Borowiki, kurki czy opieńki pojawiły się w lasach nieco wcześniej niż zwykle. To efekt ostatnich opadów. Jednak, jak ocenia specjalista, grzyby rosły nawet na początku zimy, która była w tym roku wyjątkowo ciepła.
Prawdziwek wielkości dzbanka – takiego grzyba pokazuje na zdjęciach reporter tvnwarszawa.pl Artur Węgrzynowicz. Znalazł go w wawerskim Aleksandrowie, w okolicach Mazowieckiego Parku Krajobrazowego. A podobnych jest coraz więcej.
Dla dobrego grzybiarza nie ma sezonu
O to, czy grzyby nie pojawiły się zbyt wcześnie w tym roku, zapytaliśmy specjalistę w tej dziedzinie.
- Jest taka zasada, mocno podkreślana na przykład na Słowacji czy w Czechach, że dobry grzybiarz zawsze coś znajdzie. Dla niego grzyby nie mają sezonu. Przeciętnie w roku są dwa terminy, kiedy grzyby się pojawiają: przełom czerwca i lipca oraz druga połowa września. Niekiedy brakuje późnowiosennych deszczów i wobec tego grzybów jest mało. Teraz obrodziło przez ulewy, i to w różnych rejonach kraju. Grzyby potrzebują dużo wody, bo 90 procent owocnika to jest woda – tłumaczy profesor Andrzej Grzywacz z Wydziału Leśnego Katedry Ochrony Lasu i Ekologii w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego.
- To, że grzyby pojawiły się teraz – nie ma w tym nic nadzwyczajnego. Może są nieco wcześniej niż zwykle, o kilka tygodni, ale to już sezon, na przykład na kurki – ocenia.
Rosły już zimą
I jak mówi dalej, grzyby rosły nawet zimą. Wszystko przez brak śniegu i mrozu. - Nadzwyczajność była zimą, na początku, kiedy nie było mrozu. Na niektórych terenach, na przykład w Beskidzie Żywieckim czy w Beskidzie Śląskim znajdowano świeże grzyby i to nie tylko takie zimowe, ale borowiki różnych gatunków. Wynikało to z braku mrozów, braku niskich temperatur – wskazuje Grzywacz.
Zaznacza, że na jesieni jest najwięcej grzybów, ponieważ drzewa mają już zmagazynowane substancje zapasowe, zarówno węglowodany, cukry, ale też sporo potasu, fosforu.
Gdzie na grzyby?
Zapytaliśmy też, gdzie można wybrać się na grzyby. - W samej Warszawie nie ma za bardzo gdzie zbierać grzybów. Chociaż występują w Lesie Bielańskim i Kabackim, to są rezerwaty i jest tam zakaz zabierania. W Puszczy Kampinoskiej też grzybów nie zbieramy, to park narodowy - zaznacza.
W regulaminie Kampinoskiego Parku Narodowego przeczytamy, że zbieranie grzybów jest tam nielegalne - poza wyznaczonymi do tego miejscami. A korzystać z nich mogą jedynie zameldowani tam mieszkańcy. Jak dodaje Grzywacz, dużo grzybów można też znaleźć w nadleśnictwie Celestynów czy Wyszków, gdzie co roku organizuje się wielkie grzybobranie. Podobnie też w Puszczy Białej i w Puszczy Zielonej.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz / tvnwarszawa.pl