"Paulinka" dostała zadośćuczynienie za lata w więzieniu, według prokuratora oraz sędziego Schaba jest za wysokie

Aktualizacja:
Źródło:
"Gazeta Wyborcza", tvnwarszawa.pl
Powstanka "Paulinka" może stracić znaczną część zadośćuczynienia, które przyznano jej w grudniu 2021 roku
Powstanka "Paulinka" może stracić znaczną część zadośćuczynienia, które przyznano jej w grudniu 2021 rokuTVN24
wideo 2/11
Powstanka "Paulinka" może stracić znaczną część zadośćuczynienia, które przyznano jej w grudniu 2021 rokuTVN24

Prokuratura Okręgowa w Warszawie oraz Piotr Schab, rzecznik dyscyplinarny sędziów, zaskarżyli wyrok, który przyznawał bohaterce Powstania Warszawskiego dziewięć milionów złotych zadośćuczynienia za gehennę, jaką przeszła po wojnie w stalinowskim więzieniu - pisze "Gazeta Wyborcza". Według Piotra Schaba, Annie Jakubowskiej, ps. Paulinka, należy obniżyć zadośćuczynienie do kwoty trzech milionów złotych.

Anna Jakubowska, pseudonim Paulinka, jest weteranką Powstania Warszawskiego, którą już po wojnie niesłusznie skazano za rzekomą działalność na rzecz zmiany ustroju w Polsce, mimo że nie angażowała się wtedy politycznie. Spędziła w więzieniu ponad pięć lat. W tym czasie przebywała w urągających warunkach, była bita, poniżana i torturowana. Nie miała też kontaktu z kilkuletnim synem. Rozpadło się jej małżeństwo, a ona sama podupadła na zdrowiu. Po wyjściu z więzienia nie mogła też już kontynuować studiów.

W czerwcu ubiegłego roku Jakubowska zdecydowała się zawalczyć o zadośćuczynienie za wszystkie te lata życia, które brutalnie jej odebrano, osadzając ją w więzieniu. Prawnie taką możliwość daje tzw. ustawa lutowa z 1991 roku. - Bardzo nie chciałam o to występować. Uważałam, że domaganie się rekompensaty pieniężnej od własnego państwa jest czymś uwłaczającym – powiedziała Anna Jakubowska "Gazecie Wyborczej". Powstanka nie ukrywa, że na podjęcie takich kroków zdecydowała się ze względu na swojego neurologicznie chorego syna. 95-latka, która sama jest chora, chciałaby mu zapewnić godną opiekę. - Mówię o tym otwarcie. Byłoby niepoważne, gdybym nie ujawniła, jakie są moje intencje - dodała.

OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W TVN24 GO>>>

Złożono dwie apelacje

Wyrok w sprawie zadośćuczynienia zapadł 13 grudnia 2021 roku w Sądzie Okręgowym w Warszawie. "Paulince" przyznano 9 milionów złotych zadośćuczynienia, co jest kwotą tylko nieznacznie niższą od tej, o którą wnioskowano. W uzasadnieniu wskazano, że sąd wziął pod uwagę nie tylko doznaną krzywdę w więzieniu, ale też i późniejszy brak możliwości rozwijania się, uczenia i odbudowania utraconej z synem relacji.

Wydawało się, że sprawa jest zamknięta. Okazuje się, że nie. Jak poinformowała dziś "Gazeta Wyborcza", do sądu skierowano dwie apelacje. Wyrok z ubiegłego roku zaskarżyła Prokuratura Okręgowa w Warszawie, która z urzędu jest uczestnikiem tego postępowania. "Według podpisanej pod apelacją z 12 stycznia prokurator Małgorzaty Herter-Dziurzyńskiej, zadośćuczynienie weterance się nie należy, ponieważ w okresie, którego dotyczyły postawione jej zarzuty, nie prowadziła działalności na rzecz niepodległego bytu Państwa Polskiego, a zgromadzony materiał dowodowy nie daje podstaw do stwierdzenia, że została ona pozbawiona wolności z powodu działalności swojego męża" – czytamy w "Gazecie Wyborczej".

Ponadto prokurator miała też wskazać, że zadośćuczynienie powinno być zasądzane w rozsądnych granicach, które uwzględniają to, na jakiej stopie żyje osoba, której zadośćuczynienie dotyczy. Zwróciła też uwagę, że w latach 50. Anna Jakubowska została uniewinniona przez sąd. Herter-Dziurzyńska wskazała również, że powstanka otrzymała wówczas odszkodowanie, którego równowartość wynosiłaby dziś ponad 45 tys. zł.

Apelację, jak pisze gazeta, w imieniu Skarbu Państwa, złożył też Piotr Schab, prezes Sądu Okręgowego w Warszawie i rzecznik dyscyplinarny sędziów. "W apelacji podpisanej w zastępstwie Schaba przez radcę prawnego Łukasza Sutkowskiego czytamy, że podważona jest wyłącznie wysokość zasądzonej kwoty, która według skarżącego "nie odpowiada rzeczywistej krzywdzie, (…) jest rażąco wygórowana i stanowi dla Wnioskodawczyni źródło wzbogacenia, co nie powinno mieć miejsca". Prezes sądu okręgowego wniósł o obniżenie tej kwoty do maksymalnie trzech mln zł" – napisała "Gazeta Wyborcza”.

Poprosiliśmy o komentarz rzeczniczkę sądu okręgowego. "Prezes sądu nie neguje sposobu ustalania przez Sąd I instancji wysokości zasądzonej kwoty w zakresie czynników, które Sąd wziął pod uwagę, niemniej oprócz nich swobodne uznanie sędziowskie powinno uwzględniać i gwarantować balans pomiędzy aktualnymi warunkami i przeciętną stopą życiową społeczeństwa a kwotą wygórowaną. Prezes sądu ma świadomość, że zadośćuczynienie nie może mieć charakteru symbolicznego, lecz winno odzwierciedlać rzeczywiście doznaną krzywdę i służyć jej zrekompensowaniu. Zaś suma ta nie może być dowolnie przyjęta przez sąd, lecz ustalona w oparciu o wypracowane dotychczas w orzecznictwie kryteria i wskazówki” – przekazała TVN24 Beata Adamczyk-Łabuda, rzecznik prasowy ds. karnych, rodzinnych i nieletnich Sądu Okręgowego w Warszawie. 

"Mamy do czynienia z osobą, która doznała ogromnych krzywd"

- To złożenie apelacji jest bulwersujące i całe stanowisko procesowe od samego początku. Chodzi tu o etykę. Mamy do czynienia ze wspaniałą bohaterką. Jedną z ostatnich żyjących uczestniczek Powstania Warszawskiego. Ale przede wszystkim mamy do czynienia z osobą, która doznała ogromnych krzywd ze strony, jakby nie było, komunistycznego państwa polskiego. Obecne niepodległe państwo po to ustanowiło ustawę lutową, żeby zrekompensować krzywdy osób walczących o niepodległy byt w trakcie reżimu komunistycznego - mówi tvnwarszawa.pl Michał Wawrykiewicz, który reprezentuje Annę Jakubowską.

Do kwestii złożenia apelacji odniosła się również sama Anna Jakubowska. - Uważam, że niesłusznie składają apelację. Miałam osobiste wątpliwości, czy występować o odszkodowanie. Uważam, że jest to dla mnie uwłaczające i trudne do przełknięcia, że występuję w sprawach finansowych o odszkodowanie do własnego państwa. Miałam z tym problem - powiedziała w rozmowie telefonicznej z reporterem TVN24 Sebastianem Napierajem.

Minister sprawiedliwości polecił pilną analizę

Adwokat już wniósł o oddalenie obu apelacji. Z informacji, jakie uzyskała "Gazeta Wyborcza", Zbigniew Ziobro polecił pilne przeprowadzenie analizy "zasadności wniesienia apelacji".

Tę informację potwierdził również w oświadczeniu przesłanym do TVN24 rzecznik prasowy Prokuratury Krajowej Łukasz Łapczyński. - Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro polecił Prokuraturze Krajowej przeprowadzenie pilnej - ze względu na zaawansowany wiek Anny Jakubowskiej "Paulinki" - analizy zasadności wniesienia apelacji - poinformował.

Jak podkreślił, "priorytetem prokuratora generalnego jest przywracanie sprawiedliwości i obrona godności działaczy niepodległościowych, szykanowanych przez komunistyczną władzę, których poświęcenie i trud przyczyniły się do odzyskania przez Polskę niepodległości i stworzenie szans cywilizacyjnych rozwoju Ojczyzny i Polaków".

Łapczyński przypomina też, że prokurator generalny składał dotychczas skargi nadzwyczajne w sytuacjach, gdy sądy w takich sprawach odmówiły lub przyznały nieadekwatne roszczenia odszkodowawcze za pobyt w komunistycznych więzieniach.

- Nie mam pojęcia, jak długo minister ma zamiar to analizować. Sprawa jest prosta i oczywista. Oczekiwalibyśmy, że zarówno prokuratura, jak i Skarb Państwa wycofają swoje apelacje i tym samym umożliwią Annie Jakubowskiej w taki symboliczny sposób uzyskać za życia zadośćuczynienia za krzywdy. Cieszę się bardzo, że minister sprawiedliwości w końcu zajrzał do tej sprawy, ale prokuratura już wcześniej, na poziomie pierwszej instancji, powinna sobie zdawać sprawę, z jaką zasłużoną osobą ma do czynienia - dodaje Wawrykiewicz.

Zobacz też: Powstańcy. Rozmowa Magdy Łucyan z Anną Jakubowską ps. Paulinka

Gdy wybuchło powstanie, miała tylko 17 lat

Anna Jakubowska, ps. Paulinka, w momencie wybuchu powstania miała 17 lat, ale w konspiracji działała już wcześniej, od ponad dwóch. Została przydzielona do batalionu AK "Zośka" do lekarza, który zorganizował punkt sanitarny. "Paulinka" przeszła szlak bojowy z Woli do Czerniakowa.

Jakubowska na antenie TVN24 powiedziała kiedyś, że w 1944 roku, mając 17 lat, była przekonana, iż dowódcy podziemnej armii wiele więcej wiedzą i przewidują wydarzenia. Wyjaśniła, że do powstańców docierały tylko "ułamki" informacji o decyzjach podejmowanych na najwyższym szczeblu. Wtedy jednak - według niej - najważniejsza była informacja, że po drugiej stronie Wisły stacjonują wojska radzieckie, które pomogą powstańcom. - Przed powstaniem nie wszystko było takie oczywiste - mówiła.

Po wojnie była represjonowana w komunistycznej Polsce, w więzieniu spędziła pięć i pół roku. W tym czasie przebywała w urągających warunkach, była bita, poniżana i torturowana. Na wolność wróciła w 1954 roku, kiedy ogłoszono amnestię. Kilka lat później Sąd Najwyższy uniewinnił Annę Jakubowską od stawianych jej wcześniej zarzutów.

Zawsze podkreśla też, że na Powstanie Warszawskie nie można patrzeć jednostronnie. - Na pewno nie zawahałabym się, gdyby (dzisiaj) trzeba było działać – mówiła w programie "Tak jest".

Za swoją odwagę i poświęcenie została odznaczona Krzyżem Walecznych. 

Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.

Autorka/Autor:aa

Źródło: "Gazeta Wyborcza", tvnwarszawa.pl

Źródło zdjęcia głównego: tvn24 | TVN24

Pozostałe wiadomości

Pod Ciechanowem kierujący volvo w obszarze zabudowanym przekroczył dozwoloną prędkość aż o 68 km/h. Okazało się, że własne błędy nic go nie nauczyły. Wcześniej był już karany za przekroczenie prędkości. Teraz zapłaci cztery tysiące złotych mandatu i za kółko nie wsiądzie przez najbliższe trzy miesiące.

Cztery tysiące złotych mandatu za przekroczenie prędkości

Cztery tysiące złotych mandatu za przekroczenie prędkości

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Przy ulicy Marywilskiej powstaje tymczasowe targowisko. Pomieści 800 kontenerów i parking na 400 samochodów. Jak przekazała prezes spółki Marywilska 44, zapewni ono miejsce pracy około 60 procentom kupców, którzy stracili swoje sklepy w pożarze hali. Kiedy będzie otwarte?

Tymczasowe targowisko na Marywilskiej ma zostać otwarte jeszcze w wakacje

Tymczasowe targowisko na Marywilskiej ma zostać otwarte jeszcze w wakacje

Źródło:
PAP

- Do gmachu Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej na rogu Nowogrodzkiej i Brackiej wszedł mężczyzna, który w torbie miał niebezpieczne przedmioty - powiedział Jakub Pacyniak ze śródmiejskiej policji.

Akcja służb w ministerstwie. 44-latek miał w torbie broń hukową, pałkę teleskopową, gaz pieprzowy i kilka noży

Akcja służb w ministerstwie. 44-latek miał w torbie broń hukową, pałkę teleskopową, gaz pieprzowy i kilka noży

Aktualizacja:
Źródło:
PAP

W miejscowości Michałów-Reginów koło Legionowa odkopano ludzkie szczątki. Prawdopodobnie pochodzą z czasów drugiej wojny światowej i należą do żołnierzy, którzy polegli podczas prowadzonych w tym miejscu walk.

Podczas rozbudowy drogi odkryto ludzkie szczątki

Podczas rozbudowy drogi odkryto ludzkie szczątki

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Kierowcy podróżujący trasą S8 musieli liczyć się z utrudnieniami, drożny był jeden pas ruchu. Strażacy gasili płonący kamper. Nikt nie ucierpiał.

Kamper stanął w płomieniach

Kamper stanął w płomieniach

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Ze stawu pod Otwockiem wyłowiono ciało mężczyzny. Zmarły wyszedł w poniedziałek na ryby i nie wrócił do domu.

Wyszedł na ryby, nie wrócił do domu. Jego ciało wyłowiono ze stawu

Wyszedł na ryby, nie wrócił do domu. Jego ciało wyłowiono ze stawu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci z Otwocka zatrzymali dwóch mężczyzn, którzy mieli wymuszać haracz od kobiet świadczących usługi seksualne. Później do podejrzanych dołączyły jeszcze trzy kobiety. Powód? Chciały wymusić zmianę zeznań u pokrzywdzonych.

"Kobiety przyszły po haracz i wymuszały zmianę zeznań w sprawie zatrzymanych mężczyzn"

"Kobiety przyszły po haracz i wymuszały zmianę zeznań w sprawie zatrzymanych mężczyzn"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

We wtorek rano w Mrozach koło Mińska Mazowieckiego kierowca samochodu osobowego potrącił rowerzystę - mężczyzna z urazem głowy został zabrany do szpitala śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.

Potrącenie rowerzysty, rannego mężczyznę zabrał śmigłowiec

Potrącenie rowerzysty, rannego mężczyznę zabrał śmigłowiec

Źródło:
tvnwarszawa.pl

33-latek myśląc, że nadjeżdża taksówkarz, zatrzymał policyjny radiowóz. Funkcjonariusze zahamowali, a mężczyzna usłyszał zarzuty.

Pomylił radiowóz z taksówką, usłyszał zarzut

Pomylił radiowóz z taksówką, usłyszał zarzut

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na Lotnisku Chopina zatrzymano 35-letniego obywatela Nigerii, który próbował przemycić ponad kilogram kokainy. Narkotyk znajdował się w 85 kapsułkach, które mężczyzna wcześniej połknął. Grozi mu do 20 lat więzienia.

Na lotnisku zachowywał się nerwowo. W żołądku miał ponad kilogram kokainy

Na lotnisku zachowywał się nerwowo. W żołądku miał ponad kilogram kokainy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci interweniowali na terenie jednej z posesji w gminie Leszno pod Warszawą. 26-latek zaatakował ostrym narzędziem swoją babcię. Ranna kobieta została zabrana do szpitala, a jej wnuk trafił do aresztu.

Wnuk odpowie za próbę zabicia babci

Wnuk odpowie za próbę zabicia babci

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Ratusz podpisał umowę z wykonawcą na przebudowę kwartału miasta z ulicami Złotą i Zgoda. To około 2,5 hektara. Prace pochłoną 49,1 miliona złotych. Zasadzone zostaną drzewa i krzewy, pojawi się mała architektura i przestrzeń dla pieszych. Natomiast parkowanie zostanie przeniesione pod ziemię.

"Drzewa, mnóstwo klombów, fontanny". Umowa na przebudowę ulic Złotej i Zgoda podpisana

"Drzewa, mnóstwo klombów, fontanny". Umowa na przebudowę ulic Złotej i Zgoda podpisana

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na tyłach Muzeum Niepodległości w Pałacu Przebendowskich rozpoczęły się prace przy urządzaniu ogrodu deszczowego. Zieleń pojawi się w miejscu betonowego, nieużywanego od wielu lat parkingu.

W otoczeniu pałacu powstaje ogród deszczowy

W otoczeniu pałacu powstaje ogród deszczowy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

42-latka i 35-latek zajmowali się sprzątaniem w jednym z biurowców w centrum stolicy. Jak ustalili policjanci, kobieta i mężczyzna przy okazji legalnie wykonywanej pracy kradli wartościowe przedmioty, wynosili je w workach ze śmieciami. Podejrzani zostali zatrzymani i usłyszeli zarzuty.

Sprzątali w biurowcu, łupy wynosili w workach na śmieci

Sprzątali w biurowcu, łupy wynosili w workach na śmieci

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Ulicami Muranowa 22 lipca już po raz 13. przejdzie Marsz Pamięci organizowany przez Żydowski Instytut Historyczny im. Emanuela Ringelbluma. W tym roku będzie poświęcony rabinom getta warszawskiego. Zakończy się przy ulicy Dzielnej, gdzie zostanie odsłonięta instalacja artystyczna, prezentująca abstrakcyjną wizję spotkania myśli z rzeczywistością.

"Zaprezentujemy sylwetki pięciu rabinów". Marsz w rocznicę Wielkiej Akcji Likwidacyjnej

"Zaprezentujemy sylwetki pięciu rabinów". Marsz w rocznicę Wielkiej Akcji Likwidacyjnej

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Tragedia na jeziorze Żabim w Wawrze. Służby wciągnęły z wody człowieka. Reanimacja nie przyniosła skutku.

"Gdy służby dotarły na miejsce, osoba znajdowała się pod wodą"

"Gdy służby dotarły na miejsce, osoba znajdowała się pod wodą"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Muzyka płynąca przez dwie weekendowe noce z Toru Wyścigów Konnych na Służewcu oburzyła okolicznych mieszkańców. Pisali o drżących od hałasu oknach, a nawet meblach. Powracały pytania, dlaczego stołeczny ratusz godzi się na tak głośne imprezy trwające do rana.

Drżały szyby i meble, mieszkańcy nie mogli spać. Oburzenie po rapowym festiwalu na Służewcu

Drżały szyby i meble, mieszkańcy nie mogli spać. Oburzenie po rapowym festiwalu na Służewcu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Motocyklista został ranny po zderzeniu z kierowcą auta osobowego w Zalesiu Górnym pod Piasecznem. Jak ustalili wstępnie policjanci, przyczyną wypadku było nieustąpienie pierwszeństwa.

Wypadek pod Piasecznem. Motocyklista w szpitalu

Wypadek pod Piasecznem. Motocyklista w szpitalu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Trwa przebudowa drogi krajowej numer 7 pomiędzy Płońskiem a Czosnowem. Warszawski oddział Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad poinformował o kolejnych zmianach w organizacji ruchu na odcinku położonym najbliżej Warszawy, czyli pomiędzy Modlinem a Czosnowem. Utrudnień będzie nieco mniej. Z kolei policja apeluje do kierowców o ostrożność. Na przebudowywanym fragmencie trasy dochodzi do wielu kolizji.

Kolejne odcinki "siódemki" gotowe, ale są też gorsze wieści w sprawie ekspresówki nad morze

Kolejne odcinki "siódemki" gotowe, ale są też gorsze wieści w sprawie ekspresówki nad morze

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Prokuratura podejrzewa Victora A. o oszustwa i pranie brudnych pieniędzy. Jak ustalili śledczy, mężczyzna wraz z innymi osobami zamieszkującymi w Nigerii brał udział w oszustwach. Do jego zadań należało przyjmowanie wpłat od pokrzywdzonych.

"Podszywając się pod polskiego kontrahenta, dokonał oszustwa na szkodę fińskiej spółki"

"Podszywając się pod polskiego kontrahenta, dokonał oszustwa na szkodę fińskiej spółki"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Próba pokonania zakrętu na hulajnodze elektrycznej okazała się dla 17-lataka bolesna. Chłopak uderzył w ogrodzenie. Policjanci ustalili, że był pijany. Czekają go konsekwencje prawne i finansowe.

17-latek na hulajnodze elektrycznej uderzył w ogrodzenie. Policja: miał trzy promile

17-latek na hulajnodze elektrycznej uderzył w ogrodzenie. Policja: miał trzy promile

Źródło:
PAP

Pod zaparkowanym na ulicy 11 Listopada aucie zapadła się jezdnia. W wydostaniu pojazdu właścicielowi pomogli strażnicy miejscy.

Pod autem zapadła się jezdnia

Pod autem zapadła się jezdnia

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Miała być nowa wizytówka dzielnicy, jest coraz bardziej wstydliwy problem. Sześć milionów złotych kosztowało stworzenie Centrum Lokalnego Kamionek. Jego istotnym elementem są pawilony handlowe, w których handlować nikt nie chce. Sprawę postanowili skontrolować dzielnicowi radni i radne z klubu Lewica Miasto Jest Nasze.

Wydali miliony, pawilony stoją puste. Rozpoczęła się kontrola

Wydali miliony, pawilony stoją puste. Rozpoczęła się kontrola

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Od weekendu Łazienki Królewskie są zamknięte z powodu usuwania skutków nawałnicy. Początkowo planowano, że zostaną otwarte w poniedziałek w południe, ale ze względów bezpieczeństwa tego samego dnia zapadła decyzja o nieotwieraniu zabytkowego parku.

Łazienki Królewskie jednak zamknięte. "Niespotykana dotąd skala zniszczeń"

Łazienki Królewskie jednak zamknięte. "Niespotykana dotąd skala zniszczeń"

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl