Mieszkańcy Poddębia na Mazowszu zaalarmowali wójta o myśliwych, którzy polowali w niedzielę blisko ich posesji. - Sytuacja zagroziła ich bezpieczeństwu, a nawet życiu. Zobaczcie film - dziecko na działce, a za płotem myśliwi - opisuje wójt Wieliszewa Paweł Kownacki. Sprawę zgłosił na policję, ta jednak zagrożenia nie odnotowała.
- Ulica nazywa się Braci Mniejszych. To niesamowita ironia losu, ale mam jednocześnie nadzieję, że ten temat poruszy wiele osób i zaczną się zastanawiać, czy nasi myśliwi dopełniają swoich obowiązków, które mają zapisane w bardzo liberalnej ustawie - mówi nam wójt Wieliszewa Paweł Kownacki w odpowiedzi na pytanie o dokładne miejsce zdarzenia.
Wcześniej w mediach społecznościowych udostępnił post, w którym opisał sytuację. Jak wyjaśnił, wydarzyła się ona w niedzielę, ale mieszkańcy już wielokrotnie zwracali uwagę na polowania, które odbywają się na terenie gminy.
Myśliwi blisko budynków
"Przepisy ustawowe dają myśliwym wiele praw, ale też nakładają pewne obowiązki. Wczoraj mieszkańcy Poddębia zgłosili mi sytuację, która według nich zagroziła ich bezpieczeństwu a nawet życiu - zobaczcie film - dziecko na działce, a za płotem myśliwi. Ale żeby nie opierać się tylko na subiektywnych ocenach powołam się na ocenę tej sytuacji według prawa. Po 1. nie ma zachowanych 150 m od budynków mieszkalnych" - zauważył w mediach społecznościowych wójt.
Jak dodał, razem z pracownikami stwierdził, że doszło do złamania przepisów. "Art. 42ab. prawa Łowieckiego, który mówi wyraźnie, iż dzierżawca albo zarządca obwodu łowieckiego przekazuje - co najmniej na 14 dni przed planowanym terminem rozpoczęcia polowania zbiorowego - wójtom (burmistrzom, prezydentom miast) oraz nadleśniczym Państwowego Gospodarstwa Leśnego Lasy Państwowe, właściwym ze względu na miejsce wykonywania polowania, informację w postaci papierowej lub elektronicznej o planowanym terminie, w tym godzinie rozpoczęcia i zakończenia, oraz miejscu tego polowania" - podkreślił Kownacki.
Dodał, że termin rozpoczęcia i zakończenia oraz miejsce polowania zbiorowego są podawane do publicznej wiadomości przez wójta (burmistrza, prezydenta miasta), "nie później niż w terminie 5 dni od dnia otrzymania informacji, o której mowa powyżej, w sposób zwyczajowo przyjęty w danej gminie oraz przez obwieszczenie i na stronie internetowej urzędu gminy".
Nie poinformowali o polowaniu?
Wójt zauważył jednak, że informacja o polowaniu nie dotarła do urzędu. "Zaś po takim obwieszczeniu, którego nie mogło być, gdyż nie otrzymaliśmy stosownej informacji, właściciel, posiadacz lub zarządca gruntu, w terminie nie krótszym niż 3 dni przed planowanym terminem rozpoczęcia polowania zbiorowego, może zgłosić sprzeciw wraz z uzasadnieniem do właściwego wójta (burmistrza, prezydenta miasta). Sprzeciw może dotyczyć polowania organizowanego w terminie wskazanym zgodnie z art. 42ab ust. 2. W sprzeciwie właściciel, posiadacz lub zarządca gruntu powinien wskazać nieruchomość przez podanie dokładnego adresu, a w przypadku, gdyby takiego adresu nie było - numeru działki ewidencyjnej i obrębu" - przypomniał.
Jak zastrzegł Kownacki, pismo przypominające wszystkim kołom łowieckim działające na terenie Gminy Wieliszew o ich obowiązkach w relacjach z gminą zostało wysłane przez jego urząd 29 listopada ubiegłego roku.
"Wystosuję jeszcze raz stosowne pismo do koła łowieckiego o udzielenie wyjaśnień, ale jednocześnie przygotuję się do dalszych kroków, żeby zdyscyplinować odpowiedzialnych prawdopodobnego naruszenia prawa i doprowadzić do zabezpieczenia bezpieczeństwa mieszkańców i umożliwić właścicielom nieruchomości skuteczne zgłaszanie sprzeciwów wobec polowań" - oświadczył we wpisie wójt.
Wójt mówi o kłusownictwie, policja nie potwierdziła uchybień
Jak podsumował, według komentujących takie sytuacje prawników, "skoro to na organizatorach polowania zbiorowego ciąży obowiązek poinformowania właściwych miejscowo wójtów oraz nadleśniczych, to niezgłoszenie przez myśliwych polowania zbiorowego zgodnie z przepisami wyłącza jego legalność, co oznaczać może, że mamy do czynienia z kłusownictwem".
Wójt o sprawie poinformował też lokalną policję. Poprosiliśmy o potwierdzenie, że takie zgłoszenie wpłynęło do komendy. - W minioną niedzielę otrzymaliśmy zgłoszenie, między innymi od pana wójta, do komendanta jednostki odnośnie polowań w Poddębiu. Policjanci sprawdzili, czy odbywało się to zgodnie z przepisami. Nie potwierdzili uchybień, rozmawiali między innymi z prezesem koła łowieckiego - zapewniła nas komisarz Justyna Stopińska, rzeczniczka legionowskiej policji.
Jak zaznaczyła, polowanie zakończyło się o 12, a zgłoszenia od mieszkańców wpływały po godzinie 13.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Paweł Kownacki - wójt gminy Wieliszew