Komendant wojewódzki policji w Białymstoku Daniel Kołnierowicz miał nakazać inwigilację funkcjonariuszy, którzy pisali listy o nieprawidłowościach w podlaskiej policji do posłanki Platformy Obywatelskiej. Tak wynika z treści kolejnego anonimu, który dostała Bożena Kamińska. - Jestem tymi informacjami naprawdę bardzo poważnie zaniepokojona - przyznała posłanka. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Dzięki Bożenie Kamińskiej cała Polska dowiedziała się, co funkcjonariusze podlaskiej policji myślą o rozkazach swoich przełożonych. Ale po tym, co posłanka Platformy Obywatelskiej przeczytała w jednym z ostatnich anonimowych listów, boi się o bezpieczeństwo swoje i funkcjonariuszy, którzy proszą ją o pomoc.
"Jestem tymi informacjami bardzo poważnie zaniepokojona"
"W Komendzie Wojewódzkiej policji w Białymstoku istnieje Wydział Do Walki z Cyberprzestępczością. Policjanci tam pracujący dostali polecenie ustne od komendanta Kołnierowicza, aby w sposób niejawny inwigilowali policjantów garnizonu podlaskiego pod kątem kontaktów z Panią Poseł oraz wszelkiej działalności, która mogłaby zaszkodzić komendantowi" - brzmi treść anonimu.
- Jestem tymi informacjami naprawdę bardzo poważnie zaniepokojona i przerażona - przyznała Kamińska. Dodała, że tak jak i inni posłowie, a także pewnie funkcjonariusze czeka na wynik postępowania dyscyplinarnego wobec komendanta wojewódzkiego policji w Białymstoku.
Komendant podlaskiej policji Daniel Kołnierowicz nie chciał odnieść się do informacji o rozkazie, jaki miał wydać swoim podwładnym.
Sprawę skomentował były minister spraw wewnętrznych i administracji Ryszard Kalisz. Podkreślił, że gdyby komendant Kołnierowicz nakazał swoim podwładnym policjantom monitorowanie kontaktów i oni by to robili, to "zarówno pan komendant Kołnierowicz popełniłby sprawstwo kierownicze przestępstwa, jak i ci policjanci, którzy to robią".
- Przypomnę policjantom tylko, że zgodnie z ustawą o policji, jeśli jakiś rozkaz zwierzchnika narusza prawo, mają prawo odmówić - wskazał Kalisz.
"Konkurs na anonim" o posłance
Na działania posłanki Bożeny Kamińskiej, komendant podlaskiej policji publicznie zwrócił uwagę już trzy tygodnie temu. Zgłosił się do suwalskiego radia po to, by bronić wiceministra Jarosława Zielińskiego przed anonimowymi oskarżeniami podlaskich funkcjonariuszy.
- Jeżeli tak bardzo pani Kamińska lubuje się w używaniu anonimów, uważa, że to jest fair, to może proszę bardzo: ogłośmy na antenie konkurs na najlepszy anonim o pani Kamińskiej. O majątku, o podróżach służbowych, o działalności dotychczasowej - mówił 28 listopada w lokalnym radiu.
W odpowiedzi na tę wypowiedź, politycy Platformy Obywatelskiej złożyli do Prokuratury Krajowej zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez nadinspektora Kołnierowicza.
Dotyczy ono możliwości przekroczenia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, za co grozi kara trzech lat pozbawiania wolności.
Komendant "zapytał tylko, czy poseł Kamińska chciałaby, aby coś takiego spotkało ją"
W rolę obrońcy wcielił się odpowiedzialny za nadzór nad policją wiceminister Jarosław Zieliński.
- Tam nie ma niczego takiego, jak nawoływanie do pisania anonimów na posłankę Kamińską - przekonywał w poniedziałek w Polskim Radiu Białystok wiceszef MSWiA.
- Komendant wojewódzki policji Daniel Kołnierowicz w mojej ocenie, broniąc dobrego imienia podlaskiej policji - powinien bronić dobrego imienia policji, zwłaszcza podlaskiej policji, którą dowodzi - zapytał tylko, czy pani poseł Kamińska chciałaby, aby coś takiego spotkało ją - tłumaczył.
Pytania o anonimowe skargi policjantów MSWiA poleciło kierować do Komendy Głównej Policji.
Listy do posłanki Kamińskiej
Podczas posiedzenia Sejmu 9 listopada posłanka Bożena Kamińska zapytała z mównicy sejmowej wiceministra spraw wewnętrznych i administracji Jarosława Zielińskiego, "z jakiego powodu (...) policjanci przebierają się w garnitury, zakładają okulary i udają, że są Służbą Ochrony Państwa podczas uroczystości, w których bierze udział wiceminister", oraz "jaką pracę wykonuje ksiądz, który został zatrudniony w komendzie i nie przychodzi do pracy".
Parlamentarzystka PO poinformowała, że policjanci z wielu komend pisali do niej anonimowe listy z prośbą o interwencję. W jednym z nich była informacja, że od trzech lat patrol suwalskiej policji codziennie pilnuje posesji wiceministra Zielińskiego i że monitoring w domu polityka jest podłączony do Komendy Miejskiej Policji w Suwałkach, a nie do prywatnej firmy ochroniarskiej.
Autor: js/ / Źródło: tvn24