Brzydka pogoda i nadmierna prędkość to najprawdopodobniej przyczyny kolejnego drogowego zdarzenia w poniedziałkowy wieczór. Na Hynka dachował samochód. Chwilę później doszło tam jeszcze do kolizji.
Po wypadku ulica Hynka była nieprzejezdna w kierunku galerii Mokotów. Lexus leżał na dachu, na dwóch pasach, na wiadukcie nad Żwirki i Wigury.
Po 22 na miejscu był nasz reporter Lech Marcinczak. - Kierowca jechał w kierunku Mokotowa, prawdopodobnie z nadmierną prędkością. Nie bez znaczenia był fakt, żer ulice są śliskie. Samochód uderzył w krawężnik, potem w ekrany dźwiękochłonne i wylądował na dachu - relacjonował.
Na tym nie koniec. Jadące z naprzeciwka samochody musiały gwałtownie hamować, co skończyło się niegroźną stłuczką. Kierowca lexusa również wyszedł z dachowania bez szwanku.
Samochód postawili na koła strażacy. - Kierowca był trzeźwy. Został ukarany mandatem karnym - powiedziała nam we wtorek rano Iwona Jurkiewicz ze stołecznej policji.
skz/r