Jak podaje Pan Jacek, który jest autorem nagrania, zdarzenia miało miejsce w sobotę na trasie Nieporęt - Warszawa. - Jechałem za autobusem. Ponieważ pokonuję tę trasę dość często, to wiem, że to jest newralgiczny punkt, bo obok znajduje się osiedle, przejście dla pieszych i zaraz za nim przystanek, dlatego zwolniłem - relacjonuje.
W pewnym momencie kierowca zauważył w lusterku samochód. - Pędził około 80 kilometrów na godzinę i na podwójnej ciągłej, na łuku drogi wyprzedził mnie, a następnie autobus, który zjeżdżał już w zatoczkę przed przystankiem. W ogóle nie zwrócił uwagi, że tam jest przejście, że ktoś mógłby do tego autobusu biec - zwraca uwagę Pan Jacek.
"Pokazał mi środkowy palec"
I dodaje, że po tym, co zobaczył na drodze, był w takim szoku, że postanowił pojechać za kierowcą. - Dogoniłem go na pasach i błysnąłem światłami, żeby dać mu znać, że jego zachowanie jest niewłaściwe. Obok niego stał jeszcze jeden samochód. W reakcji na moją sygnalizację, ten kierowca opuścił szybkę i pokazał mi środkowy palec - opisuje Reporter 24.
Na nagraniu widać, że po zmianie świateł na zielone, kierowca volkswagena rusza i wpycha się przed jadące obok auto - po raz kolejny wyprzedza na podwójnej ciągłej i łamie przepisy.
"Na tej trasie nie tak dawno temu był śmiertelny wypadek"
Pan Jacek nie zgłosił tej sprawy na policję. Jeżdżę od 30 lat i nie wyobrażam sobie takiego zachowania. Nawet pojazdy na sygnale tak nie jeżdżą. Nie popieram i nie mogłem uwierzyć w to, co zobaczyłem. Zwłaszcza, że na tej trasie nie tak dawno temu był wypadek śmiertelny, kiedy jakiś kierowca wjechał w drzewo - podsumowuje pan Jacek.
Autorka/Autor: mp/r
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Kier / Kontakt 24