Kierowca wyprzedzał na lokalnej drodze. Rowerzysta nie przeżył wypadku

Śmiertelny wypadek pod Garwolinem
Policja o śmiertelnym potrąceniu rowerzysty
Źródło: Mateusz Szmelter/tvnwarszawa.pl
Do tragicznego wypadku doszło we wtorek w miejscowości Górki koło Garwolina. Kierowca hummera śmiertelnie potrącił rowerzystę. Przyczyny zdarzenia bada policja.

O wypadku pierwszy poinformował wirtualnygarwolin.pl. "Na drodze między Rudą Talubską a Górkami (gm. Garwolin) doszło do potrącenia rowerzysty. Do wypadku doszło ok. godz. 17, niedaleko wieży ciśnień, na drodze przy torach" - podał lokalny portal. Dodał także, że poszkodowany był reanimowany i trafił do szpitala.

Informacje te potwierdziła nam w środę rano młodsza aspirant Małgorzata Pychner, oficer prasowa policji w Garwolinie. - W miejscowości Górki, na ulicy Dworcowej, około godziny 17, doszło wczoraj do śmiertelnego wypadku z udziałem samochodu osobowego i rowerzysty - powiedziała Pychner.

Zderzenie podczas wyprzedzania

Opisała także okoliczności zdarzenia: - Ze wstępnych ustaleń policjantów, którzy wykonywali czynności na miejscu, wynika, że pojazdy poruszały się w tym samym kierunku. Podczas wyprzedzania rowerzysty kierujący hammerem, 66-letni mieszkaniec powiatu garwolińskiego, uderzył w niego. Rowerzysta zmarł w szpitalu. Był to 56-letni mieszkaniec powiatu garwolińskiego.

Policjantka poinformowała, że kierowca hammera był trzeźwy. Na miejscu pracowała ekipa dochodzeniowo-śledcza pod nadzorem prokuratora. - Policjanci wykonali oględziny i zabezpieczyli ślady, przesłuchali świadków. Wyjaśniamy przyczyny tego zdarzenia - podsumowała.

Śledztwo prokuratury, pierwsze wnioski

Leszek Wójcik z Prokuratury Rejonowej w Garwolinie przekazał, że przeprowadzona zostanie sekcja zwłok rowerzysty, powołani będą także biegli z zakresu ruchu drogowego. - Dopiero zgromadzenie pełnego materiału dowodowego pozwoli na określenie przyczyny wypadku - powiedział tvnwarszawa.pl prokurator Wójcik.

Śledztwo prowadzone jest w sprawie w kierunku artykułu 177 Kodeksu karnego, dotyczącego spowodowania wypadku komunikacyjnego ze skutkiem śmiertelnym. Sprawcy takiego czynu grozi od pół roku do ośmiu lat więzienia.

Prokurator Wójcik wyjaśnił w rozmowie z tvnwarszawa.pl, że na razie nikomu nie przedstawiono zarzutów. Oznacza to, że na podstawie oględzin miejsca zdarzenia oraz relacji świadków nie było możliwe wskazanie, kto mógł spowodować wypadek. Dopiero opinia biegłych pomoże w znalezieniu odpowiedzi na pytanie, jaki był przebieg zdarzenia i czyj błąd doprowadził do śmierci rowerzysty.

Czytaj także: