- Wierzę, że w 8. rocznicę staną tu pomniki i usłyszymy ostateczną odpowiedź o katastrofie smoleńskiej - mówił na Krakowskim Przedmieściu prezes PiS Jarosław Kaczyński. Wtedy - po 96 marszach, a ofiar było przecież 96 - będziemy mogli powiedzieć: "kończymy" - dodał.
Uczestnicy Marszu Pamięci przeszli z warszawskiej archikatedry św. Jana Chrzciciela przez plac Zamkowy i Krakowskim Przedmieściem przed Pałac Prezydencki. Na czele marszu niesiony był transparent z napisem "Smoleńsk - pamiętamy". Powiewały biało-czerwone flagi.
"Pomniki w ósmą rocznicę"
Na miejscu głos zabrał Jarosław Kaczyński. Prezes PiS wyraził nadzieję, że niedługo staną pomniki upamiętniające ofiary katastrofy. Jak mówił, coraz bliżej też do "prawdy o katastrofie". - Słyszymy coraz to nowe komunikaty i na pewno w tym momencie, w którym staną pomniki, a wierzę, że to będzie w 8. rocznicę tragedii, usłyszymy też tą ostateczną odpowiedź, niezależnie od tego, jaka ona będzie - podkreślił. Dodał, że "wtedy - tak to się składa po 96 marszach, a ofiar było przecież 96 - będziemy mogli powiedzieć kończymy". - Kończymy, bo zwyciężyliśmy, ale póki nie zwyciężymy, to nie skończymy i nikt nie zdoła nam w tym przeszkodzić - zaznaczył Kaczyński.
W marszu szli także wicepremier, minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński, minister obrony Antoni Macierewicz, minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak, wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki oraz przedstawiciele rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej. Cała trasa przemarszu odgrodzona została barierkami, wzdłuż trasy stali funkcjonariusze.
Wieczorem przy barierkach na wysokości ulicy Karowej zebrały się osoby biorące udział w kontrmanifestacji.
Kontrmanifestacja
Wcześniej byli też za barierkami na placu Zamkowym wokół Kolumny Zygmunta. Wiele osób przyniosło ze sobą białe róże, trzymają też flagi Polski oraz UE. Powiewa transparent: "Spacerujecie?". Lider Obywateli RP Paweł Kasprzak apelował do zebranych, by nie zakłócali przemarszu uczestników miesięcznicy, szczególnie podczas modlitwy.
- Kiedy lud smoleński modli się zróbmy wszystko, by okazać respekt dla ich konstytucyjnych praw - mówił. Apelował o "unikanie jakichkolwiek form agresji, również słownych". - My również wspominamy dzisiaj pamięć 96 osób, które zginęły tragicznie. Wspominamy nawet pamięć Lecha Kaczyńskiego, niegdyś prezydenta RP, tragicznego prezydenta - kontynuował. Jak mówił Kasprzak, gdyby Lech Kaczyński żył nie byłyby możliwe "szaleństwa, które dziś wyprawia jego brat bliźniak".
"Spokojny przebieg"
Około godz. 21.30 Sylwester Marczak, rzecznik Komendy Stołecznej Policji poinformował, że manifestujący zaczynają się rozchodzić.
- Wstępnie można powiedzieć, że manifestacja i kontrmanifestacje przebiegały spokojnie. Były wykonywane czynności w stosunku do osób biorących w nich udział, między innymi legitymowanie – powiedział Marczak.
I zaznaczył, że szczegółowe informacje poda w piątek rano.
Barierki i zakazy
Jak już pisaliśmy, od środy policja wspólnie ze strażakami przywozili i ustawiali barierki na drodze przemarszu. Na miejscu jest też mnóstwo policjantów. Zablokowany jest przejazd Krakowskim Przedmieściem - autobusy zostały skierowane na objazdy.
Na czwartek zaplanowano kilka kontrmanifestacji. W ostatniej chwili czterech zakazał wojewoda mazowiecki. Tłumaczył, że nie zachowano przepisowej odległości tych protestów od cyklicznego zgromadzenia jakim według prawa jest miesięcznica smoleńska.
PAP,ran