- Budowa Południowej Obwodnicy jest opóźniona. Każdy, kto się zna na procesie inwestycyjnym, doskonale wie, że termin sierpniowy w 2020 roku jest niemożliwy do utrzymania – powiedział podczas ostatniej sesji rady dzielnicy burmistrz Ursynowa Robert Kempa. Drogowcy tym doniesieniom zaprzeczają, ale wykonawca ursynowskiego odcinka przyznaje: prace zaczęły się kilka miesięcy później niż powinny.
31 sierpnia 2020 – to oficjalna data zakończenia budowy odcinków ursynowskiego oraz wilanowskiego Południowej Obwodnicy Warszawy. Cztery miesiące później drogowcy mają zniknąć z wawerskiego odcinka. Nieoficjalnie jednak od dawna mówi się o mniej optymistycznych scenariuszach.
Wprost przyznał to podczas czwartkowej sesji burmistrz Robert Kempa (PO).
"Wiedzieli przed wyborami"
Burmistrz dzielnicy powoływał się w swoich wypowiedziach na trzy niezależne źródła. Powiedział, że inwestor - Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad - o problemach na placu budowy wiedział już przed wyborami, ale - w związku z nimi - informacji nie chciał ujawniać. Ale wkrótce ma zostać to przekazane przez stronę rządową.
- Pozostali wykonawcy już stwierdzili, że będą opóźnienia. A przecież oddanie trasy odbędzie się w jednej części, więc już wiemy, że nie nastąpi to w sierpniu 2020, a na wiosnę 2021. Jedni mówią o niespełna roku opóźnienia, a inni, że powinniśmy się cieszyć, jeśli oddadzą obwodnicę do końca 2021 roku. Później kilka miesięcy potrwają odbiory, więc uprawnia mnie to do stwierdzenia, że dopiero w 2022 roku nastąpi wydanie terenu pod park nad POW - mówił Kempa. - Trzymam kciuki, żeby tak nie było - dodał burmistrz.
Protesty i bazar opóźniły start
Opóźnienie obwodnicy najlepiej widać na Wiśle, gdzie turecki Gϋlermak i Przedsiębiorstwa Budowy Dróg i Mostów z Mińska Mazowieckiego budują most, który połączy Wilanów z Wawrem. Przeprawa miała być gotowa w sierpniu, jednak przez przechodzącą przez stolicę falę powodziową znacznie się opóźniła. Mamy październik - prace nie są nawet na półmetku.
Jeżeli chodzi o Ursynów, to też mogą być opóźnione. Rzecznik wykonawcy Mateusz Witczyński przekazuje, że same prace przy budowie tunelu rozpoczęły się kilka miesięcy później niż powinny. - Wielokrotnie zapewnialiśmy i postęp prac na budowie to potwierdza, że dokładamy wszelkich starań by odzyskać czas, o jaki wydłużyła się między innymi procedura uzyskiwania pozwolenia na budowę ze względu na niespotykanie liczny udział społeczeństwa w postępowaniu przed Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska. Wpłynęło wtedy około osiem tysięcy dokumentów, a urząd każdy z nich musiał rozpatrzyć - mówi Mateusz Witczyński z firmy Astaldi.
O co chodzi? Pierwszy wniosek o zezwolenie na realizację inwestycji drogowej został złożony w październiku 2016, ale sama decyzja została wydana dopiero pod koniec 2017 roku, ponieważ mieszkańcy słali do RDOŚ wnioski dotyczące braku filtrów spalin. Prace rozpoczęły się wiosną.
Do tego doszły wielomiesięczne rozmowy o przenosinach lokalnego bazarku Na Dołku.
GDDKiA: nie będzie opóźnienia
Czy inwestycja rzeczywiście się opóźni? Pytamy wprost rzeczniczkę drogowców Małgorzatę Tarnowską. - Oficjalny termin zakończenia budowy nie został zmieniony - odpowiada przedstawicielka GDDKiA. Oznacza to, że za niespełna rok drogowcy powinni zniknąć z budowy obwodnicy.
Tarnowska podaje, że możliwe będzie oddawanie inwestycji etapami, a nie – tak jak przekonuje burmistrz – w całości.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Mateusz Szmelter / tvnwarszawa.pl