Kilkanaście osób zebrało się w środę po południu przed budynkiem warszawskiej Zachęty przy placu Małachowskiego. Swoje hasła, związane między innymi ze sprzeciwem wobec wyboru nowego dyrektora galerii, pokazali na kolorowych banerach.
Po godzinie 14 przed budynkiem Zachęty - Narodowej Galerii Sztuki zebrało się kilkanaście osób. - To manifest oparty na hasłach, które są przedstawiane na kolorowych banerach. Uczestników nie ma zbyt wielu, ale wydarzenie robi wrażenie - ocenił Mateusz Szmelter z tvnwarszawa.pl, który był na miejscu.
Wśród haseł znalazły się: "Koniec sztuki?", "Po co żywe artystki?", "Po co edukacja?", "Po co różnorodność?", "Po co konkursy?", "Po co ekologia?", "Po co wolność słowa?". - Pretekstem happeningu było z pewnością ogłoszenie nowego dyrektora Zachęty, ale uczestnicy nawiązują też do innych aktualnych problemów - przekazał Szmelter.
Przypomnijmy: 3 stycznia Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego oficjalnie ogłosiło, że nowym dyrektorem Zachęty zostaje Janusz Janowski. Zastąpił na stanowisku dyrektora Zachęty Hannę Wróblewską, której kadencja upłynęła 31 grudnia 2021 roku. Nowy dyrektor spotkał się w poniedziałek z zespołem w towarzystwie przedstawicieli ministerstwa kultury. Wśród nich widziany był także prezes Ordo Iuris mecenas Jerzy Kwaśniewski. Jak informowaliśmy wcześniej, jedyny działający w Zachęcie związek zawodowy zaopiniował kandydaturę Janusza Janowskiego negatywnie. Pracownicy pisali do ministra kultury Piotra Glińskiego, prosząc o wstrzymanie nominacji i rozpisanie konkursu. "Gazeta Wyborcza" ujawniła, że w 2018 roku Janowski, ubiegając się o drugą kadencję prezesa Związku Polskich Artystów Plastyków, przegrał dwa pierwsze głosowania, a mimo to został prezesem związku. Z kolei w magazynie "Polska i Świat" pokazaliśmy pismo z okręgu warszawskiego ZPAP, w którym opisane są nieprawidłowości przy jego reelekcji. Adresatem pisma był minister Piotr Gliński.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Mateusz Szmelter / tvnwarszawa.pl