Aktywiści i aktywistki Greenpeace zebrali się rano przed Kancelarią Prezesa Rady Ministrów, aby protestować przed "powrotem do normalności rozumianym jako niszczenie klimatu i przyrody oraz pogłębianie nierówności".
Zdaniem aktywistów powrót do normalności oznacza kryzys. - Już w tej chwili trwa kryzys klimatyczny, a katastrofa naprawdę czeka za rogiem, jeśli nie zmienimy tego, jak działamy, jeśli politycy nie wezmą się poważnie do roboty. Bo kryzys związany z koronawirusem jest ogromnym problem, ale jednocześnie jest dla nas szansą na to, że wracając do normalności, wrócimy do niej w inny sposób. To szansa na dobry, zielony rozwój, a nie taki, który polega na ciągłym podnoszeniu PKB - relacjonowała na żywo na Facebooku organizacji jedna z aktywistek.
W geście niezgody na działania rządu, aktywiści po godzinie 9 rozwiesili w Alejach Ujazdowskich (przed KPRM) baner z napisem "Powrót do normalności = kryzys!". Inne osoby stały przed budynkim trzymając mniejsze banery. Aktywiści zachowywali odległość i mieli na twarzach maseczki.
Nie przyjęli mandatów
Po godzinie 10 na miejscu zjawiła się policja. Jak przekazał Robert Szumiata ze śródmiejskiej komendy, cztery osoby odmówiły przyjęcia mandatu z artykułu 54 kodeksu wykroczeń, który mówi o naruszeniach przepisów porządkowych wynikających z ustawy o zachowywaniu się w miejscach publicznych. Chodzi o obowiązujący obecnie zakaz gromadzenia się. Jedna z kolei miała dostać mandat za rozwieszanie baneru, o którym mowa w art. 63a k.w. o bezprawnym umieszczaniu ogłoszenia lub plakatu. - Nikt nie przyjął mandatu, więc skierowaliśmy pięć wniosków do sądu - powiedział policjant.
Ostatecznie, baner usunęli strażacy.
Wizja zielonego państwa dobrobytu
"Nikt nie ma już wątpliwości, że za kryzysem zdrowotnym nadciąga kryzys gospodarczy. Teraz najpilniejsze jest opanowanie choroby i działania państwa na rzecz ludzi, którzy tracą zatrudnienie i środki do życia. Ale wychodzenie z kryzysu wywołanego pandemią nie może oznaczać 'powrotu do normalności' rozumianej jako niszczenie klimatu i przyrody oraz pogłębianie nierówności społecznych i ekonomicznych" - przekonuje Greenpeace na swojej stronie internetowej.
I proponuje przestawienie się na "wizję zielonego państwa dobrobytu". Aktywiści widzą swoją wizję tak: w takim państwie wzrost PKB przestaje być kluczowym wyznacznikiem sukcesu, państwo dobrobytu chroni klimat i ludzi, a ochrona przyrody jest integralną częścią rozwoju i wsparciem w walce z kryzysem klimatycznym. Zwracają również uwagę na rolnictwo ekologiczne pozbawione chowu przemysłowego, stawiające na rodzinne gospodarstwa rolne, chroniące grunty oraz owady zapylające.
Źródło: tvnwarszawa.pl