W centrum Wyszkowa doszło do szarpaniny między trzema kobietami, która zakończyła się pobiciem i zranieniem jednej z nich. Poszkodowana została też policjantka, która udzielała pomocy rannej. Zatrzymane zostały cztery osoby w wieku 24-30 lat.
Jak poinformował oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Wyszkowie Damian Wroczyński, w nocy z czwartku na piątek dyżurny policji otrzymał zgłoszenie o szarpaninie między trzema kobietami w centrum Wyszkowa. - Przybyli na miejsce funkcjonariusze zauważyli bijące się kobiety, z których jedna miała rany na twarzy i krwawiła. Natomiast będący w gronie awanturniczek mężczyzna trzymał nóż w ręku – relacjonował.
Zraniona kobieta straciła przytomność. Kiedy jedna z policjantek udzielała jej pomocy, podeszła do nich trzecia agresorka i kopnęła funkcjonariuszkę w twarz.
"Oświadczył, że idzie na grzyby"
Efektem policyjnej interwencji było zatrzymanie czterech osób w wieku 24-30 lat. Wszyscy byli pijani, wcześniej pili razem alkohol, po czym doszło do awantury między kobietami.
Według rzecznika, początkowo nikt nie chciał przyznać się do pobicia i ranienia kobiety. - 30-letni wyszkowianin, który trzymał nóż w chwili gdy na miejscu pojawili się policjanci, oświadczył, że zakrwawione narzędzie jest mu potrzebne, ponieważ idzie na grzyby, a była godzina 1.30 – stwierdził Wroczyński.
Zarzuty i policyjny dozór
Zebrany materiał dowodowy pozwolił jednak prokuratorowi na przedstawienie zarzutów trzem kobietom. 26-latka, która kopnęła policjantkę, usłyszała zarzut naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego i grozi jej do trzech lat więzienia. 24-latce przedstawiono zarzut pobicia i zranienia nożem 33-letniej mieszkanki Wyszkowa. Za to przestępstwo Kodeks karny przewiduje nawet do ośmiu lat pozbawienia wolności. Natomiast pomagającej w pobiciu 28-latce może grozić kara trzech lat więzienia.
W ramach zastosowanego przez prokuratora dozoru policyjnego, kobiety muszą się zgłaszać na komendzie policji dwa razy w tygodniu. Mają one też zakaz zbliżania się do pokrzywdzonej oraz kontaktowania się ze świadkami zdarzenia.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock