"Teren prywatny. Wstęp wzbroniony" - tabliczka z takim napisem pojawiła się na krótkim odcinku - jak się okazuje - nielegalnego chodnika przy ulicy Jutrzenki we Włochach. Urząd dzielnicy zapowiada podjęcie kroków zmierzających do wyjaśnienia tej sytuacji.
Na tabliczkę zakazującą pieszym przejścia przez chodnik natrafił reporter tvnwarszawa.pl Mateusz Szmelter. Chodzi o niewielki odcinek przy ulicy Jutrzenki 116, długości kilkanastu metrów. Do chodnika przylega parking pobliskiego biurowca. Również na jego ogrodzeniu widać napis: "Teren prywatny. Przejścia nie ma".
Na zdjęciach Google Maps z 2019 roku, najnowszych dostępnych, widać, że w tym miejscu chodnika jeszcze nie było. Teren przy ogrodzeniu był wówczas oddzielony od jezdni jedynie rowem porośniętym trawą i chwastami. Sama ulica Jutrzenki to wąska, ale jednak dość długa droga, znajdująca się pomiędzy głównymi arteriami: Alejami Jerozolimskimi i Łopuszańską. Swoje siedziby mają tu między innymi hurtownie czy serwisy samochodowe. Są tu także domy prywatne.
Nie wiadomo, kiedy chodnik powstał
O sprawę zapytaliśmy najpierw Zarząd Dróg Miejskich. Tam usłyszeliśmy, że ulicą Jutrzenki zarządza Urząd Dzielnicy Włochy.
Poprosiliśmy jego rzeczniczkę o wyjaśnienia dotyczące tabliczki zakazującej wstępu pieszym. - Przedmiotowa część działki stanowi pas drogi publicznej ulicy Jutrzenki, która jest w trakcie regulacji. Do tej pory nie było tam chodnika i nie wiemy, kiedy powstał. Tabliczki też są bezprawnie ustawione - przekazała nam Małgorzata Kink. I zapowiedziała: - Podejmiemy kroki zmierzające do wyjaśnienia zaistniałej sytuacji.
Później rzeczniczka dodała, że "Urząd Dzielnicy Włochy nie wyraził zgody na budowę chodnika". - Sprawa obecnie jest wyjaśniana przez nasz Wydział Infrastruktury i Inwestycji - zapewniła.
O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy również zarządcę biurowca, znajdującego się po drugiej stronie ogrodzenia. Zapytaliśmy, czy ma jakieś informacje dotyczące tego, kiedy powstał chodnik i kto może odpowiadać za umieszczone tam tabliczki. Do momentu publikacji nie otrzymaliśmy jednak odpowiedzi.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Mateusz Szmelter / tvnwarszawa.pl