Na komisariat zgłosił się młody mężczyzna, który twierdził, że skradziono mu auto. – Później okazało się, że kradzież była fikcyjna – podaje policja. W sprawie zarzuty usłyszało kilka osób.
Na początku kwietnia do wolskich policjantów zgłosił się 22-latek, który poinformował o kradzieży hyundaia. Powiedział, że auto było wypożyczone, a straty wycenił na 130 tysięcy. - Policjanci od razu podejrzewali, że coś jest nie tak, kilka dni później udowodnili, że 22-latek nie był szczery, a kradzież była fikcyjna – mówi Marta Sulowska, rzeczniczka wolskiej policji.
Jak dodaje, szybko okazało się, że młody mężczyzna był tylko figurantem, a za zleceniem kradzieży stoi ktoś inny. - Z ustaleń wynikało, że kradzież pojazdu została zlecona przez innego mężczyznę. Policjanci dotarli do niego. Okazał się nim 35-letni mieszkaniec Bielan – przekazała rzeczniczka.
Mężczyzna został zatrzymany w swoim mieszkaniu. Jak się okazało, był również poszukiwany w związku z podejrzeniem handlu narkotykami. - Podczas przeszukiwania mieszkania zatrzymanego policjanci ujawnili i zabezpieczyli różne substancje w torebkach z zapięciem strunowym, wagę elektroniczną, repliki tablic rejestracyjnych oraz kamizelkę kuloodporną – opisuje Marta Sulowska.
Z kolei na parkingu stał skradziony we Francji peugeot. – Operacyjni, realizując czynności w tej sprawie, dotarli do warsztatu, gdzie był ukryty skradziony lexus – relacjonuje policjantka.
Wcześniej karany
Jak podaje policja, mężczyzna był wcześniej wielokrotnie zatrzymywany, a w więzieniu spędził już osiem lat. Teraz usłyszał zarzut dotyczący handlu narkotykami i zlecenia kradzieży samochodu. 22-latek, który zgłosił fikcyjną kradzież, odpowie za pomocnictwo.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: KSP