Ciało wyłowione w środę z Warty we Wronkach (woj. wielkopolskie) to prawie na pewno nie Ewa Tylman - twierdzą nasze źródła policyjne. Tę wersję potwierdza pełnomocnik rodziny Tylmanów. Jak podaje prokuratura, rzeczy, w które ubrana była denatka, rozpoznali bliscy zaginionej przed miesiącem Darii D. z Obornik.
Z informacji reportera TVN24 Łukasza Wójcika wynikało, że niektóre elementy ubioru znalezionego ciała nie pasują do tego, w jaki sposób ubrana była Ewa Tylman w noc zaginięcia.
To zaginiona 41-latka?
Jak się okazuje, podobnie ubrana była poszukiwana od 4 marca 41-letnia Daria D. - Zgadzają się zarówno wzrost, jak i budowa ciała zaginionej. Rzeczy, w które ubrana była denatka zostały wstępnie rozpoznane przez osobę bliską kobiecie zaginionej w okolicach Obornik - przekazał Radiu Merkury Michał Franke z Prokuratury Rejonowej w Szamotułach.
Po kilkugodzinnych oględzinach ciała na miejscu, śledczy zdecydowali, by ciało przewieźć do prosektorium w Szamotułach. Tam kontynuowane są czynności zmierzające do potwierdzenia tożsamości kobiety.
Ciało w rzece znalazł przypadkowy przechodzień. Zauważył je ok. godz. 17, w oczy miał się rzucać czarny płaszcz. Z nieoficjalnych informacji wynika, że ciało to mogło długo przebywać w wodzie.
Policja informowała, że w chwili zaginięcia Ewa Tylman ubrana była w szary płaszcz.
"Wiemy, że to nie Ewa"
Z policyjnych źródeł, do których dotarł tvn24.pl, wynika, że prawie na pewno znaleziona kobieta to nie Ewa Tylman. W czwartek ani policja, ani prokuratura nie chciały się wypowiedzieć w tej sprawie.
O to, czy rodzina Ewy została poinformowana przez policję o znalezisku, zapytaliśmy ich pełnomocnika.
- Wiemy tylko tyle, że nie jest to Ewa Tylman. Gdyby to była ona, to bylibyśmy zaangażowani w ten proces. Rodzina by się dowiedziała w pierwszej kolejności i zostałaby poproszona identyfikację. W związku z tym, że nie otrzymaliśmy od policji żadnych informacji, pośrednio wiemy, że nie jest to Ewa - mówi Mariusz Paplaczyk.
Poszukiwania Ewy Tylman
Od kilku miesięcy policja m.in. właśnie w okolicach Wronek szukała w Warcie ciała Ewy Tylman. Kobieta zaginęła 23 listopada około godz. 3:30. Wcześniej bawiła się ze znajomymi z pracy w centrum Poznania.
Grupa kilkakrotnie przenosiła się do różnych lokali. Ostatnim z nich był klub Mixtura przy ul. Wrocławskiej. Stamtąd Ewa Tylman i i jej znajomy Adam Z. wyszli około godz. 2.15 i udali się w stronę mostu św. Rocha. Tam ślad po kobiecie zaginął. Według prokuratury Ewa Tylman nie żyje, a za zabójstwo odpowiada Adam Z. Do tej pory nie udało się jednak odnaleźć ciała kobiety.
Autor: ib/sk,tr / Źródło: TVN24 Poznań