Do tragicznego zdarzenia doszło na drodze wojewódzkiej 559 w Parzeniu pod Płockiem. W wyniku czołowego zderzenia dwóch aut ranne zostały trzy osoby, w tym dwoje dzieci. Ośmiolatek zmarł w szpitalu. Sprawę bada Prokuratura Rejonowa w Płocku. Wszczęto śledztwo w sprawie spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym.
Jak poinformowała Krystyna Kowalska z Komendy Miejskiej Policji w Płocku, do wypadku doszło we wtorek po południu w miejscowości Parzeń, na drodze wojewódzkiej numer 559, gdy kierująca osobowym seatem leon 26-latka podjęła manewr wyprzedzania innego pojazdu.
- Podczas wyprzedzania doszło do czołowego zderzenia z toyotą corollą, którą kierował 58-latek. W seacie podróżowała dwójka dzieci. Wszystkie osoby poszkodowane w wypadku zostały przewiezione do szpitala. Niestety, już w szpitalu na skutek odniesionych obrażeń zmarło jedno z dzieci, 8-letni chłopiec - przekazała PAP Kowalska.
Jak dodała, stan pozostałych uczestników wypadku, w tym 6-letniej dziewczynki, określany jest jako stabilny.
W miejscu, gdzie doszło do wypadku, droga wojewódzka numer 559 była zablokowana. - Dla podróżujących tą trasą wprowadzono objazdy drogami lokalnymi - zaznaczyła Kowalska.
Śledztwo prokuratury
Małgorzata Orkwiszewska z Prokuratury Rejonowej Płocku przekazała nam w środę, że materiały w tej sprawie wpłynęły już do prokuratury.
- Prowadzone są czynności. Przeprowadzona zostanie sekcja zwłok dziecka, które zginęło w tym wypadku. Odbędzie się ona w piątek - poinformowała. Opisała też okoliczności zdarzenia. - Ze wstępnych ustaleń wynika, że kobieta kierująca samochodem osobowym, wyprzedzając jadący przed nią pojazd, zderzyła się z jadącym z naprzeciwka autem. Śledztwo wszczęto z artykułu 177, paragraf 2 Kodeksu karnego. To przestępstwo dotyczące wypadku komunikacyjnego ze skutkiem śmiertelnym - wskazała prokurator. Kara, która może grozić sprawcy to od sześciu do ośmiu lat więzienia.
- Istotną okolicznością jest to, że obaj kierujący zostali przebadani na obecność alkoholu, byli trzeźwi. Pobrana została jednak od nich również krew do dalszych badań - podsumowała Orkwiszewska.
Źródło: PAP, tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Ochotnicza Straż Pożarna w Sikorzu