Zielona strzałka działa krócej, "korek na kilometr"

Problemy ze skrętem w Chełmżyńską
Źródło: Mateusz Szmelter / tvnwarszawa.pl

Mała zmiana w działaniu zielonej strzałki, a korki znacznie większe. Do takiej sytuacji doszło na skrzyżowaniu ul. Marsa i Chełmżyńskiej. Stoją za tym zmiany w prawie, które uprzywilejowują rowerzystów. Inżynier ruchu nie wyklucza jednak ułatwienia życia kierowcom.

Ulica Chełmżyńska, poranne godziny szczytu. Kierowcy dojeżdżają do skrzyżowania z ul. Marsa. Ustawiają się na prawym pasie i chcą skręcić w prawo, w kierunku Ostrobramskiej, gdy włączona jest zielona strzałka. Jednak czas jej wyświetlania ostatnio się skrócił.

Jeszcze większe korki

- Jeszcze kilka tygodni temu działała, gdy ulicą Marsa auta jechały na wprost, a także wtedy, gdy skręcały z niej w Chełmżyńską. Jednak teraz zielona strzałka świeci tylko w tym drugim przypadku - relacjonuje Mateusz Szmelter, reporter tvnwarszawa.pl, który obserwował zmienioną organizację ruchu na miejscu.Efekt jest taki, że gdy świeci się zielona strzałka jest mniej czasu do skrętu z Chełmżyńskiej w Marsa w prawo – teraz ok. 10 sekund. – W tym miejscu zawsze tworzyły się korki, ale po zmianie organizacji ruchu znacznie się powiększyły. Myślę, że sznur samochodów ciągnie się przez kilometr – ocenia Szmelter.Powstaje pytanie: skąd pomysł na taką zmianę. Stołeczni urzędnicy tłumaczą, że wdrożono czasową organizację ruchu związaną z rozbudową węzła Marsa. A skrócenie czasu do skrętu wynika z rozporządzenia ministra infrastruktury. Zapisane jest w nim, że strzałka nie może działać, kiedy prostopadle zielone mają rowerzyści. A tak właśnie jest w tym konkretnym miejscu.

W związku z nowelizacją prawa konieczne było określenie nowych zasad sterowania ruchem i zastosowania ich przy nowo zatwierdzanych projektach sygnalizacji. Urząd miasta zapewnia, że brane pod uwagę były trzy opcje. Pierwsza to całkowita likwidacja strzałki, druga to skrócenie światła zielonego dla pieszych i rowerzystów, a trzecią było ograniczenie czasu tylko dla jednośladów. Ale te rozwiązania albo ograniczałyby kierowców, albo wstrzymywałyby pieszych. A z ostatnim zdecydowanie nie zgodziło się środowisko rowerowe.

Opcja, którą zastosowano u zbiegu Chełmżyńskiej i Marsa, jest jednak kontrowersyjna zimą, bo rowerzystów jest mniej. - Obserwowałem sytuację na tym skrzyżowaniu przez około godzinę i nie zauważyłem żadnego - zaznacza Szmelter.

"Spory ruch rowerowy"

Spytaliśmy urząd miasta, czy nie da się zastosować sezonowego rozwiązania, które skróciłoby czas zielonego dla jednośladów.

- Przy wprowadzaniu zmian w organizacji ruchu nie ma znaczenia pora roku. Za każdym razem trzeba przejść przez normalną procedurę - wyjaśnia Tomasz Kunert z biura prasowego ratusza.

I dodaje, że inżynier ruchu zastosował takie rozwiązanie w tym miejscu, bo ruch rowerowy z Wawra i Rembertowa jest spory. To jest wygodny przejazd dla rowerzystów. - Jednak w ostatnim czasie inżynier dostaje uwagi od kierowców. Będzie obserwował sytuację na tym skrzyżowaniu i nie wyklucza korekt, które ułatwią życie kierowcom aut - wyjaśnia Kunert.

Decyzji w tej sprawie można spodziewać się w ciągu 2-3 tygodni.

ran/mś

Mniej czasu na skręt w Marsa

Czytaj także: