Rajd Katyński, jak co roku, rozpoczęła uroczystość przygotowana przez Garnizon Warszawski Wojska Polskiego. Uczestnicy rajdu odśpiewali hymn Polski i złożyli wieniec na Grobie Nieznanego Żołnierza. Odbył się także Katyński Apel Poległych. Oprócz ofiar katyńskich wymieniono zmarłych w katastrofie smoleńskiej.
W uroczystości wzięła udział m.in. Ewa Błasik, wdowa po dowódcy Sił Powietrznych RP gen. Andrzeju Błasiku, który zginął w Smoleńsku. Symboliczny znak do rozpoczęcia rajdu - strzał z pistoletu startowego - oddał Kornel Morawiecki.
Przez Rosję i Ukrainę
Trasa rajdu w tym roku prowadzi przez Ukrainę, Rosję, Białoruś i Litwę.
- Jego celem jest dotrzeć do najważniejszych miejsc pamięci pomordowanych polskich oficerów: Katynia, Miednoje, Ostaszkowa, Kozielska - powiedział PAP ks. Dariusz Stańczyk, komandor i kapelan XVI Międzynarodowego Rajdu Katyńskiego.
Podkreślił, że co roku do trasy dołączane są nowe miejsca, w tym roku będzie to Starobielsk i Borowicze, gdzie znajdowały się łagry.
- Rajd jest patriotyczną lekcją. W ten sposób odzyskujemy świadomość historyczną. Chcemy wychowywać nowe pokolenie - dodał.
Katarzyna Wróblewska, wiceprezes stowarzyszenia Międzynarodowy Rajd Katyński dodała, że jest on także okazją do spotkania z mieszkającymi na Kresach Wschodnich Polakami. Poinformowała, że ponad 80 motocyklistów ruszających z Warszawy to uczestnicy rajdu oraz towarzyszący im na części trasy motocykliści Zlotu Huta Pieniacka. - W samym rajdzie bierze udział ponad 50 osób - dodała.
- Chcemy nieść pamięć, przypominać Polakom o tym, co nas buduje, co jest w nas. Czasami o tym zapominamy, biegniemy, nie mamy czasu, ale jest taki moment, gdy się zatrzymujemy i ruszamy na Wschód. Tam jest nasze życie, nasza tożsamość. Chcemy o tym pamiętać - powiedziała Wróblewska.
Rozstrzelali 15 tys. oficerów
Kolejny XVII Międzynarodowy Rajd Katyński będzie prowadził do Irkucka - poinformował ks. Stańczyk.
Do zbrodni katyńskiej doszło po sowieckiej agresji na Polskę 17 września 1939 r., kiedy do niewoli w ZSRR dostało się ok. 15 tys. oficerów. Decyzja o ich wymordowaniu - jako wrogów komunizmu i Związku Radzieckiego - zapadła na najwyższym szczeblu. Zgodnie z dekretem władz ZSRR, podpisanym przez Stalina 5 marca 1940 r., NKWD rozstrzelało wiosną tego roku ok. 22 tys. obywateli polskich, w tym 15 tys. oficerów, policjantów, funkcjonariuszy straży granicznej i służby więziennej. Zbrodnia wyszła na jaw 13 kwietnia 1943 r.
PAP/kw/b