Zasypane chodniki."Przejścia jest tyle, ile ludzie wydeptali"

Zaśnieżony chodnik
Zaśnieżony chodnik
Źródło: Marcin Gula /tvnwarszawa.pl
O ile ze śniegiem na ulicach walczą solarki, o tyle piesi zostali zostawienia sami sobie. – Całe chodniki są zasypane. Przejścia jest tyle, ile ludzie wydeptali – pisze na warszawa@tvn.pl internautka Paulina.

Śnieg daje się we znaki nie tylko kierowcom. Szerokie chodniki zmieniły się w wąskie ścieżki wydeptane przez przechodniów. Kto spróbuje z nich zejść ryzykuje. Buty głęboko wpadną w wilgotną pułapkę.

- Na Grochowskiej nikt nie odśnieżył chodników. Brnie się w śniegu niemalże po kolana – pisze z kolei Marta.

Warto, aby zarządcy zadbali o niezmotoryzowanych mieszkańców stolicy i wysłali na chodniki pracowników wyposażonych w szufle do zgarniania śniegu.

Śnieg na parkingach

Łatwego życia nie mają też kierowcy. Śnieg odgarnięty z jezdni często ląduje na miejscach parkingowych. Właściciele wyższych pojazdów mogą spróbować rozpędzić się i zaparkować. Kierowcom niskich samochodów muszą krążyć cierpliwie w okolicy domu, licząc na szczęście i wolne, niezaśnieżone miejsce, bądź zakasać rękawy, chwycić za łopatę i samemu przerzucić zalegający śnieg.

wp//ec

Czytaj także: