Na Kameralnej kameralnie już nie jest. W godzinach szczytu osiedlową uliczką przejeżdżają setki kierowców. Inni zostawiają tam auta i przesiadają się do metra. Przy okazji rozjeżdżają zieleń i dopiero co posadzone drzewa. - Niedługo wjadą na plac zabaw - komentuje jedna z radnych i w imieniu mieszkańców apeluje o szlabany.
Niskie, trzypiętrowe budynki. Zamiast tynku, ceglana elewacja. Wolne przestrzenie między blokami miały zapewnić dużo słońca. I sporo zielonych skwerów - przeciwieństwo przedwojennych kamienic czynszowych. Tak wyglądało ulokowane w rejonie ulic Cyryla i Metodego, Targowej, Jagiellońskiej i Ratuszowej osiedle Praga I. Zaprojektowali znani warszawskich architekci: Helena i Szymon Syrkusowie.
Dziś złapaliby się za głowy. Osiedle już w latach 70. zostało dogęszczone i nie przypomina miejsca z lat 50. Tam, gdzie kiedyś były zielone skwery, są betonowe, ażurowe płyty, na których stoją auta. Ale nawet to nie wystarcza kierowcom. Parkują na trawnikach, rozjeżdżają młode drzewa i krzewy. - Ponadto w godzinach szczytu osiedlem przejeżdża sznur samochodów - opisuje Mateusz Szmelter z tvnwarszawa.pl, który był na ulicy Kameralnej. - Widać, że kiedyś było tu dużo trawników, ale zamieniły się w klepiska - dodaje.
Zagrożenie dla mieszkańców?
Mieszkańcy mają dość. W ich imieniu interweniuje radna Pragi Północ Barbara Kwaśniewska (Koalicja Obywatelska). - Po pierwsze, przez osiedle od Ratuszowej uliczką osiedlową wzdłuż nieruchomości przy Jagiellońskiej 44 do ulicy Świętego Cyryla i Metodego, biegnie "autostrada" z bardzo dużym nasileniem ruchu, którą kierowcy skracają sobie drogę do ulicy Targowej - opisuje.
Kolejnym problemem, na który zwraca uwagę, są rozjeżdżone trawniki oraz niestosowanie się do znaków drogowych. - Samochody jeżdżą na skróty, dewastując zrewitalizowane kilka lat temu osiedle i stanowiąc zagrożenie dla życia i zdrowia mieszkańców - twierdzi.
Jak wskazuje, problemem są również kierowcy, którzy osiedle traktują jak parking "parkuj i jedź". Zostawiają auta i przesiadają się do metra. - Niedługo samochody wjadą na plac zabaw pomiędzy nieruchomością przy ulicy Kameralnej 1 i 1A - obawia się radna.
- Problemów jest wiele i można by je mnożyć, ale nie o to chodzi. Chodzi o to, aby ktoś się nimi zajął. Czy ktoś z zarządu (dzielnicy - red.) chciałby mieszkać na takim osiedlu? Jest taka możliwość, bo wielu właścicieli sprzedaje tu swoje lokale z prostego powodu - nikt nie chce mieszkać na parkingu, wysypisku śmieci z autostradą osiedlową - mówi.
Dzielnica za szlabany nie zapłaci
Dzielnica zgadza się, aby stanęły tam szlabany, ale zastrzega, że zapłacić za nie musieliby mieszkańcy. Dyrektorka Zakładu Gospodarowania Nieruchomościami na Pradze Północ Bożena Salich, w odpowiedzi na interpelację radnej, potwierdza, że na zlecenie ZGN powstał nawet projekt zmiany organizacji ruchu. Zakładał zamontowanie szlabanu przy garażach na wysokości budynku Kameralna 3.
"Z uwagi, że na terenie osiedla znajdują się wyłącznie wspólnoty mieszkaniowe z mniejszościowym udziałem miasta stołecznego Warszawy, Zarząd Gospodarowania Nieruchomościami przekazał projekt organizacji ruchu zakładający ustawienie szlabanu z propozycją, aby koszty montażu szlabanu oraz jego późniejsza konserwacja były pokrywane przez wspólnoty mieszkaniowe, proporcjonalnie do powierzchni użytkowej nieruchomości wspólnych" - wyjaśnia Salich.
Ale nie wszyscy na takie rozwiązanie się zgodzili. Jak podała, na 16 wspólnot, za zamontowaniem szlabanu opowiedziało się sześć, tyle samo zgody nie wyraziło, natomiast cztery wciąż nie odpowiedziały. Dlatego dzielnica z pomysłu zrezygnowała.
"Z uwagi na brak jednomyślnego stanowiska wspólnot usytuowanych bezpośrednio przy drodze wewnętrznej, uprzejmie informuję, że brak jest możliwości do podjęcia kolejnych działań mających na celu wprowadzenie zmian w organizacji ruchu związanej z zamontowaniem szlabanu" - nie pozostawia złudzeń szefowa północnopraskiego ZGN.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Mateusz Szmelter, tvnwarszawa.pl