Ratownicy wciąż starają się dotrzeć do dwóch górników, którzy w sobotę zostali przysypani w kopalni Wujek w Rudzie Śląskiej. Pod ziemią udało się już zmontować 30-tonowy kombajn, a na powierzchni ustawić maszt wiertnicy - wywierci ona otwór, przez który będzie można spróbować nawiązać kontakt z uwięzionymi górnikami.
- W nocy, około godz. 21 kombajn został zmontowany w całości. Na razie posuwa się wyrobiskiem do przodu - do miejsca, w którym ma skręcić po skosie i wejść w 50-metrowy pas węgla, który jest pomiędzy dwoma wyrobiskami. Przy okazji oczyszcza spąg (podłoże-red.) - poinformował podczas porannej konferencji prasowej Wojciech Jaros, rzecznik Katowickiego Holdingu Węglowego, do którego należy kopalnia.
Tłumaczył, że kombajn, przesuwając się, co kilkadziesiąt metrów, będzie wykonywał odwierty. Pozwoli to sprawdzić na ile mocno podłoże jest zaciśnięte.
- Jeżeli okaże się, że zacisku nie ma i zaczyna się wolna przestrzeń, kombajn jeszcze raz skręci w lewo i wtedy będzie wykonane tylko obejście tego zaciśniętego obszaru. Natomiast musimy się liczyć z sytuacją najgorszą, czyli z tym, że to zaciśnięcie jest aż do samej ściany – kombajn miałby do pokonania prawie 400 metrów w tej najgorszej sytuacji - wyjaśnił Jaros.
Ratownicy przesunęli się o kilka metrów
- Od wczoraj do dziś ratownicy, przegarniając ręcznie rumowisko, posunęli się w sumie do przodu zaledwie o 3-4 metry. Jednak jak na warunki (panujące pod ziemią – red.), to bardzo dobry wynik. To pokazuje, że kombajn jest tą główną nadzieją jeśli chodzi o udrażnianie dostępu do ściany - zauważył rzecznik KHW.
Podkreślił, że tempo prac przy przetransportowaniu kombajnu z katowickiej do rudzkiej części kopalni i montażu urządzenia na miejscu jest "rekordowe". - W tym wszystkim co się dzieje, można powiedzieć, że są bite rekordy, bo takie tempo demontażu, transportu i montażu kombajnu w normalnych warunkach jest niemożliwe do osiągnięcia - dodał.
Decyzje dotyczące dalszego scenariusza prowadzenia robót, w tym rozpoczęcia drążenia nowego chodnika, zapadną podczas porannego spotkania zespołu doradczego.
Wywiercą kilometrowy otwór
Jednocześnie na powierzchni nadal prowadzone są przygotowania do wykonania pionowego odwiertu. To mały otwór, przez który można będzie m.in. spuścić kamerę, żeby ocenić sytuację . Odwiert ten powstanie w lesie w Katowicach.
- Długość otworu szacujemy na około 1060 metrów - informuje dyrektor zespołu mierniczo-geologicznego w zarządzie KHW, Adrian Brol.
Maszt wiertnicy już stoi i jest ustabilizowany. - Na miejsce wiercenia z powierzchni sprowadzono już wszystkie elementy wiertnicy. Kontynuowany jest jej montaż, podłączanie instalacji - informuje Wojciech Jaros.
We wtorek w ziemi znalazła się 26-metrowa rura o średnicy 45 centymetrów. Otwór ten będzie się jednak zwężał do około 15 centymetrów. Tyle bowiem ma wystarczyć do tego, by włożyć tam kamerę, a potem, jeśli uda się nawiązać kontakt z górnikami, przesyłać im lekarstwa, jedzenie albo wodę.
Pracując, wiertnica będzie się przesuwać maksymalnie do 150 metrów na dobę. Drążenie otworu potrwa więc około tygodnia.
- Wiercenia są wykonywane nawet na większą głębokość, ale w sytuacji akcji ratowniczej to pionierskie rozwiązanie - podkreśla dyrektor Brol.
Potężny wstrząs
Do wstrząsu doszło w sobotę, krótko po północy w tzw. ruchu Śląsk - rudzkiej części kopalni Wujek - na skutek odprężenia górotworu na głębokości 1050 m. Z zagrożonego rejonu wycofano górników. Podczas sprawdzania liczby pracowników okazało się, że dwóch z dwudziestu znajdujących się w zagrożonym rejonie, nie zgłosiło się.
Wstrząs spowodował ogromne zniszczenia w wyrobisku, m.in. jego znaczne zaciśnięcie i wypiętrzenie spągu, czyli podłoża. Ratownicy zmierzający po górników muszą usuwać rumowisko skalne i zniszczone części maszyn. Dlatego musi zostać wydrążony nowy chodnik, który pozwoli szybciej dotrzeć do zaginionych.
Warunki, w których pracują ratownicy górniczy, są ekstremalne. Kiedy jedni budują podziemny korytarz, drudzy go poszerzają - czołgając się, rękami przebierają rumowisko skalne.
Wstrząs i akcja ratownicza wyłączyły jedną ścianę z wydobycia. Ruch Śląsk wydobywa obecnie węgiel na dwóch ścianach – na poziomie 865 m i 1050 m.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: NS / Źródło: TVN 24 Katowice, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Katowice | Andrzej Winkler