Muzeum Warszawskiej Pragi przy Targowej 50/52 zajmuje kilka historycznych budynków.
Dobudówka do nieistniejącej już osiemnastowiecznej oficyny pochodzi z lat 60. XIX wieku. Jak przypomina Biuro Stołecznego Konserwatora Zabytków, do drugiej wojny światowej funkcjonowała w niej żydowska modlitewnia.
Namalowane w 1933, odkryte w 1966 roku
"W dwóch, zachowanych do dzisiaj salach, ściany zdobią polichromie, pochodzące zapewne z różnych okresów, wykonane przez kilku autorów. Dokładna data powstania znana jest tylko w przypadku jednego malowidła znajdującego się w sali zachodniej, w centralnej części ściany północnej. Namalowano je w latach 1933-34. Przedstawia Żydów modlących się pod Ścianą Płaczu" - wyjaśnia konserwator.
Po wojnie w modlitewni działał zakład ślusarki, a później garaż oraz pracownia krawiecka. Jak wskazuje konserwator, na ślad malowideł natrafiono w 1996 roku. Później Biuro Stołecznego Konserwatora Zabytków zleciło wykonanie prac badawczo-poszukiwawczych.
"Głównym sprawcą zniszczeń woda"
"Ich efektem było dokładne określenie umiejscowienia i stanu zachowania malowideł. Polichromie odkryte w obu salach zostały poddane konserwacji i restauracji. Prowadzono je w latach 2010-2014, podczas prac remontowo-budowlanych przystosowujących obiekt na potrzeby Muzeum Warszawskiej Pragi" - wskazuje konserwator.
I jak dodaje, malowidło z Żydami przed Ścianą Płaczu znajduje się pomiędzy obiegającą wszystkie ściany olejną lamperią (mazerowaną, czyli wykonaną techniką malarską polegającą na imitowaniu słojów drewna) oraz fryzem o szerokości 75 centymetrów, biegnącym pod sufitem. Dekorowane jest liśćmi akantu, w które wpisano medaliony z przedstawieniami zodiakalnych symboli miesięcy kalendarza hebrajskiego.
Duże zawilgocenie i zasolenie ściany północnej pomieszczenia, którego nie udało się wyeliminować w trakcie prac remontowo-budowlanych w muzeum, spowodowało uszkodzenia podłoża oraz warstwy malarskiej.
"Głównym sprawcą zniszczeń jest woda, która migruje pod warstwę malarską, od wewnątrz muru ku powierzchni ściany, przenosząc sole zawarte m.in. w materiałach budowlanych" - wskazano.
Prace ratunkowe trwały cztery miesiące
Zniszczenia objęły głównie centralne partie ściany z malowidłem. Drobne wykwity soli pojawiły się na krawędziach oryginalnej warstwy malarskiej oraz w obszarach retuszy.
Dlatego - jak wskazuje konserwator - konieczna była jak najszybsza ochrona malowidła oraz zdjęcie oryginałów ze ściany. Po wstępnych zabiegach zabezpieczających przystąpiono do odseparowania polichromii od podłoża. Pocięto ją na mniejsze fragmenty za pomocą tarczy diamentowej i po oderwaniu od wątku ceglanego, odpowiednio ponumerowane odkładano do dalszych zabiegów.
"Po dokonaniu wszystkich niezbędnych prac konserwatorskich wyciętych fragmentów, umieszczono je na zastępczym podłożu z płyt gipsowo-kartonowych na konstrukcji z profili metalowych. Następnie całość zamontowano na stelażu i przytwierdzono do ściany w pierwotnym miejscu. Prace ratunkowe trwały od listopada 2019 roku do marca 2020 roku" - wyjaśnia konserwator.
"Konserwacja uratowała świadka historii"
Przeprowadzone prace to pierwszy etap działań ratunkowych zachowanego tylko we fragmencie malowidła. Jak zaznacza konserwator, kolejnym będzie wykonanie retuszy warstwy malarskiej oraz rekonstrukcja fragmentów, co do których istnieje wiarygodny przekaz, jak wyglądały pierwotnie. Centralna część malowidła, stanowiąca około połowy dekoracji malarskiej, nie zachowała się. Wobec braku wzoru do rekonstrukcji, fragment ten zostanie zamalowany farbą w odpowiednio dobranym, neutralnym kolorze, co pozwoli na optyczne dopełnienie kompozycji.
"Konserwacja ratunkowa polichromii w modlitewni uratowała świadka historii, umożliwiając poznanie zwyczajów i tradycji żydowskich mieszkańców dawnej Pragi" - podkreśla stołeczny konserwator zabytków.
Na tvnwarszawa.pl pisaliśmy też o wirtualnych spacerach w Muzeum POLIN:
Autorka/Autor: katke/ran
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Biuro Stołecznego Konserwatora Zabytków