W okolicy Płyty Desantu wzdłuż Wisłostrady kierowca sportowego BMW porzucił auto na trawniku. – Samochód stoi mimo, że znajdują się tu znaki zakazu zatrzymywania pod groźbą odholowania – zauważa reporter tvnwarszawa.pl.
Czarne BMW zostało zauważone w sobotę rano przez Artura Węgrzynowicza, reportera tvnwarszawa.pl. – Trawnik, na którym zaparkowano ten samochód to jedyny trawnik w tej okolicy, który nie jest odgrodzony barierkami. Kierowca "zręcznie" to wykorzystał – mówi.
Oprócz BMW, w pobliżu nie stoi żadne inne auto. - Zarówno przed tym samochodem, jak i za nim stoją znaki zakazujące parkowania – informuje nasz reporter i dodaje, że właściciel samochodu musiał je zauważyć.
Rozjeździli 8 hektarów trawników
Parkowanie na warszawskich trawnikach nie jest rzadkością. Straż miejska prowadzi regularne kontrole. Pod koniec czerwca pisaliśmy na tvnwarszawa.pl, że od lutego strażnicy interweniowali w tych sprawach 11 tysięcy razy.
Z raportów funkcjonariuszy wynika, że w zeszłym roku kierowcy rozjechali 8 hektarów trawników. Na ich naprawę miasto wydało około 400 tys. złotych.
- Mimo wzmożonych działań, kierowcy wciąż traktują część stołecznych trawników jak miejsca do pozostawiania aut. Skutkiem jest ich wygląd przypominający klepiska, a w porze deszczowej rozjeżdżone bajora, przedzielone koleinami – zwracali uwagę strażnicy.
- Trawniki są bez szans gdy rozjeżdżają je samochody. Nie będzie pięknej i zdrowej zieleni, jeśli kierowcy będą tak parkowali – skarżyli się z kolei pracownicy Zarządu Oczyszczania Miasta.
kw/b