Najpierw głośny huk, później widok rozbitego muru i szkła. W witrynę na Franciszkańskiej wjechała kierująca autem osobowym. Strażnikom miejskim, którzy podbiegli na miejsce, tłumaczyła, że pomyliła gaz z hamulcem.
W poniedziałek przed południem strażnicy patrolowali ulice Starego Miasta. Idąc Franciszkańską, usłyszeli głośny huk rozbijanego muru i spadającego na chodnik szkła. Natychmiast podbiegli w tę stronę.
Samochód prawie nietknięty
- Przed jedną z kamienic zobaczyli rozbitą ścianę z powybijanymi cegłami, a nad nią – zwisające, potłuczone i pokrzywione okno wystawowe. Przed zdemolowanym lokalem stało prawie nietknięte audi - przekazał Jerzy Jabraszko ze Straży Miejskiej.
Strażnicy zapytali kobietę, czy nic jej się nie stało. Okazało się, że nic, a przyczyną zdarzenia była pomyłka. - Kobieta wyjaśniła, że w aucie z automatyczną skrzynią biegów pomyliła pedał gazu z pedałem hamulca - podał strażnik.
Miejsce zdarzenia zostało odgrodzone taśmą. Strażnicy wezwali na miejsce policję i właściciela lokalu.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Straż miejska