Sąd w Radomiu zdecydował o przedłużeniu tymczasowego aresztu dla 30-latka podejrzanego o usiłowanie zabójstwa ucznia jednej z miejscowych podstawówek. Jak poinformowała rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Radomiu Agnieszka Borkowska, śledczy ustalają obecnie, czy mężczyzna, który często widziany był w okolicy szkoły podstawowej nr 34 w Radomiu, zaczepiał także inne dzieci.
"Miał obserwować dzieci i chodzić za nimi"
Policja zainteresowała się mężczyzną po licznych wpisach na temat jego zachowania, które pojawiły się w mediach społecznościowych. Według internautów nieznajomy miał obserwować dzieci i chodzić za nimi, coś do nich mówić. Swoim zachowaniem niepokoił uczniów i ich rodziców.
Na początku stycznia mundurowi wylegitymowali 30-letniego mężczyznę, gdy znów pojawił się w okolicy szkoły. Ze względu na jego zachowanie, wezwano karetkę pogotowia ratunkowego. Decyzją lekarza mężczyzna został odizolowany w szpitalu psychiatrycznym.
Przyznał się i złożył krótkie wyjaśnienia
Sprawą zajęła się także prokuratura, w związku z zawiadomieniem o przestępstwie złożonym przez matkę chłopca, któremu w listopadzie ub. roku mężczyzna miał zarzucić na szyję kabel elektryczny i próbować go dusić.
Ze względu na stan zdrowia 30-latka i jego pobyt w szpitalu, śledczy nie mogli go przesłuchać. Stało się to możliwe dopiero na początku lutego. Mężczyzna usłyszał wówczas zarzut usiłowania pozbawienia życia małoletniego poprzez założenie i zaciśnięcie przewodu wokół szyi. Przyznał się do popełnienia zarzuconego mu czynu, złożył krótkie wyjaśnienia. Śledczy nie ujawniają jednak na razie, w jaki sposób tłumaczył swoje zachowanie.
Autorka/Autor: dg/gp
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24