"Wyglądało to tak, jakby właścicielka urządziła w piwnicy salę tortur". Zagłodzone psy w podwarszawskim domu

Źródło:
tvnwarszawa.pl
Animalsi interweniowali na terenie jednej z posesji w TarczynieOTOZ Animals Inspektorat Warszawa, Facebook

Dwa martwe psy i cztery żywe, choć w bardzo złym stanie, odkryli obrońcy zwierząt w jednym z domów w Tarczynie. - Piwnica wyglądała jak sala tortur z wiszącą szubienicą, na ścianach widać było rozbryzganą krew, a dookoła zagłodzone i martwe psy - opisuje swoją interwencję towarzystwo Animals. Policja wszczęła postępowanie wobec 67-letniej właścicielki zwierząt, ale szybko musiała je umorzyć, bo kobieta zmarła.

Do interwencji w jednym z domów przy ulicy Ogrodowej w Tarczynie doszło w sobotę. Najpierw na miejscu pojawiła się Fundacja Zwierzokracja. Jej wolontariusze mieli zaopiekować się kotem należącym do starszej kobiety, która tego dnia trafiła do szpitala. Okazało się jednak, że znajduje się tam więcej zwierząt. "Były tam trzy wygłodniałe psy, w fatalnym stanie. Posesja przypominała jedno wielkie śmietnisko, pełne niebezpiecznych przedmiotów, odchodów zwierząt, etc" - opisuje fundacja na Facebooku.

Na miejsce zostali wezwani strażacy, którzy przecięli łańcuch spinający bramę wjazdową i tym samym umożliwili wolontariuszom wejście na teren posesji. Przyjechali też inspektorzy ze stołecznego oddziału Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt Animals. "Żadne słowa nie były w stanie opisać tego w jakich warunkach były przetrzymywane zwierzęta. Od razu po przekroczeniu progu mieszkania znaleźliśmy zwłoki młodego psa w typie owczarka niemieckiego. Pies był zagłodzony. Smród padliny, odchodów na miejscu był nie do wytrzymania. Ściany zamiast farby pokrywała krew. Była dosłownie wszędzie!" - relacjonują inspektorzy na Facebooku.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO

Wolontariusze: zwłoki leżały pod wiszącymi z sufitu sznurami, które wyglądały jak szubienice

Już wtedy spodziewali się, że w domu muszą znajdować się jeszcze inne zwłoki, bo - jak zaznaczyli - smród czuć było w każdym pomieszczeniu. Nie mylili się - kolejne truchło odnaleźli w piwnicy. "Po zejściu do piwnicy doznaliśmy szoku. Mieliśmy wrażenie, że jesteśmy na filmowym planie najgorszego i dobrze przemyślanego horroru. Zwłoki kolejnego zagłodzonego psa leżały pod wiszącymi z sufitu sznurami, które wyglądały jak szubienice. Krew była wszędzie, na ścianach, podłodze" - czytamy w dalszej części wpisu.

Aktywiści twierdzą, że znaleźli też w workach kości zwierząt niewiadomego pochodzenia. "Wyglądało to tak, jakby właścicielka urządziła sobie w piwnicy istną salę tortur lub salę do przeprowadzenia uboju rytualnego sądząc po ilości krwi" - podaje OTOZ. I pyta: "Gdzie były służby, gdzie byli sąsiedzi?! Dom właścicielki znajdował się kilka metrów od domu burmistrza. Władze wiedziały, że kobiecie już kiedyś zostały odebrane zwierzęta. Co więcej, kilka dni wcześniej, z tego samego miejsca, zostały odebrane 2 psy do niesławnego schroniska w Wągrodnie".

Animalsi interweniowali na terenie jednej z posesji w TarczynieOTOZ Animals Inspektorat Warszawa, Facebook

Policja: kontrole nie wykazały nieprawidłowości

- Fundacja zabrała z posesji cztery psy żywe. Na miejscu znaleziono też dwa martwe - potwierdza rzecznik piaseczyńskiej komendy Jarosław Sawicki. - Truchła odnalezionych psów zostały skierowane na sekcję. Oczekujemy na wyniki, bo z pewnością to one wskażą więcej, co mogło się tam stać - dodaje.

Sawicki przyznaje, że w dużej mierze oddają to już zdjęcia wykonane na miejscu zdarzenia, które aktywiści opublikowali w mediach społecznościowych: - To są zdjęcia bardzo drastyczne i na pewno nie świadczą one o tym, że te zwierzęta żyły w warunkach dobrych, wręcz przeciwnie - żyły w warunkach fatalnych.

Policja sprawdziła, czy i jakie interwencje były wykonywane wcześniej wobec właścicielki zwierząt. - Przez ostatnie trzy lata do policjantów w Tarczynie nie wpłynęły żadne zgłoszenia dotyczące tego adresu. Jednak w tym roku w połowie lutego pani dzielnicowa kontrolowała tę posesję i w jej ocenie te psy nie były zagłodzone, ale miała pewne zastrzeżenia. Właścicielka, która mieszkała pod innym adresem, zapewniała, że psy są regularnie karmione i szczepione. Potwierdzili to również sąsiad, który miał widzieć, że ta pani przyjeżdża na miejsce i dba o zwierzęta, jak i weterynarz, który przekazał, że psy były szczepione - mówi Sawicki.

Dodaje, że w ostatnim czasie inspekcja weterynaryjna kontrolowała też inny adres w Tarczynie należący do tej kobiety. - Ta kontrola również nie zakończyła się żadną formą nagany czy upomnienia, choć inspektor weterynaryjny zgłosił, że nie został wpuszczony do mieszkania i czuł fetor. Zwierzaki zostały mu jednak pokazane w drzwiach i nie widział żadnych nieprawidłowości - zastrzega policjant.

Animalsi interweniowali na terenie jednej z posesji w TarczynieOTOZ Animals Inspektorat Warszawa, Facebook

Postępowanie zostało umorzone

Inspektorka z Towarzystwa Ochrony Zwierząt złożyła na policję zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Postępowanie zostało wstępnie zakwalifikowanie jako znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem nad zwierzętami, po czym sprawa została umorzona. - We wtorek 67-letnia właścicielka zwierząt zmarła w szpitalu, więc postępowanie zostanie umorzone - informuje rzecznik piaseczyńskiej komendy. Policja jednak i tak sprawdzi, jaka była przyczyna śmierci zwierząt.

Sawicki apeluje przy okazji, aby nie być obojętnym na krzywdę innych - zarówno ludzi, jak i zwierząt: - Jeśli widzimy, że dzieje się coś złego - reagujmy. Każde takie działanie może zapobiec sytuacjom, takim jak ta w Tarczynie.

Pytanie w tej sprawie próbowaliśmy zadać również burmistrz gminy Tarczyn Barbarze Galicz, jednak nie znalazła dla nas we wtorek czasu.

Czarna, Tasza, Dolly i Mia

Czwórka ocalałych psów trafiła pod skrzydła OTOZ. To Czarna, Tasza, Dolly i Mia. Inspektorzy określili stan psychiczny i fizyczny suczek jako "fatalny". "Psy są wychudzone, odwodnione. Jeden jest niewidomy, kolejny z fatalnymi wyłysieniami pokrywającymi przynajmniej 70 proc. jego ciała. Jedna suczka została na noc w szpitaliku, jest skrajnie odwodniona. Weterynarze stwierdzili, że to cud, że przeżyła" - podają wolontariusze.

Oceniają, że leczenie zwierząt będzie długie i kosztowne, więc zorganizowali zrzutkę. Na cel wyznaczono 38 tysięcy i w ciągu dwóch dni udało zebrać się prawie całość potrzebnej kwoty.

Na tvn24.pl opisywaliśmy też interwencje w schronisku w Radysach:

Kontrola prokuratury w schronisku w Radysach
Kontrola prokuratury w schronisku w RadysachTVN24

Autorka/Autor:mp/b

Źródło: tvnwarszawa.pl

Źródło zdjęcia głównego: OTOZ Animals Inspektorat Warszawa, Facebook

Pozostałe wiadomości

Na trasie S17 po czterech zdarzeniach ruch w kierunku Lublina odbywał się we wtorek jednym pasem. Jedna z kierujących nie czekała na udrożnienie drogi zawróciła i pojechała pod prąd. Kosztowało ją to dwa tysiące złotych i 15 punktów karnych.

Pojechała pod prąd, by uniknąć korka na trasie ekspresowej

Pojechała pod prąd, by uniknąć korka na trasie ekspresowej

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Potrącenie na przystanku Warszawa ZOO. Na odcinku Warszawa Gdańska - Warszawa Praga występują utrudnienia w ruchu wszystkich przewoźników.

Utrudnienia na kolei po wypadku na przystanku Warszawa ZOO

Utrudnienia na kolei po wypadku na przystanku Warszawa ZOO

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Strażnicy miejscy, którzy rankiem patrolowali Śródmieście, zauważyli leżącego na ławce mężczyznę. Ten, gdy się dowiedział, że jadą też policjanci stał się agresywny. Najbliższe 54 dni spędzi za kratami.

Z ławki w parku do aresztu na 54 dni

Z ławki w parku do aresztu na 54 dni

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci z Otwocka w związku z majówką prowadzą wzmożone kontrole. - Niechlubny rekordzista, kierowca porsche, pomylił drogę publiczną z torem wyścigowym i pędził z zawrotną prędkością 205 kilometrów na godzinę - poinformował rzecznik otwockiej policji sierżant sztabowy Patryk Domarecki.

"Kierowca porsche pomylił drogę z torem wyścigowym, pędził 205 kilometrów na godzinę"

"Kierowca porsche pomylił drogę z torem wyścigowym, pędził 205 kilometrów na godzinę"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Urzędnicy spotkali się z przedstawicielami fundacji prowadzącej sklep socjalny Spichlerz. Placówka ponad miesiąc temu informowała o problemach i grożącej jej eksmisji. Choć wynajęli lokal na preferencyjnych warunkach, zdaniem ratusza nie płacili czynszu. Dług osiągnął prawie 280 tysięcy złotych. Mimo spotkania, sytuacja sklepu wciąż jest niejasna.

Przyszłość socjalnego Spichlerza pod znakiem zapytania. "Zaległości nie zostały uregulowane"

Przyszłość socjalnego Spichlerza pod znakiem zapytania. "Zaległości nie zostały uregulowane"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pożar stodoły w miejscowości Godlewo-Warsze niedaleko Ostrowi Mazowieckiej. Strażacy przekazali, że poszkodowane zostały dwie osoby: mężczyzna i kobieta.

Pożar stodoły, są poszkodowani

Pożar stodoły, są poszkodowani

Źródło:
tvnwarszawa.pl
Był świadkiem, został oskarżonym. Drugi kierowca usłyszy wyrok w sprawie śmierci Beaty

Był świadkiem, został oskarżonym. Drugi kierowca usłyszy wyrok w sprawie śmierci Beaty

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Mężczyzna kierujący prywatną karetką został zatrzymany w piątek w alei Prymasa Tysiąclecia. Jak ustalił reporter tvnwarszawa.pl Artur Węgrzynowicz, kierowca nie dość, że był pod wpływem narkotyków i miał je przy sobie, to dodatkowo jechał autem mimo sądowych zakazów prowadzenia pojazdów.

Jechał prywatną karetką. Był pod wpływem narkotyków i miał zakaz prowadzenia samochodów

Jechał prywatną karetką. Był pod wpływem narkotyków i miał zakaz prowadzenia samochodów

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski pokazuje postępy na budowie trasy tramwajowej do Wilanowa. Jak zapowiada, już za kilka tygodni - od Puławskiej, przez Goworka, Spacerową, Gagarina, aż do Czerniakowskiej - pojadą pasażerowie, a także kierowcy.

Pierwszy tramwaj zawitał do nowego terminalu Sielce

Pierwszy tramwaj zawitał do nowego terminalu Sielce

Źródło:
tvnwarszawa.pl

68-letnia kobieta straciła przytomność w Parku Kazimierzowskim i przestała oddychać. Z relacji świadków wynikało, że upadła podczas spaceru z psem. Ktoś miał ją popchnąć. Reanimowali ją strażnicy miejscy.

Spacerowała z psem, ktoś ją popchnął. Reanimacja w parku

Spacerowała z psem, ktoś ją popchnął. Reanimacja w parku

Źródło:
tvnwarzawa.pl

Przez pierwsze pięć dni maja postój auta w warszawskiej Strefie Płatnego Parkowania Niestrzeżonego będzie darmowy.

Pięć dni darmowego parkowania w płatnej strefie

Pięć dni darmowego parkowania w płatnej strefie

Źródło:
PAP

Strażacy wyłowili ciała dwóch nastolatków z rzeki Bug w miejscowości Kamieńczyk obok Wyszkowa. Ze zgłoszenia, które otrzymali, wynikało, że chłopcy weszli do wody i już z niej nie wyszli. Mieli po 15 lat.

Weszli do wody i już z niej nie wyszli. Dwaj 15-latkowie utonęli w Bugu

Weszli do wody i już z niej nie wyszli. Dwaj 15-latkowie utonęli w Bugu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Tajemnicza paczka, zaginione kafelki i happy end. Ta historia to gotowy scenariusz na film. Do Łazienek Królewskich wracają po latach oryginalne holenderskie płytki ceramiczne, które w XVII wieku zdobiły wnętrza dzisiejszego Pałacu na Wyspie - poinformowało Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

Tajemnicza paczka z Kanady, a w niej zaginione kafelki z XVII wieku. "Niezwykle cenne eksponaty"

Tajemnicza paczka z Kanady, a w niej zaginione kafelki z XVII wieku. "Niezwykle cenne eksponaty"

Źródło:
PAP

Na Kontakt 24 otrzymaliśmy informację o szybowcu, który zawisł na drzewie w Płocku przy ulicy Bielskiej. Straż pożarna potwierdziła, że pilot awaryjnie lądował i jest pod opieką lekarzy.

Szybowiec awaryjnie lądował, zawisł na drzewie

Szybowiec awaryjnie lądował, zawisł na drzewie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Michał Olszewski odchodzi ze stanowiska wiceprezydenta Warszawy. Po 13 latach zakończył pracę w stołecznym ratuszu. Wiadomo już, kto go zastąpi. To działaczka Polski 2050.

Michał Olszewski nie będzie już wiceprezydentem Warszawy. Kto go zastąpi?

Michał Olszewski nie będzie już wiceprezydentem Warszawy. Kto go zastąpi?

Źródło:
Gazeta Stołeczna, tvnwarszawa.pl