Jak informowaliśmy na tvnwarszawa.pl w poniedziałek, 20 października, nad ranem, w zabytkowej kamienicy przy ul. Tarchomińskiej doszło do pożaru. Czujnik dymu zaalarmował jedną z mieszkanek budynku. Kobieta poinformowała służby i ostrzegła pozostałych mieszkańców. 20 osób z 12 mieszkań zostało ewakuowanych. Nikomu nic się nie stało.
Spaleniu uległo niezamieszkałe poddasze, uszkodzone zostały też elementy konstrukcji dachowej oraz poszycia dachu. Na miejscu pracowało osiem zastępów straży pożarnej.
Po zakończonej akcji gaśniczej do kamienicy weszli policjanci z grupy-dochodzeniowo śledczej. Ustalono, że pożar mógł zostać wywołany poprzez podpalenie.
"Dobrze znany w społeczności lokalnej"
Funkcjonariusze ustalili wizerunek mężczyzny, który mógł mieć bezpośredni związek z pożarem, a następnie dzięki współpracy z policjantami innych wydziałów, ustalili jego dane. "40-latek był bardzo dobrze znany w tej społeczności lokalnej. Był w przeszłości zatrzymywany do spraw podpaleń" - poinformowała nadkomisarz Paulina Onyszko z Komendy Rejonowej Policji Warszawa VI.
Policjanci przesłuchali świadków. "Zebrali materiał dowodowy, który wskazywał, że zatrzymany 40-latek, będąc w stanie nietrzeźwości groził też mieszkańcom innej kamienicy. Policjanci przekazali akta sprawy do Prokuratury Rejonowej Warszawa-Praga Północ. Tam mężczyzna został przesłuchany. Zarzuty, które przedstawił mu prokurator dotyczą zniszczenia zabytkowej kamienicy poprzez wywołanie pożaru oraz kierowanie gróźb karalnych wobec lokatorów kamienicy" - poinformowała nadkomisarz Onyszko.
Ponieważ 40-latek w przeszłości był karany za podpalenia, zarzuty te dotyczą działania w recydywie. Sąd uwzględnił wniosek prokuratora prowadzącego śledztwo i zastosował wobec mężczyzny trzymiesięczny areszt. Grozi mu kara nawet 12 lat więzienia.
Autorka/Autor: dg/PKoz
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: KRP VI