Adwokat zatrzymanego: wracał z zakupami do domu, został zatrzymany, usłyszał zarzut udziału w zbiegowisku

Źródło:
tvnwarszawa.pl, TVN24, PAP
Relacja adwokata jednej z zatrzymanych osób
Relacja adwokata jednej z zatrzymanych osóbTVN24
wideo 2/3
Relacja adwokata jednej z zatrzymanych osóbTVN24

- Mój klient wracał do mieszkania z siatką owoców. Zobaczył zgromadzenie ludzi przed komendą na Wilczej. Nagle został zatrzymany przez policjanta - mówi Jakub Bartosiak, adwokat jednej z 48 zatrzymanych w piątek osób. Jak dodaje, mimo że jego klient trafił do radiowozu przy Wilczej, usłyszał zarzut za udział w zbiegowisku na Krakowskim Przedmieściu. Kwestię nieprawidłowości w działaniach policji podniosły także opozycja i Rzecznik Praw Obywatelskich.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>

Po piątkowym proteście rozbitym przez policję powracają głosy, że policja zatrzymywała także przypadkowe osoby. O takim zdarzeniu opowiadał w rozmowie z TVN24 adwokat jednej z zatrzymanych osób.

Wracał z zakupami, został zatrzymany

- Mój klient wracał do mieszkania, które jest w odległości około 100-150 metrów od ulicy Wilczej, z zakupami, z siatką owoców. Zobaczył zgromadzenie ludzi przed komendą na Wilczej. Zatrzymał się na chwilę przy kiosku, żeby zobaczyć, co się tam dzieje i nagle został zatrzymany przez policjanta, zaprowadzony do radiowozu. Tam została mu udzielona informacja, że został zatrzymany - przekazał w rozmowie z TVN24 Jakub Bartosiak.

Jak dodał adwokat, najpierw jego klienta przewieziono na komendę przy Zakroczymskiej. - Tam próbowaliśmy się do niego dostać i byliśmy trzy godziny przed komendą, żeby nas do niego dopuszczono. Nie zrobiono tego, został wywieziony na komendę na Jagiellońskiej. Przyjechaliśmy tutaj, po kolejnych dwóch i pół godzinie, przed trzecią w nocy zostaliśmy wreszcie dopuszczeni do klienta - relacjonował.

Jak opisał, jego klient został zwolniony dopiero po kilkunastu godzinach. - To stawia trochę pod znakiem zapytania sens całego zatrzymania. Znamy po prostu treść przepisu, dosłownie bez odniesienia do miejsca, gdzie to miało się wydarzyć, bez odniesienia do godziny. W tej chwili zostało to sprecyzowane, natomiast ciekawostka jest taka, że ma zarzut udziału w zbiegowisku na ulicy Krakowskie Przedmieście, a został zatrzymany półtorej godziny później na ulicy Wilczej. Gdzieś to się rozjeżdża. Być może policja dostała jeden wzór zarzutów, które ma stawiać wszystkim uczestnikom wczorajszych zajść bez względu na to, gdzie zostali zatrzymani, w jakich okolicznościach – ocenił adwokat. I zastrzegł, że zarzuty zostały rozszerzone o wybryk o charakterze chuligańskim.

Stała przed pomnikiem, zabrali ją na komendę

W złym miejscu i o złej porze znalazła się również młoda dziewczyna, która - jak twierdzi - została zatrzymana tuż po tym, jak na chwilę przystanęła przy pomniku Kopernika.

- Razem z koleżankami byłam na Krakowskim Przedmieściu (...) Poinformowano nas, że nie możemy przejść od strony bramy Uniwersytetu Warszawskiego na stronę północną, więc skierowałyśmy się w stronę pomnika Kopernika. Jak tylko przystanęłam na kilka sekund przed pomnikiem Kopernika, żeby podziwiać iluminacje i tęczowe flagi, które zauważyłam, zostałam natychmiast doprowadzona do radiowozu przez funkcjonariuszy policji. Bez żadnego uzasadnienia - opowiadała przed kamera TVN24.

- Zostałam poinformowana w radiowozie, że będę wylegitymowana na podstawie zaświadczenia ustnego, ponieważ nie miałam przy sobie dowodu osobistego, który miała w plecaku koleżanka. Nie pozwolono mi go dostarczyć, po czym po wylegitymowaniu poinformowano mnie, że nie mogę opuścić radiowozu. Po 20 minutach, mimo że informowano mnie, że będę zwolniona, dostałam informację, że jedziemy na komendę na Jagiellońską - relacjonowała dla TVN24.

- Pytałam, jaka jest podstawa zatrzymania. Poinformowano mnie, że podstawa jest taka, że brałam udział w nielegalnym zgromadzeniu, co jest nieprawdą. Nie zgadzam się z tym zarzutem, nie przyznaję się do niego. Ponieważ tam nie było zgromadzenia, żadnego, legalnego czy nielegalnego. Tam byli po prostu ludzie, którzy znaleźli się tam głównie przypadkowo i sami nie wiedzieli, co tam się dzieje. I ja też do dzisiaj de facto nie wiem - mówiła.

"Trudno pomylić naruszenie nietykalności z zakupami"

O komentarz poprosiliśmy rzecznika stołecznej policji nadkomisarza Sylwestra Marczaka. Zapewnia, że wszystko przebiegło zgodnie z prawem, a zatrzymania były zasadne.

- W naszej ocenie są to osoby, które brały czynny udział w zbiegowisku i były jednymi z osób popełniających właśnie ten czyn. Stąd czynności prowadzone przez policjantów i postawienie zarzutów. Oczywiście ostatecznie o winie poszczególnych osób zadecyduje już sąd. Zrozumiałym jest, że zarówno adwokat jak i te osoby będą przedstawiały wersję, która będzie - ich zdaniem - wersją właściwą dla nich. Mogą złożyć dowolne wyjaśnienia i takie podają - odniósł się w rozmowie z tvnwarszawa.pl.

- Były takie sytuacje, że osoby twierdziły, że wracały z zakupów, a usłyszały zarzut dotyczący naruszenia nietykalności. Trudno pomylić naruszenie nietykalności z zakupami - podsumował Marczak.

Marczak: Policjanci interweniowali wobec osób agresywnie zachowujących się. Nie ma możliwości, aby emocje wzięły górę
Marczak: Policjanci interweniowali wobec osób agresywnie zachowujących się. Nie ma możliwości, aby emocje wzięły góręTVN24

RPO: chaos w działaniach, brutalność policji

W sprawie interweniowało biuro Rzecznika Praw Obywatelskich. Jak poinformowało, przedstawiciele Krajowego Mechanizmu Prewencji Tortur rozmawiali z 33 spośród 48 osób zatrzymanych w związku z wydarzeniami, do których doszło w piątek. Protestujący wyrażali w centrum Warszawy sprzeciw przeciwko decyzji sądu o dwumiesięcznym areszcie dla Margot z kolektywu Stop Bzdurom, która jest podejrzana o uszkodzenie furgonetki z homofobicznymi hasłami i atak na jej kierowcę.

Z obserwacji KMPT wynika, że wśród zatrzymanych znalazły się m.in. osoby, które nie uczestniczyły czynnie w zgromadzeniu na Krakowskim Przedmieściu czy ul. Wilczej, a przyglądały się zajściu. Wśród zatrzymanych – jak wskazano w informacji - były jednak także osoby przypadkowe, które akurat w danym momencie wyszły np. do sklepu i wracały z zakupami.

Osoby, które rozmawiały z przedstawicielami KMPT, zwracały uwagę na ogromny chaos panujący wśród funkcjonariuszy policji. W momencie ujęcia nie podawano im powodów zatrzymania. Wraz z upływem czasu jako przyczyny zatrzymania wskazywano na naruszenie tzw. ustawy covidowej. Ostatecznie większości z zatrzymanych zarzucono popełnienie czynu z art. 254 Kodeksu karnego, czyli udział w zbiegowisku ze świadomością, że jego uczestnicy wspólnymi siłami dopuszczają się gwałtownego zamachu na osobę lub mienie. W informacji na stronie biura RPO podano, że osoby zatrzymane nie miały informacji dokąd zostaną przetransportowane.

Kilkoro rozmówców zwróciło uwagę na brutalność policji w chwili zatrzymania.

Autorka/Autor:katke/b

Źródło: tvnwarszawa.pl, TVN24, PAP

Pozostałe wiadomości

Saturn - kundel z podwarszawskiego schroniska - stał się dawcą nerki dla rasowego owczarka z hodowli. Fundacja zajmująca się ochroną zwierząt informuje teraz, że lekarz weterynarii, który okaleczył psa, usłyszał wyrok.

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pięć tysięcy złotych mandatu i 10 punktów karnych kosztowało 20-latka driftowanie na parkingu przed sklepem w Piasecznie. Wszystkiemu przyglądali się członkowie jego rodziny, a ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć".

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

- Skrzywdził rodzinę, odebrał ojca dzieciom - mówią o Łukaszu Ż. żona i matka zmarłego 37-letniego Rafała. Podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej w czwartek zostanie przewieziony z Niemiec do Polski. Prokuratura przedstawi mu zarzuty.

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Źródło:
"Uwaga!" TVN, tvnwarszawa.pl

- Moją rolą, jako mamy, jest zadbać o to, żeby dzieci nie zapomniały, jaki był tatuś. Każdej nocy o tym rozmawiamy, krzyczymy: "tatusiu, kochamy cię" - tak mówi wdowa po panu Rafale, który zginął dwa miesiące temu w wypadku na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie. Auto, którym jechała cała rodzina, staranował swoim samochodem Łukasz Ż. 14 listopada mężczyzna trafi z Niemiec prosto w ręce polskich służb.

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

Źródło:
Fakty TVN

W miejscowości Jedlińsk pod Radomiem dachowała karetka, która wracała z wezwania, bez pacjenta. "Jechało nią dwóch mężczyzn, jeden z nich poniósł śmierć na miejscu, drugi trafił do szpitala" - podała policja. Prokuratura wyjaśnia, kto był sprawcą wypadku.

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjant z Ostrołęki wracał po służbie do domu, gdy zobaczył siedzącego na poboczu mężczyznę. Pieszy był wyraźnie zdezorientowany, na nogach miał klapki. Funkcjonariusz pomógł wyziębionemu mężczyźnie, który miał zamiar pieszo dotrzeć do domu. Miał jeszcze 30 kilometrów.

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Twarz miał zakrytą szalikiem, a na głowie kaptur. Groził pracownikom stacji paliw przedmiotem przypominającym broń palną. Ukradł pieniądze z kasy i uciekł w kierunku drogi wojewódzkiej numer 7.

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zakończyło się śledztwo w sprawie ataku w szkole w Kadzidle (Mazowieckie). 18-letni Albert G. zaatakował uczniów. Do szpitali trafiły trzy osoby. Tuż po zdarzeniu nożownik usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa wielu osób. Po roku od zdarzenia stanie przed sądem.

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W środę przed Sądem Okręgowym w Warszawie mowy końcowe wygłosili obrońcy oskarżonych w sprawie o zabójstwo byłego premiera Piotra Jaroszewicza i jego żony. To jedna z najgłośniejszych zbrodni początku lat 90. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku.

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Źródło:
PAP

Policjanci wyjaśniają okoliczności poważnego wypadku pod Legionowem. Ranni zostali mężczyźni wykonujący prace na drodze. Obaj stali przed autem, w które wjechał inny kierowca.

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

"Decyzją Mazowieckiego Konserwatora Zabytków wpisem objęte zostały brama główna wraz ogrodzeniem (trzy przęsła), budynek dyrekcji, hala kolebkowa, części hali spawalni, części hali tłoczni wraz z rampą wjazdową oraz główne ciągi komunikacyjne i teren położony przy ul. Jagiellońskiej w Warszawie" - poinformowano w środę.

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Źródło:
PAP

Jak wynika z danych ratusza, przemoc domowa w dalszym ciągu jest silnie związana z płcią i zdecydowana większość osób jej doświadczających to kobiety. A w skrajnych przypadkach może być przyczyną bezdomności. Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności. One bardzo potrzebują wsparcia.

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Parking P+R przy stacji metra Młociny przejdzie kompleksową przebudowę. Wymieniona zostanie nawierzchnia, a obiekt zyska rozwiązania, które ograniczą zużycie energii.

Największy parking P+R do przebudowy

Największy parking P+R do przebudowy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prokuratura przesłuchała już wszystkich świadków w sprawie śmierci 31-latka na plebanii w Drobinie niedaleko Płocka (Mazowieckie). Śledczy mają otrzymać na początku lutego przyszłego roku wyniki badań toksykologicznych zmarłego.

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Źródło:
PAP

75-latkę osaczali przez kilka dni. Przekonali ją, że bierze udział w policyjnej obławie i jest świadkiem incognito. Byli tak wiarygodni, że nie wierzyła prawdziwym policjantom i swoim bliskim, którzy sygnał o jej dziwnym zachowaniu dostali od pracownika banku. Przekazała oszustom ponad pół miliona złotych. Na jej szczęście prawdziwi policjanci działali. Oszuści wpadli w zasadzkę, a teraz zostali oskarżeni o oszustwo, grozi im do 10 lat więzienia.

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na terenie powiatu kozienickiego doszło do dwóch groźnych wypadków z udziałem dzikich zwierząt. W Magnuszewie kierowca zderzył się z łosiem, który wbiegł na jezdnię. W Zajezierzu kobieta potrąciła sarnę. Policja przestrzega przed wzmożonym ruchem zwierząt w rejonach zalesionych.

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Studenci, którzy nie kupowali dyplomów, ale rzetelnie na nie zapracowali, mają poważne problemy. Po aferze korupcyjnej Collegium Humanum zmieniło nazwę, ale to tylko spotęgowało kłopoty. Część studentów zdecydowała się już na pozew zbiorowy przeciwko uczelni. Materiał Łukasza Łubiana z programu "Polska i Świat" TVN24.

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Źródło:
TVN24

Urząd dzielnicy Mokotów zapowiedział, że w najbliższych miesiącach wybudowane zostanie 650 metrów nowej drogi rowerowej w ciągu ulic Domaniewskiej i Suwak. W ramach prac przebudowane zostaną chodniki oraz jedno z przejść dla pieszych.

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policja zatrzymała 23-letnią mieszkankę warszawskiego Targówka podejrzaną o posiadanie znacznej ilości mefedronu i marihuany. W mieszkaniu kobiety znaleziono m.in. pojemniki z poporcjowanymi narkotykami oraz wagę elektroniczną.

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci z Piaseczna w niecałą godzinę dwukrotnie zatrzymali 44-letniego mężczyznę, który prowadził samochód nietrzeźwy i bez prawa jazdy. - Musiałem odwieźć partnerkę do domu - tłumaczył.

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Źródło:
PAP

Auto ciężarowe, dwa busy i samochód osobowy. W środę rano na autostradzie A2 doszło do poważnego wypadku. Są ranni.

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjanci ze Śródmieścia zatrzymali czterech obywateli Turcji, w tym podejrzanego o brutalny atak nożem. 23-latek usłyszał już zarzuty: usiłowania spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, posiadania narkotyków oraz kierowania samochodem pod ich wpływem.

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

Źródło:
tvnwarszawa.pl