Sprawiedliwość dopadła kierowcę jednośladu, który jeździł po kładce pieszo-rowerowej między Białołęką a Targówkiem. Sprawę, o której poinformowała czytelniczka tvnwarszawa.pl, opisaliśmy wczoraj po południu. Dziś strażnicy miejscy złapali mężczyznę uporczywie łamiącego przepisy.
Rutynowo, o stałych porach, jeździ po kładce łączącej Białołękę z Targówkiem na ulicy Ostródzkiej. Czytelniczka Marta napisała do nas, że codziennie około 7:40 i 16:40 można tam spotkać motocyklistę. Pojechaliśmy na miejsce trzykrotnie - za każdym razem napotkaliśmy i sfilmowaliśmy kierowcę.
"Policja i straż miejska odmawiają reakcji" - skarżyła się czytelniczka. Dziś strażnicy zmienili zdanie. Powodem była... pojemność silnika.
- Po wnikliwej analizie filmu zamieszczonego na tvnwarszawa.pl strażnicy nabrali podejrzeń, że nie chodzi o motocykl, tylko o motorower - tłumaczy Monika Niżniak ze straży miejskiej - A na interwencję w przypadku skutera prawo o ruchu drogowym nam pozwala - dodała.
O wskazanej porze strażnicy wybrali się na miejsce, by sprawdzić: mogą czy nie mogą zatrzymać jednoślad. Okazało się, że to maszyna poniżej 50cm3 pojemności. Dlatego złapali jej kierowcę. Dostał mandat. Za takie naruszenie przepisów taryfikator przewiduje karę 100 złotych. Gdyby mężczyzna poruszał się na motocyklu (pojemność silnika powyżej 50cm3) straż miejska - zgodnie z prawem - musiałaby biernie patrzeć, jak przedziera się kładką z Targówka na Białołękę.
TAK KIEROWCA SKUTERA JEŹDZIŁ PO KŁADCE:
Nagrania z 8 i 9 sierpnia
mś
Źródło zdjęcia głównego: Mateusz Szmelter/tvnwarszawa.pl