, kopcą, stoją w korkach! - narzeka w rozmowie z reporterem TVN24 pan Janusz, który chciałby spacerować po centrum miasta wolnym od spalin.
- Problem jest tam, gdzie jest duży ruch, autobusy, samochody, przydałaby się jeszcze jakaś obwodnica. Stawiają budynki, a wycinają zieleń. Według urzędników, zawsze coś się przyda bardziej niż park – dodaje Beata.
Wysokie kominy nad miastem
Z kolei wśród zakładów, które emitują wiele zanieczyszczeń, znalazła się elektrociepłownia. Wypuszcza ponad 8 proc. wszystkich zanieczyszczeń gazowych.
- Zgodnie z raportem z Wojewódzkiego Banku Zanieczyszczeń Środowiska za lata 2011-2012, jednymi z wrocławskich zakładów, które emitują najwięcej gazów lub pyłów do powietrza jest Zespół Elektrociepłowni Wrocławskich „Kogeneracja”, PPG Deco Polska, Fagormastercook, Hutmen i Volvo - wylicza Piotr Błaszków, dyrektor Wydziału Środowiska w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Dolnośląskiego.
Okazuje się jednak, że mieszkańców ratują... wysokie kominy.
- Duże zakłady mają rygorystyczne normy i określone standardy. Są one przestrzegane, a przez to, że nasze elektrownia ma bardzo wysoki komin, dym bezpośrednio nie oddziałuje na miasto, bo zanieczyszczenia wynoszone są bardzo wysoko – wyjaśnia pracownica WIOŚ.
Zdarzają się jednak małe warsztaty, które łamią przepisy i przekraczają normy. WIOŚ może je ukarać.
500 zł mandatu albo zamykają
- Możemy nałożyć mandat w wysokości 500 zł, a w drastycznych przypadkach możemy doprowadzić do zamknięcia firmy. Wszystko zależy od wielkości zanieczyszczeń – mówi Szykulska.
Aby lepiej monitorować powietrze na Dolnym Śląsku, potrzebna jest modernizacja systemu badania powietrza. Ta, dla całego Dolnego Śląska, może kosztować nawet 4 mln zł.
Zobacz ostatnie raporty WIOŚ:
Autor: ansa/mz/k / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław | D. Rudnicki