W poniedziałek stołeczne arterie były białe. Ale nie od śniegu, tylko od soli. Ta miała chronić przed śliskością, która... nie nadeszła.
Na problem zwrócili uwagę czytelnicy naszego portalu. Od rana w komentarzach pisali, że w poniedziałek na drogach nie jest aż tak ślisko, jak mogłoby się wydawać, gdyby oceniać po ilości wysypanej soli. Podobne spostrzeżenia miał nasz reporter Lech Marcinczak, który przed południem obserwował sytuację na ulicach. Na jednym z nagranych przez niego filmie (ze skrzyżowania Maczka z Powstańców Śląskich) widać, że jezdnie są po prostu białe. Mało tego, trzeba było mocno wytężyć wzrok, aby dostrzec znajdujące się tam przejście dla pieszych.
Po co tyle soli?
O sprawę postanowiliśmy zapytać Zarząd Oczyszczania Miasta, który odpowiada za utrzymanie dróg i zapobieganie przed śliskością. "Uwidocznienie na nawierzchniach jezdni chlorku sodu wynika przede wszystkim z różnić z wilgotności powietrza. W godzinach porannych notowaliśmy je na poziomie do 95 procent, obecnie wynosi ona około 50 procent, do tego słońce wysuszyło jezdnie i stąd te obserwacje czytelników" - przyznała Magdalena Niedziałek z działu komunikacji ZOM.
Bo mogło być ślisko
Dodała jednak, że zarówno prognozy, jak i sytuacja pogodowa w nocy wskazywały, że warunki na drogach będą trudne.
"Uzasadnieniem dla działań na ulicach było wystąpienie w nocy z niedzieli na poniedziałek w godzinach od 1 do 5 rano opadów śniegu w ilości do dwóch centymetrów. Dodatkowo postępował spadek temperatury z -1,4 do - 6,1 stopni Celsjusza. W wyniku tego na jezdniach pojawiła się śliskość z powodu przyklejania się i zamarzania śniegu na nawierzchni" - wyjaśniła urzędniczka. Dodatkowo zwróciła uwagę, że zagrożenie śliskością zostało odnotowane przez 18 stacji wczesnego ostrzegania przed gołoledzią rozlokowanych na ternie całej Warszawy. Podobne ostrzeżenie pojawiło się też w automatycznym systemie zapobiegania śliskości, w jaki wyposażony jest tunel Wisłostrady. "System na bazie odczytów danych meteorologicznych sam uruchamia spryskiwanie solanką nawierzchni na wjazdach i wyjazdach z tunelu, co zapobiega zalodzeniu. Nastąpiło to o świcie dwa razy, o godz. 2:47 i o godz. 4:00" - precyzuje Niedziałek.
Lodu nie ma. Jest smog
Znajdująca się na ulicach sól i piasek przyczyniła się za to do smogu. Po godzinie 15 urzędnicy ratusza wysłali komunikat z ostrzeżeniem o wysokim stężeniu pyłu PM10. "Sytuacja jest spowodowana unoszeniem się środków stosowanych do zimowego utrzymaniu dróg i ostrzeżenie dotyczy tylko terenów zlokalizowanych w bezpośrednim sąsiedztwie ruchliwych ulic. Poza tymi obszarami jakość powietrza jest dobra" - czytamy w komunikacie. Ratusz zapowiada też, że jeśli sytuacja meteorologiczna nie ulegnie zmianie, dobowe stężenie pyłu PM10 wzdłuż ulic może przekroczyć w poniedziałek i we wtorek warszawski poziom alarmowania (czyli 100 ug/m3).
kw/r