Na skrzyżowaniu alei "Solidarności" z Żelazną w ciągu niespełna czterech lat (dane za okres: styczeń 2016 - sierpień 2019) doszło aż do 121 zderzeń. 11 z nich zostało zakwalifikowanych jako wypadki, w których poszkodowanych zostało 15 osób.
Zanim poznamy dane za cały rok 2019 miną jeszcze trzy miesiące. Szanse na zatrzymanie licznika niebezpiecznych zdarzeń są nikłe. Tylko we wrześniu trzykrotnie informowaliśmy o wypadkach w tym miejscu. Dwa z nich wydarzyły się tego samego dnia. Najpierw motocyklista zderzył się tam z samochodem osobowym. Trafił do szpitala. Kilka godzin później, doszło do zderzenia opla z peugeotem. Jak podała policja, ranne zostały trzy osoby, w tym przechodzący przez przejście 11-latek, którego uderzył słupek podbity przez jedno z aut. Niespełna dwa tygodnie później w starciu z autem ranny został kolejny motocyklista.
Od ubiegłego roku to miejsce pojawia się na czele listy najbardziej niebezpiecznych skrzyżowań w Warszawie. Ich zestawienie prowadzi Wydział Ruchu Drogowego Komendy Stołecznej Policji.
Nerwy i chaos
Przyczyn takiego stanu rzeczy może być kilka. Jednym z palących problemów są lewoskręty, zwłaszcza te z alei "Solidarności" w Żelazną. Aleja jest w tym miejscu szeroka. Ma po trzy pasy ruchu w każdym kierunku. Przepływ pojazdów reguluje sygnalizacja świetlna, jednak kierowcy jadący lewym pasem nie mają wydzielonej fazy do skrętu.
I choć mogłoby się wydawać, że to rozwiązanie zwiększa przepustowość - bo z lewego pasa można też jechać prosto - obecnie daje to efekt odwrotny. Próba lewoskrętu kosztuje kierowców sporo nerwów i kończy się tym, że zamiast płynnego ruchu mamy chaos.
- Kierowcy próbujący wykonać skręt w lewo, muszą przejechać przez torowisko i ustąpić pierwszeństwa tramwajom. W dodatku dochodzi do sytuacji, że wzajemnie się blokują, a kolejka do skrętu jest tak długa, że sami zasłaniają sobie widoczność - relacjonuje Artur Węgrzynowicz z tvnwarszawa.pl. Oprócz tego, zawracający kierowcy zaczynają omijać z lewej strony tych, którzy próbują skręcić z przeciwnego pasa. W efekcie na środku skrzyżowania ustawiają się nie dwa, a trzy lub cztery "ogonki".
- Są też momenty, gdy natężenie ruchu jest tak duże, że kierowcy nie są w stanie przeciąć trzech pasów i zjechać ze skrzyżowania - zauważa nasz reporter. To powoduje, że znajdują się w "pułapce". - Stoją na torowisku, gdy w ich kierunku nadjeżdża tramwaj. W takich sytuacjach nietrudno o wypadek, bo kierowcy gwałtownie ruszają, żeby uciec ze skrzyżowania - opisuje.
Skręcający w lewo kierowcy zapominają też, że przy każdym z wlotów skrzyżowania są przejścia dla pieszych. Skupieni na wypatrzeniu momentu, gdy na jezdni nie będzie nadjeżdżających aut, dopiero w ostatniej chwili zauważają, że trzeba jeszcze przepuścić przechodniów. Wtedy zatrzymują się na skraju skrzyżowania i utrudniają przejazd pozostałym, którzy mają zielone światło.
Projektują zmiany
Stołeczni drogowcy zdają sobie sprawę z tego, że na skrzyżowaniu konieczne są pilne zmiany. - Prowadzimy rozmowy z Biurem Polityki Mobilności i Transportu, w celu możliwości wdrożenia nowego projektu organizacji ruchu, który uwzględniałby lewoskręt z alei "Solidarności" w ulicę Żelazną - informuje Karolina Gałecka, rzeczniczka Zarządu Dróg Miejskich.
Do ratusza trafił już projekt zmian w działaniu sygnalizacji świetlnej. - Do projektu zostały zgłoszone uwagi i jest on obecnie poprawiany. Jednocześnie wdrożenie zmian w sygnalizacji wymaga opracowania projektu stałej organizacji ruchu - zastrzega Tomasz Demiańczuk z wydziału prasowego ratusza. Wdrożenie fazy do lewoskrętu wiąże się między innymi z koniecznością zmiany oznakowania poziomego i pionowego na skrzyżowaniu.
Przygotowaniem tej części zmian ma zająć się BPMiT. Demiańczuk zapewnia, że prace już trwają. Nie wiadomo jednak, jak długo poczekamy na ich efekty. - Ze względu na liczbę zdarzeń, do których dochodzi na skrzyżowaniu, projekt ten ma wysoki priorytet. Niestety w tej chwili nie możemy wskazać dokładnego terminu jego realizacji. Brak deklaracji w tym zakresie wynika z konieczności uzyskania wymaganych prawem opinii między innymi od policji, Zarządu Transportu Miejskiego czy Tramwajów Warszawskich. Instytucje i podmioty te mogą zgłosić dodatkowe uwagi wymagające uwzględnienia w projektach - tłumaczy.
Drogowcy zapewniają, że gdy oba projekty zostaną zaakceptowane, nie będą zwlekali z wdrożeniem zmian. - Chcielibyśmy jednak, aby było to rozwiązanie doraźne. Uważamy, że skrzyżowanie wymaga całkowitej przebudowy, ze względu na duże natężenie ruchu i maksymalne obciążenie - wyjaśnia Gałecka. Zdradza też, co mogłoby się zmienić. - Ewentualna przebudowa w przyszłości mogłaby uwzględniać przesunięcie przystanków na wyloty skrzyżowań i wydzielenie lewoskrętu dla jadących od strony Kercelaka - dodaje.
Autorka/Autor: kk/b
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz / tvnwarszawa.pl