Prace rozpoczęły się w połowie listopada, robotnicy wymalowali już pasy, ale póki co nie można z nich korzystać (są zaklejone żołtą taśmą).
- Nie są jeszcze usunięte bariery odgradzajace przystanek tramwajowy od ulicy. Nie działaja również światła, pracownicy właśnie je regulują - relacjonuje reporter tvnwarszawa.pl Lech Marcinczak.
Naziemne przejście będzie dużym ułatwieniem dla osób przechodzących przez ul. Andersa po północnej stronie skrzyżowania z al. "Solidarności". Piesi korzystali z zebry w tym miejscu już kiedyś, ale zlikwidowano ją w czasie budowy metra. Po oddaniu stacji Ratusz Arsenal nie wróciła. Ci, którzy chcieli się przedostać na drugą stronę ul. Andersa byli skazani na przejście podziemne albo obchodzenie skrzyżowania.
Narzekali przede wszystkim niepełnosprawni oraz rodzice z wózkami dziecięcymi, bo - jak to w Warszawie - windy często się psuły.
Pomysł przyszłego rzecznika
Projekt odtworzenia przejścia naziemnego jest realizowany w ramach budżetu partycypacyjnego. Zagłosowało na niego 1017 warszawiaków. Co ciekawe, wniosek zgłosił Mikołaj Pieńkos, dzisiejszy rzecznik Zarządu Dróg Miejskich. - Wtedy nie pracowałem jeszcze w ZDM. Pomysł zgłosiłem jako przedstawiciel Forum Rozwoju Warszawy - zatrzega w rozmowie z tvnwarszawa.pl Pieńkos.
"Pasy w tym miejscu znacznie ułatwią dostanie się na drugą stronę ulicy - obecnie w tym celu trzeba nadłożyć 500 m. Realizacja projektu nie pogarsza sytuacji kierowców samochodów ani komunikacji publicznej" – przekonywał w uzasadnieniu.
Koszt: ponad pół miliona złotych
Początkowo koszt budowy szacowano na ponad milion złotych, jednak za wszystkie prace trzeba będzie zapłacić mniej - 578 tys. zł brutto. Na tę kwotę składa się usunięcie barierek, obniżenie krawężników, malowanie pasów, montaż sygnaizacji i znaków drogowych. Z zebry powinniśmy skorzystać na dniach.
Przejście przy pl. Bankowym
kz/b