Metro na powierzchni: tańsze, ale czy lepsze?

Jak wyglądałaby linia metra na estakadzie?
Jak wyglądałaby linia metra na estakadzie?
Metro Warszawskie / Facebook
Jak wyglądałaby linia metra na estakadzie?Metro Warszawskie / Facebook

Trwa debata o przebiegu III linii metra. Po propozycji stowarzyszenia Miasto Jest Nasze głos zabrało Metro Warszawskie. Poszło o budowę metra na estakadach. Na przygotowanym naprędce filmie widać, z jakimi konsekwencjami wiąże się taka decyzja.

Warszawskie metro - I linia oraz istniejący i te dopiero budowane odcinki II linii - przebiega w całości pod ziemią. Przy okazji dyskusji o linii numer III powróciło pytanie, dlaczego, przynajmniej na peryferyjnych odcinkach, nie wyprowadzić go na powierzchnię i - tym samym - przyspieszyć budowę oraz obniżyć jej koszty.

Spór toczył się częściowo na Twitterze. Jarosław Osowski z "Gazety Stołecznej" powtarzał zarzut wobec władz miasta, które jeszcze w poprzedniej kadencji zdecydowały się dorzucić pieniądze do budowy tunelu na dalekim Bemowie, gdzie na razie nieliczne osiedla rosną "w polach kapusty". Film przygotowany przez Metro Warszawskie należy traktować jako polemikę z dziennikarzem, choć oficjalnie miejski przewoźnik pisze tylko: "czasem, pomimo cierpliwych wyjaśnień, aż trudno dyskutować z niektórymi wypowiedziami. Liczymy, że ta animacja jednoznacznie pokaże skutki, z jakimi należałoby się liczyć, gdyby końcówkę M2 na Woli i Bemowie poprowadzić na estakadzie".

Estakady przez osiedla

Oparta o Google Earth animacja przedstawia odcinek od torów kolejowych na Woli w stronę granicy miasta, ze stacjami C4 (Powstańców Śląskich, planowana koło ratusza dzielnicy) i C5 (Lazurowa, koło pętli tramwajowej Górczewska). Metro wynurza się spod ziemi w rejonie osiedla Przyjaźń. Na wysokości kościoła Św. Łukasza Ewangelisty estakada zamienia się w stację (na animacji to ciemnoniebieskie odcinki).

Jak widać, sama stacja jest bardzo długa. Kończy się dopiero na wysokości Tesco przy Górczewskiej. To dlatego, że przewidziano tu tory odstawcze, niezbędne do manewrowania pociągów. Hala na estakadach byłaby więc nie tylko długa na blisko 600 metrów, ale też bardzo szeroka. I to na nią mieliby widok z okien mieszkańcy bloków po obu stronach Górczewskiej.

Dalej metro jechałoby około 500 metrów po estakadzie, a tam, gdzie dziś jest pętla autobusowa, zaczynałaby się już kolejna stacja. Innymi słowy od kościoła Św. Łukasza do Lazurowej ulica Górczewska zamieniałby się w ciąg blaszanych hal. Po jednej stronie byłyby to stacje metra, po drugiej - Tesco.

Jeśli metro miałoby zachować planowany teraz przebieg, to dalej estakada wymagałaby zburzenia kilku nowych domów w rejonie ulicy Coopera i zajęłaby przestrzeń między pozostałymi, przechodząc tuż przed oknami. Mieszkańcy okolicy musieliby też znosić hałas generowany przez pociągi. Oczywiście dziś nikt nie planuje wyburzeń. Metro pokazuje to, by unaocznić, że taka decyzja miałaby wpływ na kształt miasta, które powstanie wokół stacji.

Temat budowy metra taniej i szybciej przerabialiśmy ostatnio w Warszawie, w czasie kampanii wyborczej. Kandydat Patryk Jaki przekonywał wtedy, że można budować tak, jak w Sofii. W stolicy Bułgarii metro rzeczywiście biegnie na estakadach, między innymi przez stare osiedla. Jak to wygląda w praktyce, też można obejrzeć na Google Earth.

Śnieg w wagonach

Argumentów przeciwko "wyciąganiu" metra na powierzchnię jest oczywiście więcej. W ramach ćwiczenia intelektualnego można wyobrazić sobie, jak wyglądałaby ursynowska aleja Komisji Edukacji Narodowej, gdyby metro zbudowano nad, a nie pod ziemią (warto przy tym pamiętać, że to też były wówczas "pola kapusty").

To dzięki podziemnej kolejce wokół wyrosło miasto. Na pewno wyrosłoby także wokół estakady, ale KEN byłby w wielu miejscach barierą nie do pokonania. Wydłużyłaby się droga do przedszkoli, szkół, kościołów czy sklepów, a okolica byłaby po prostu mniej wygodna do życia. Te drobne niewygody przez lata sumują się w trudny do wyrażenia w złotówkach koszt oszczędnego budowania metra, przerzucony na przyszłych jego sąsiadów.

Przy liczeniu potencjalnych oszczędności trzeba też wziąć pod uwagę inne koszty. Choćby to, że używany dziś w Warszawie tabor nie nadaje się do pracy na zewnątrz. Wagony nie są w pełni szczelne i nie mają klimatyzacji. W lecie panowałby w nich upał, a w zimie mróz. Latem deszcz, a zimą śnieg moczyłby pasażerów. Tabor spełniający takie potrzeby trzeba by dopiero zamówić i nie byłoby zamiennego używania go na różnych trasach.

Do tego dochodzą inne kwestie techniczne. Jak dowodzi w swoim wpisie Metro Warszawskie, pociągi wyjeżdżające spod ziemi na estakadę musiałyby pokonywać stromiznę, z jaką nie mamy dziś do czynienia nawet tam, tam gdzie tunele zagłębiają się pod dno Wisły. To - na przykład zimą, gdy spadnie śnieg - może rodzić kolejne utrudnienia. I kolejne koszty.

Kosztowne oszczędności

To wszystko nie oznacza oczywiście, że o wyprowadzeniu metra na powierzchnię powinniśmy raz na zawsze zapomnieć. Tym bardziej, że nawet dyrekcja metra przyznaje: budowa na estakadach jest o 1/3 tańsza. Na dalekich, ciągle nie zabudowanych peryferiach da się prawdopodobnie zaplanować estakady tak, by przebiegały z dala od przyszłych osiedli. Do tego niezbędne jest jednak coś, co w Warszawie nie występuje: planowanie (i realizacja planów w kolejnych kadencjach).

Z historii budowy metra wiemy natomiast, jak kończy się oszczędzanie bez planowania. Przy budowie I linii nie powstała stacja w rejonie placu Konstytucji i w efekcie spora część Śródmieścia nie ma wygodnego dostępu do kolejki. Z kolei na placu Bankowym stację przesunięto poza sam plac, by nie rozkopywać go na dwa lata i - znów - trochę oszczędzić. Efektem są nie tylko niewygodne przesiadki, ale też brak stacji na Muranowie (bo byłaby za blisko). I znów dużo osiedle musi do metra... dojeżdżać tramwajem.

Pomysł budowy brakujących stacji powraca co jakiś czas i za każdym razem rozbija się o to samo: koszt takiej "poprawki" jest ogromny, a dodatkowo wiąże się z koniecznością wstrzymywania ruchu lub wręcz czasowego zamknięcia I linii, na co nikt przy zdrowych zmysłach dziś się w Warszawie nie zdecyduje. Podobnie byłoby z metrem na estakadach - raz zbudowane zostałoby z nami na zawsze.

Agata Bednarczuk

Pozostałe wiadomości

Saturn - kundel z podwarszawskiego schroniska - stał się dawcą nerki dla rasowego owczarka z hodowli. Fundacja zajmująca się ochroną zwierząt informuje teraz, że lekarz weterynarii, który okaleczył psa, usłyszał wyrok.

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pięć tysięcy złotych mandatu i 10 punktów karnych kosztowało 20-latka driftowanie na parkingu przed sklepem w Piasecznie. Wszystkiemu przyglądali się członkowie jego rodziny, a ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć".

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

- Skrzywdził rodzinę, odebrał ojca dzieciom - mówią o Łukaszu Ż. żona i matka zmarłego 37-letniego Rafała. Podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej w czwartek zostanie przewieziony z Niemiec do Polski. Prokuratura przedstawi mu zarzuty.

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Źródło:
"Uwaga!" TVN, tvnwarszawa.pl

- Moją rolą, jako mamy, jest zadbać o to, żeby dzieci nie zapomniały, jaki był tatuś. Każdej nocy o tym rozmawiamy, krzyczymy: "tatusiu, kochamy cię" - tak mówi wdowa po panu Rafale, który zginął dwa miesiące temu w wypadku na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie. Auto, którym jechała cała rodzina, staranował swoim samochodem Łukasz Ż. 14 listopada mężczyzna trafi z Niemiec prosto w ręce polskich służb.

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

Źródło:
Fakty TVN

W miejscowości Jedlińsk pod Radomiem dachowała karetka, która wracała z wezwania, bez pacjenta. "Jechało nią dwóch mężczyzn, jeden z nich poniósł śmierć na miejscu, drugi trafił do szpitala" - podała policja. Prokuratura wyjaśnia, kto był sprawcą wypadku.

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjant z Ostrołęki wracał po służbie do domu, gdy zobaczył siedzącego na poboczu mężczyznę. Pieszy był wyraźnie zdezorientowany, na nogach miał klapki. Funkcjonariusz pomógł wyziębionemu mężczyźnie, który miał zamiar pieszo dotrzeć do domu. Miał jeszcze 30 kilometrów.

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Twarz miał zakrytą szalikiem, a na głowie kaptur. Groził pracownikom stacji paliw przedmiotem przypominającym broń palną. Ukradł pieniądze z kasy i uciekł w kierunku drogi wojewódzkiej numer 7.

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zakończyło się śledztwo w sprawie ataku w szkole w Kadzidle (Mazowieckie). 18-letni Albert G. zaatakował uczniów. Do szpitali trafiły trzy osoby. Tuż po zdarzeniu nożownik usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa wielu osób. Po roku od zdarzenia stanie przed sądem.

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W środę przed Sądem Okręgowym w Warszawie mowy końcowe wygłosili obrońcy oskarżonych w sprawie o zabójstwo byłego premiera Piotra Jaroszewicza i jego żony. To jedna z najgłośniejszych zbrodni początku lat 90. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku.

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Źródło:
PAP

Policjanci wyjaśniają okoliczności poważnego wypadku pod Legionowem. Ranni zostali mężczyźni wykonujący prace na drodze. Obaj stali przed autem, w które wjechał inny kierowca.

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

"Decyzją Mazowieckiego Konserwatora Zabytków wpisem objęte zostały brama główna wraz ogrodzeniem (trzy przęsła), budynek dyrekcji, hala kolebkowa, części hali spawalni, części hali tłoczni wraz z rampą wjazdową oraz główne ciągi komunikacyjne i teren położony przy ul. Jagiellońskiej w Warszawie" - poinformowano w środę.

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Źródło:
PAP

Jak wynika z danych ratusza, przemoc domowa w dalszym ciągu jest silnie związana z płcią i zdecydowana większość osób jej doświadczających to kobiety. A w skrajnych przypadkach może być przyczyną bezdomności. Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności. One bardzo potrzebują wsparcia.

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Parking P+R przy stacji metra Młociny przejdzie kompleksową przebudowę. Wymieniona zostanie nawierzchnia, a obiekt zyska rozwiązania, które ograniczą zużycie energii.

Największy parking P+R do przebudowy

Największy parking P+R do przebudowy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prokuratura przesłuchała już wszystkich świadków w sprawie śmierci 31-latka na plebanii w Drobinie niedaleko Płocka (Mazowieckie). Śledczy mają otrzymać na początku lutego przyszłego roku wyniki badań toksykologicznych zmarłego.

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Źródło:
PAP

75-latkę osaczali przez kilka dni. Przekonali ją, że bierze udział w policyjnej obławie i jest świadkiem incognito. Byli tak wiarygodni, że nie wierzyła prawdziwym policjantom i swoim bliskim, którzy sygnał o jej dziwnym zachowaniu dostali od pracownika banku. Przekazała oszustom ponad pół miliona złotych. Na jej szczęście prawdziwi policjanci działali. Oszuści wpadli w zasadzkę, a teraz zostali oskarżeni o oszustwo, grozi im do 10 lat więzienia.

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na terenie powiatu kozienickiego doszło do dwóch groźnych wypadków z udziałem dzikich zwierząt. W Magnuszewie kierowca zderzył się z łosiem, który wbiegł na jezdnię. W Zajezierzu kobieta potrąciła sarnę. Policja przestrzega przed wzmożonym ruchem zwierząt w rejonach zalesionych.

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Studenci, którzy nie kupowali dyplomów, ale rzetelnie na nie zapracowali, mają poważne problemy. Po aferze korupcyjnej Collegium Humanum zmieniło nazwę, ale to tylko spotęgowało kłopoty. Część studentów zdecydowała się już na pozew zbiorowy przeciwko uczelni. Materiał Łukasza Łubiana z programu "Polska i Świat" TVN24.

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Źródło:
TVN24

Urząd dzielnicy Mokotów zapowiedział, że w najbliższych miesiącach wybudowane zostanie 650 metrów nowej drogi rowerowej w ciągu ulic Domaniewskiej i Suwak. W ramach prac przebudowane zostaną chodniki oraz jedno z przejść dla pieszych.

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policja zatrzymała 23-letnią mieszkankę warszawskiego Targówka podejrzaną o posiadanie znacznej ilości mefedronu i marihuany. W mieszkaniu kobiety znaleziono m.in. pojemniki z poporcjowanymi narkotykami oraz wagę elektroniczną.

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci z Piaseczna w niecałą godzinę dwukrotnie zatrzymali 44-letniego mężczyznę, który prowadził samochód nietrzeźwy i bez prawa jazdy. - Musiałem odwieźć partnerkę do domu - tłumaczył.

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Źródło:
PAP

Auto ciężarowe, dwa busy i samochód osobowy. W środę rano na autostradzie A2 doszło do poważnego wypadku. Są ranni.

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjanci ze Śródmieścia zatrzymali czterech obywateli Turcji, w tym podejrzanego o brutalny atak nożem. 23-latek usłyszał już zarzuty: usiłowania spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, posiadania narkotyków oraz kierowania samochodem pod ich wpływem.

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

Źródło:
tvnwarszawa.pl