Ona: kolizja na Czecha, on: wypadek na S8. Narzeczeni rozbili się równocześnie

Kolizja na Czecha
Źródło: Lech Marcinczak, tvnwarszawa.pl
Wczoraj obchodził urodziny. Narzeczona życzyła mu szczęścia. Dziś miał wypadek, a ona - kolizję. Ale i tak twierdzi, że życzenia się spełniły. - Przynajmniej nie leżymy w jednym szpitalu - mówi pani Weronika.

Dla reportera tvnwarszawa.pl Lecha Marcinczaka mroźna środa jest pracowitym dniem. Większość czasu spędził na trasie S8, gdzie rano doszło między innymi do karambolu. Stamtąd wyruszył na kolejne "rutynowe" zadanie - kolizję na Czecha.

Zderzyło się tam 5 samochodów (na jezdni w stronę centrum) i - chwilę później - jeszcze trzy jadące w drugą stronę. Nikomu nic się nie stało, ale utrudnienia były poważne. - Były dwie kolizje. W jednej brały udział 3 samochody, w drugiej 5 - potwierdza Ewa Sitkiewicz z komendy stołecznej.

- Rozmawiałem z jedną z uczestniczek tej pierwszej kolizji - relacjonuje Marcinczak. I kontynuuje: - Pani Weronika spieszyła się do Warszawy na egzamin. Niestety, nie dotarła na niego. A gdy wysiadła z uszkodzonego auta, wyjęła telefon i napisała SMS-a do swojego narzeczonego.

Okazało się, że on też nie miał dobrych wiadomości. Powiedział, że chwilę wcześniej brał udział w wypadku... na trasie S8. Dokładnie w tym karambolu, z którego właśnie przyjechał nasz reporter. W dodatku wszystko to dzień po urodzinach.

- Wczoraj życzyłam mu szczęścia, a dziś rozbiliśmy dwa samochody... Ale mimo wszystko życzenia się sprawdziły - na szczęście nie wylądowaliśmy w tym samym szpitalu. Albo, jeszcze gorzej, w całkiem innych - podsumowała pani Weronika.

KARAMBOL NA S8:

Karambol na trasie S8

Karambol na S8
Karambol na S8
Teraz oglądasz
Karambol na trasie S8
Karambol na trasie S8
Teraz oglądasz
Utrudnienia na trasie S8
Utrudnienia na trasie S8
Teraz oglądasz

Karambol na trasie S8

r

Czytaj także: