- To jakiś absurd, zbadamy sprawę - tak rząd skrzynek ustawionych na drodze pieszych skomentował wiceszef stołecznego Biura Architektury Wojciech Wagner. Zarząd Dróg Miejskich broni się, że kiedy skrzynki były montowane, okolica wyglądała inaczej, a przejścia dla pieszych jeszcze nie było.
Piesi zmierzający do stacji metra Stadion Narodowy muszą uważać, żeby nie wejść w rząd ustawionych na ich drodze przeszkód. Na zawalidrogę, która utrudnia mieszkańcom poruszanie się po chodniku, zwrócili uwagę miejscy działacze stowarzyszenia Dla Pragi. "Skrzynkoza się szerzy. To jeden z nierozwiązanych problemów inwestycji w Polsce. Infrastruktura, która musi być, ale jest przy tym tak nieestetyczna i niefunkcjonalna, że aż się chce płakać" - takim podpisem opatrzyli zdjęcie stojących przy skrzyżowaniu Zamoyskiego z Sokolą skrzynek technicznych, które "asystują" biletomatowi.
"To jakiś absurd, zbadamy sprawę" - napisał pod postem wicedyrektor stołecznego Biura Architektury Wojciech Wagner.
Okolica wyglądała inaczej
O powody takiego ustawienia skrzynek pytamy rzeczniczkę Zarządu Dróg Miejskich Karolinę Gałecką. - Skrzynka zawiera elementy sygnalizacji, w tym sterowniki oraz skupia całe okablowanie sygnalizacji z pobliskich arterii. Jest elementem, który w przestrzeni miejskiej funkcjonuje od sześciu lat, od momentu wybudowania stacji metra Stadion Narodowy - zwraca uwagę.
I przypomina, że wtedy układ drogowy był zupełnie inny - ścieżka rowerowa przebiegała przez jezdnię Zamoyskiego i nie było przejścia dla pieszych. To się zmieniło po przebudowaniu skrzyżowania Sokolej z Zamoyskiego w ramach budowy odcinka Trasy Świętokrzyskiej. - Infrastruktura rowerowa została poprowadzona przez rozbudowane skrzyżowanie z Sokolą, zmieniła się również lokalizacja przejścia - mówi Gałecka.
"Postaramy się o zmianę jej lokalizacji"
Jak wyjaśnia, układ i lokalizacja skrzynek technicznych są wymuszone przede wszystkim przez gęstą sieć infrastruktury podziemnej. - Mamy okablowanie, nasyp kolejowy, metro. Przygotowany ówcześnie projekt musiał przede wszystkim uwzględniać te kwestie i w takim kształcie został zatwierdzony przez Biuro Polityki Mobilności i Transportu. Skrzynka ze sterownikiem sygnalizacji nie wchodzi bezpośrednio w pole ścieżki rowerowej, niemniej jednak może powodować uniedogodnienia dla pieszych - przyznaje Gałecka.
I zapowiada, że drogowcy zwrócą się do właściciela skrzynki - firmy Siemens - o przeanalizowanie, czy istnieje techniczna możliwość przesunięcia skrzynki i odsunięcie jej od przejścia dla pieszych. - Jeżeli układ infrastruktury podziemnej nie będzie kolidował z przestawieniem skrzynki, postaramy się wraz z firmą Siemens o zmianę jej lokalizacji - deklaruje nasza rozmówczyni.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Lech Marcinczak / tvnwarszawa.pl