Już w przyszłym tygodniu wybory do Parlamentu Europejskiego. Głosowania odbędą się w 27 państwach, a każde z nich ma zupełnie odmienną sytuację wewnętrzną i nastroje społeczne. Każde walczy o coś innego. Podpowiadamy, na co warto zwrócić uwagę w poszczególnych krajach.
Francja. Skrajna prawica z miażdżącą przewagą
Głównym pytaniem nurtującym Francję jest to, jak duże będzie zwycięstwo skrajnej prawicy. Ta, prowadzona przez 28-letniego lidera Jordana Bardelli, staje się dla wyborców coraz bardziej atrakcyjna.
I chociaż - jak twierdzi BBC - partia prezydenta Emmanuela Macrona Odrodzenie z pewnością utrzyma się na wysokiej pozycji, to nie ma pewności, czy stanie na drugim miejscu podium. Nie jest to wcale takie oczywiste, ponieważ socjaliści pod wodzą świetnie radzącego sobie Raphaela Glucksmanna (założyciela partii lewicowej Plac Publiczny (PP), która startuje na jednej liście z Partią Socjalistyczną (PS)) depczą po piętach mało znanej Valerie Hayer z listy Macrona.
Sondaże dają zarówno socjalistyczno-lewicowej koalicji, jak i formacji prezydenta po około 15 procent.
Tymczasem Zjednoczenie Narodowe - i jego prezes Jordan Bardella - niezmiennie notuje ponad 32 procent głosów, czyli ponad dwukrotnie więcej jego niż najwięksi rywale. Inne partie oscylują natomiast nieco powyżej 5-procentowego progu wyborczego.
Skrajna prawica wygrała już ostatnie wybory europejskie we Francji w 2019 r. Wtedy zrobiła to jednak tylko niewielką przewagą nad Odrodzeniem. Tym razem wygląda na to, że odniesie miażdżące zwycięstwo.
CZYTAJ TEŻ W PREMIUM: "DYKTATURA? TAK, POPROSZĘ!" CZY EUROPEJCZYKOM ZNUDZIŁA SIĘ DEMOKRACJA? >>>
Belgia. Czy pozostanie tym samym krajem?
Belgowie 9 czerwca wybierają członków aż siedmiu różnych parlamentów. Głosowania odbędą się na szczeblu europejskim, federalnym i regionalnym. I w tej wyjątkowej sytuacji to nie wybory do PE wydają się najważniejsze, ale głosowanie federalne.
Wszystko dlatego, że przyszłość Belgii może być zagrożona we Flandrii, na flamandzkiej północy.
ZOBACZ TEŻ: Wszystko o eurowyborach
Aby móc rządzić i wybrać premiera, partie flamandzkie i francuskojęzyczne będą musiały utworzyć koalicję na szczeblu federalnym.
Wszystkie sondaże wskazują jednak, że pierwsze miejsce zajmie nacjonalistyczna, populistyczna i skrajnie prawicowa partia Interes Flamandzki (Vlaams Belang). Chce ona niepodległości Flandrii, co oznaczałoby koniec Belgii w kształcie, jaki dzisiaj znamy.
Do tej pory pozostałe partie pozostawały wierne umowie, by trzymać VB z dala od koalicji rządzącej. Teraz jednak, gdy rośnie prawdopodobieństwo, że zwycięży ona w wyborach federalnych, skrajna prawica wywiera na inne ugrupowania presję, by zrobiły jej miejsce przy stole.
Słowacja. Stłumiona kampania po postrzeleniu premiera
Atmosfera wyborów na Słowacy jest nietypowa, przygaszona, a nawet napięta po tym, jak niedawno doszło tam do zamachu na premiera Roberta Fico. Centroprawicowa opozycja natychmiast zawiesiła kampanię po tym zdarzeniu, do którego doszło 15 maja. Według władz strzelanina miała podłoże polityczne.
Fico dopiero niedawno opuścił szpital, a jego populistyczna partia Smer (pol. Kierunek) prowadzi obecnie w sondażach. Oskarżana jest o prorosyjskość i nie bez przyczyny - Fico wstrzymał wsparcie dla Kijowa, a Smer usiłuje stylizować się na partię "pokoju".
Poparcie dla Smer przyćmiło centroprawicową opozycyjną Postępową Słowację, której lider Michal Simecka był w latach 2022-2023 wiceprzewodniczącym Parlamentu Europejskiego.
ZOBACZ TEKST PREMIUM: "Słowacja jest w miejscu, w którym brak zaufania służy za polityczny kompas"
Choć silne napięcie między rządem i opozycją obecne było od lat, to agresywna retoryka polityczna, wzajemne oskarżenia, obelgi, a nawet groźby naznaczyły na Słowacji zeszłoroczną kampanię parlamentarną. Politycy każdej ze stron stron są teraz pod presją, aby postarać się obniżyć temperaturę sporu.
Austria. Obietnice skrajnej prawicy wabią wyborców
"Stop chaosowi w Unii Europejskiej, kryzysowi azylowemu, terroryzmowi klimatycznemu, podżeganiu do wojen i chaosowi wywołanemu koronawirusem" – głosi jeden z plakatów skrajnie prawicowej opozycyjnej Partii Wolności (FPÖ), która prowadzi w Austrii w sondażach. Na innym plakacie widać, jak przewodnicząca Komisji Europejskiej obejmuje prezydenta Ukrainy.
Rządząca obecnie konserwatywna Partia Ludowa (ÖVP) potępiła baner i nazwała rosyjską propagandą.
Analityk polityczny Thomas Hofer stwierdził w rozmowie z BBC, że w przeszłości eurosceptyczna FPÖ miała trudności z mobilizacją swoich zwolenników przy wyborach do Parlamentu Europejskiego. Ale teraz 27 proc. Austriaków twierdzi, że będzie głosować właśnie na tę partię. Rządząca Partia Ludowa i opozycyjna Socjaldemokratyczna Partia Austrii mają w sondażach po 22 proc.
Własne problemy ma partia Zielonych. Jej głównej kandydatce Lenie Schilling, 23-letniej działaczce klimatycznej, zarzucono rozpowszechnianie szkodliwych plotek i nielojalność.
Czerwcowe głosowanie skupia na sobie dużą uwagę i jest bacznie obserwowane ze względu na jesienne wybory parlamentarne w kraju.
Włochy. Duża szansa dla Meloni
W ostatnich wyborach europejskich Liga Matteo Salviniego zajęła pierwsze miejsce, zdobywając ponad 34 proc. głosów. Bracia Włosi Giorgii Meloni otrzymali wtedy około 6 proc.
Teraz sytuacja ma się odwrócić. Według przewidywań, Bracia Włosi zgromadzą 27 proc. poparcia. W dużej mierze kosztem wyniku Ligi, który spadnie do nieco ponad 8 proc. To niezwykły wynik dla Meloni, która w ciągu kilku lat z drugoplanowej postaci na opozycji stała się premierką i przywódczynią koalicji rządzącej, w której Liga jest mniejszym partnerem.
W trwającej kampanii Salvini zmuszony jest sięgać po radykalne środki, aby utrzymać przy sobie odchodzących wyborców, zaś szefowa rządu może cieszyć się wygodną pozycją. Jak ocenia BBC, Meloni już zmieniła Włochy. Być może teraz będzie miała szansę zrobić to samo z Unią.
Niemcy. "Pokój" - słowo klucz
"Pokój" to słowo najczęściej pojawiające się na kampanijnych plakatach. Dla radykalnych lewicowych ugrupowań oznacza to zaprzestanie dalszego uzbrajania Ukrainy. Jednak dla kanclerza Olafa Scholza, który określa się jako "kanclerz pokoju", ma to inny wydźwięk - chodzi o uspokojenie obaw przed eskalacją konfliktu z Rosją.
Jego rząd jest największym w Europie źródłem pomocy wojskowej dla Kijowa, jednak Scholz wielokrotnie wyznaczał czerwone linie. Nie zgadzał się na niektóre rodzaje broni, odwołując się do antywojennego dziedzictwa swojej centrolewicowej Socjaldemokratycznej Partia Niemiec (SPD).
Niebezpieczeństwo polega na tym, że może po prostu zrazić do siebie obie strony - zarówno zwolenników, jak i krytyków wsparcia Ukrainy. Z sondaży wynika, że jego partia - podobnie jak wszystkie trzy ugrupowania koalicji rządzącej - otrzyma mniej głosów niż ostatnim razem.
Prowadzi zaś konserwatywna chadecka CDU/CSU. Niepewne jest to, czy skrajnie prawicowa Alternatywa dla Niemiec (AfD) mimo szeregu niedawnych skandali pokona SPD i zajmie drugie miejsce w wyścigu.
Węgry. Wrócił na polityczną scenę, postawił wyzwanie Orbanowi
Partia Fidesz węgierskiego przywódcy Viktora Orbana miała nadzieję na łatwe zwycięstwo, a następnie włączenie się w przetasowania na europejskiej prawicy. Fidesz bowiem - znajdujący się już poza Europejską Partią Ludową w PE - chce stworzyć nową frakcję z partią Bracia Włosi Giorgii Meloni i francuskim Zjednoczeniem Narodowym Marine Le Pen. Planował, że stanie się ona - jak przekonywał - "siłą dla Europy".
Tymczasem plany Orbana zostały pokrzyżowane, ale jednak nie zniweczone. Zamieszanie wprowadziło pojawienie się na scenie politycznej byłego członka Fideszu, Petera Magyara, i jego nowej partii Szacunek i Wolność (TISZA). W ramach kampanii Peter Magyar podróżuje po kraju i przyciąga tłumy. Rozprawia na temat korupcji w Fideszu, katastrofalnego stanu szkół i szpitali, nieustającej emigracji z kraju i rosnącej liczby pracowników migrujących z Azji.
Premier Węgier kontynuuje swoją narrację, według której przywódcy UE i USA podżegają do konfliktu, a 9 czerwca będzie dniem głosowania między pokojem a wojną.
Celem Magyara jest przejęcie elektoratu Fideszu, a następnie pokonanie Orbana w następnych wyborach krajowych w 2026 roku. Obecnie Fidesz notuje 44-procentowe poparcie, które spada. Sondaże dają partii TISZA wynosi 26 proc. i ten wynik stale rośnie.
Hiszpania. Polityczny outsider wchodzi do gry
Największe zwycięstwo w Hiszpanii odniesie prawdopodobnie konserwatywna Partia Ludowa (PP), która odbierze głosy partii Obywatele (Ciudadanos), którzy mogą stracić wszystkie posiadane do tej pory osiem mandatów.
Dla lidera PP Alberto Nuñeza Feijoo jest to okazja do wywarcia presji na premiera Pedro Sancheza, szefującego Hiszpańskiej Socjalistycznej Partii Robotniczej (PSOE). Feijoo usiłuje przedstawić rząd jako skorumpowany i wspierający katalońskich nacjonalistów.
Tymczasem Sanchez ma nadzieję, że niedawne działania w obszarze polityki zagranicznej, takie jak ogłoszenie dużego pakietu wojskowego dla Ukrainy i uznanie przez jego rząd państwa palestyńskiego, pomogą zapewnić dobry wynik.
Badania pokazują, że na zyski wyborcze może liczyć skrajnie prawicowa partia Vox. Co więcej, mandat może zapewnić sobie nowa skrajnie prawicowa partia Se Acabó la Fiesta (Koniec Imprezy), na której czele stoi osobowość internetowa i agitator polityczny Alvise Pérez. Ten polityczny outsider mógł wystartować w wyborach dzięki mobilizacji setek tysięcy swoich obserwujących w mediach społecznościowych. Przez lata budował ogromną wirtualną społeczność dzięki swoim kontrowersyjnym filmikom, w których m.in. potępia rzekomą korupcję polityków oraz - w jego ocenie - instytucjonalną i moralną erozję Hiszpanii i Europy.
Holandia. Polaryzacja ma się dobrze
Do wyboru, do koloru. Liczne billboardy wzdłuż kanałów, uliczek i ścieżek rowerowych przedstawiają istną mozaikę kandydatów. W czerwcowym plebiscycie bierze udział rekordowa liczba 20 partii. Jednocześnie wielu obywateli jest już zmęczonych politykom, dlatego według przewidywań frekwencja będzie niska.
Holandia wciąż boryka się z konsekwencjami przyspieszonych wyborów na jesieni, po upadku rządku Marka Rutte. Trwające przez prawie cztery miesiące negocjacje w sprawie utworzenia nowej koalicji rządzącej zakończyły się porozumieniem dopiero niedawno.
Skrajnie prawicowa Partia Wolności (PVV), na czele której stoi Geert Wilders, wygrała to głosowanie. Poza PVV w skład nowego rządu mają wejść liberalna Partia Ludowa na rzecz Wolności i Demokracji (VVD) ustępującego premiera Marka Ruttego, centroprawicowa Nowa Umowa Społeczna (NSC) oraz partia protestu rolników Ruch Rolnik-Obywatel (BBB).
Tematy obecne w jesiennej kampanii aktualne są również teraz. To imigracja, brak mieszkań, zmiany klimatyczne i przyszłość rolnictwa. A obywatele nadal czekają na działania w tych obszarach.
Jak pokazują sondaże, prawdopodobna przyszła rządowa koalicja zdobędzie prawie połowę z 31 holenderskich mandatów w Parlamencie Europejskim. Ciekawe jest to, że w spolaryzowanym politycznie społeczeństwie największe sukcesy mogą odnieść eurosceptyczna prawica, ale także proeuropejska lewica.
Dania. Sprawdzian dla słabnącego poparcia rządu
O 15 mandatów w Parlamencie Europejskim walczy prawie 170 kandydatów z 11 różnych partii. Wybory będą prawdziwym sprawdzianem dla duńskiej premier Mette Frederiksen i jej centrowego rządu koalicyjnego, który stoi ponad tradycyjnym podziałem na lewicę i prawicę. Jej Socjaldemokracja Danii traci w sondażach od czasu wyborów powszechnych w 2022 r. Podobnie jak jej koalicjanci - liberałowie i centryści.
Frederiksen mocno skupia się na polityce migracyjnej i nawołuje do ostrzejszego stanowiska w tej sprawie. Jednak kwestią najistotniejszą dla wyborców jest kryzys klimatyczny. Trwa gorąca debata na temat emisyjności rolnictwa i proponowanego podatku węglowego. Innymi istotnymi tematami są obronność, terroryzm, przestępczość i przyszłość Europy.
Źródło: BBC, Euronews