Żelazna wciąż zamknięta po pożarze kamienicy

Ulica Żelazna jest wciąż zamknięta
Ulica Żelazna jest wciąż zamknięta
Źródło: Tomasz Zieliński / Tvnwarszawa.pl
Pożar zabytkowej kamienicy Krongolda miał miejsce w niedzielę, a ul. Żelazna jest wciąż wyłączona z ruchu. - Wszystko w ramach bezpieczeństwa - tłumaczą drogowcy. Nadzór budowlany nakazał jej właścicielowi natychmiastowe usunięcie nieprawidłowości powstałych w wyniku pożaru.

Przypomnijmy. Ulica Żelazna wyłączona jest z ruchu na odcinku między Chmielną a Złotą. Kamienica jest ogrodzona, nie można do niej podejść. Ruch pieszy odbywa się drugą stroną ulicy.

Kiedy Żelazna zostanie udostępniona kierowcom i pieszym?

- Kamienica jest w fatalnym stanie technicznym. Wydana decyzja o wyłączeniu ulic jest już w Zarządzie Dróg Miejskich - poinformował Andrzej Kłosowski, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego.

Rygor natychmiastowej wykonalności

ZDM potwierdza, że taką decyzję otrzymał. - Zgodnie z decyzją, wygrodziliśmy jezdnie i chodnik na odcinku od ulicy Chmielnej do skrzyżowania z ul. Twardą i ul. Złotą. Jako zarząd terenu jesteśmy odpowiedzialni za prawidłowe zabezpieczenie chodnika i jezdni, w taki sposób, aby nic nikomu się nie stało. Właściciel budynku musi usunąć nieprawidłowości w budynku. Nadzór wydał decyzję właścicielowi pod rygorem natychmiastowej wykonalności zgodnie z Kodeksem Postępowania Administracyjnego - wyjaśnia Karolina Gałecka, rzeczniczka ZDM.

- Po usunięciu nieprawidłowości przez właściciela, w budynku przeprowadzona zostanie kontrola nadzoru i wydana będzie decyzja czy budynek zagraża bezpieczeństwu czy nie - tłumaczy Gałecka.

Biegły był w kamienicy

W poniedziałek do budynku wszedł natomiast biegły z zakresu pożarnictwa. Materiały dowodowe nie zostały jeszcze przekazane do prokuratury. - Najpierw musimy poczekać aż biegły wyda opinię. Wówczas będziemy mogli dostarczyć materiał do prokuratury. Możliwe, że pod koniec tygodnia będziemy znać termin kiedy to nastąpi - tłumaczy mł. asp. Marta Sulowska z Komendy Rejonowej Policji w Warszawie.

Jak mówi Sulowska, policja przesłuchała już także część świadków. - Nie wykluczamy żadnej wersji wydarzeń. Nawet podpalenia - dodaje policjantka.

Także w poniedziałek zastępca konserwatora zabytków złożył zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Czytaj więcej o zawiadomieniu.

- W wtorek odbyło się spotkanie z obecnym właścicielem budynku. Oceniliśmy wstępnie skalę zniszczeń. Pożar nie wyrządził aż takich szkód - mówi Michał Krasucki, zastępca konserwatora zabytków. - W tym tygodniu rozpoczną się prace przy zadaszenie budynku - dodaje.

Nocny pożar

Ogień w zabytkowym, potężnym budynku zauważono w niedzielę przed godz. 21.

Na miejscu było 19 zastępów straży pożarnej. - Jest to sześciokondygnacyjny budynek, natomiast pożar wybuchł na ostatnim piętrze, na poddaszu - poinformowała straż pożarna.

- W tym momencie trwają prace rozbiórkowe dachu i stropu w poszukiwaniu zarzewi ognia. Musimy wykonać taką pracę, ponieważ budynek jest ocieplany m.in. igliwiem, które jest łatwopalne - poinformował przed godz. 23 Grzegorz Trzeciak ze stołecznej straży pożarnej.

Prace strażaków trwały kilka godzin

Na miejscu był stołeczny konserwator zabytków. Jeszcze w nocy na jednym z portali społecznościowych poinformował o stratach wywołanych ogniem.

Zniszczona po wojnie

Budynek powstał pod koniec XIX wieku z inicjatywy Wolfa Krongolda. Kamienica miała bardzo piękny i bogaty wystrój eklektyczny. Posiadała też piękne i reprezentacyjne klatki schodowe. Praktycznie przetrwała II wojnę światową. Potem całkowicie zbita została dekoracja. Zerwano też balkony.

W budynku zaczęto meldować ludzi z marginesu. Kamienica była coraz bardziej dewastowana. Przed ponad 10 laty została wykwaterowana ze względu na zły stan techniczny. Swoją nazwę zawdzięcza przeludnieniu, "takiemu jak w Pekinie".

Pożar zabytkowej kamienicy na Woli

Czytaj także: