2,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu miał kierowca, który rozbił samochód w Dolince Służewieckiej. Auto utknęło w wyrwie. Interweniowały służby.
Jak poinformowali strażnicy miejscy, do zdarzenia doszło w piątek około godziny 4. Patrol formacji akurat dojeżdżał ulicą Koncertową do alei KEN, kiedy z wiaduktu Dolinki Służewieckiej usłyszeli huk.
"Funkcjonariusze natychmiast podjęli interwencję. Na wiadukcie zobaczyli rozbitego czerwonego fiata i dwoje nietrzeźwych" - informują strażnicy.
Pijana pasażerka próbowała wypchnąć samochód z wyrwy
Jak przekazali, samochód miał uszkodzony przód maski, błotniki, reflektor i obręcze kół. Stał odwrotnie do nakazanego tam kierunku jazdy. Strażnicy podają, że fiat utknął w wyrwie w jezdni, a jego silnik jeszcze pracował. "Przy pojeździe stała kobieta, a za kierownicą siedział mężczyzna. Kobieta zataczała się, ale dzielnie próbowała wypchnąć auto z wyrwy, w którą wpadły koła. Od obu osób czuć było alkohol" - relacjonuje straż miejska.
Mężczyzna poinformował strażników, że nie ma dokumentów, jednak wewnątrz auta funkcjonariusze ujawnili identyfikator kierowcy taksówki. Na miejsce wezwali jeszcze jeden patrol oraz policję.
Strażnicy podają, że kierowca fiata został przebadany alkomatem, który wskazał 2,5 promila w wydychanym powietrzu. Zarówno on, jak i pasażerka zostali przewiezieni do komisariatu.
Informowaliśmy też o zderzeniu czterech aut na Trakcie Brzeskim:
Zderzenie czterech aut na Trakcie Brzeskim
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Straż Miejska w Warszawie