Ojciec Hani do oskarżonego: Zobacz, kogo zabiłeś. Ona miała dopiero 15 miesięcy

Źródło:
tvnwarszawa.pl
Ojciec dziewczynki do oskarżonego: zobacz kogo zabiłeś
Ojciec dziewczynki do oskarżonego: zobacz kogo zabiłeśTVN24
wideo 2/7
Ojciec dziewczynki do oskarżonego: zobacz kogo zabiłeśTVN24

Mówi, że dopiero w garażu podziemnym, kilkadziesiąt kilometrów od miejsca wypadku, zauważył uszkodzenia auta: rozbitą lampę, zniszczony przód. W tym czasie 15-miesięczna Hania już nie żyła. Zmarła na oczach ojca i trzyletniego brata. Kierowca, który jest oskarżony o spowodowanie wypadku, twierdzi, że nic nie pamięta. - Myślałem, że zahaczyłem o rowerzystę - powiedział śledczym. Przed Sądem Rejonowym w Sochaczewie ruszył jego proces.

Było pogodnie. Łukasz, ojciec Hani wziął dzieci na spacer. Dowiedział się, że u sąsiada na polu można zobaczyć maszyny rolnicze. Na trzyletnim Franku i 15-miesięcznej Hani zawsze robiły duże wrażenie. Wtedy też.

Córkę włożył do spacerówki, zapiął szelkami, przykrył kołderką. Franek szedł obok. W drodze powrotnej o wózek, w którym siedziała dziewczynka, zahaczyło rozpędzone auto. Hania zginęła na miejscu. 

Przed Sądem Rejonowym w Sochaczewie w poniedziałek ruszył proces kierowcy, który odjechał z miejsca zdarzenia. Do winy się nie przyznał. Ucieczkę z miejsca wypadku tłumaczył incydentem z 1978 roku.

Mężczyzna doprowadzony na przesłuchanie do prokuratury, kwiecień 2021 rokuTVN24

"Usłyszałem szum, to trwało sekundę"

Do tragicznego wypadku doszło 2 kwietnia 2021 roku w Przęsławicach, około 20 kilometrów od Sochaczewa. 62-letni Zbigniew W., który jest oskarżony o spowodowanie śmiertelnego wypadku i ucieczkę, jechał białym nissanem infiniti. Koło południa pojechał z Warszawy do szpitala do Gostynina. Miał zawieźć czyste ubrania teściowi córki. Była pandemia, więc zobaczył się z nim tylko przez okno. Zabrał rzeczy i pojechał w stronę stolicy.

Około godziny 18 przejeżdżał przez Przęsławice, drogą wojewódzką numer 575. Teren zabudowany, ograniczenie prędkości do 50 kilometrów na godzinę. Brak chodników. Pobocze wysypane żwirem.

Łukasz, ojciec Hani, szedł lewą stroną jezdni, zgodnie z przepisami. - Przy furtce od domu zastanawiałem się jeszcze, czy nie iść drugą stroną, wałem. Ale pomyślałem, że drogą będzie szybciej i wygodniej, bo prowadziłem wózek. Pole, na które szliśmy, było oddalone około 300 metrów od domu. 

- Na miejsce dotarliśmy bezpiecznie. Postaliśmy chwilę, około godziny 18 ruszyliśmy do domu. Robiło się już chłodno. Syna prowadziłem lewą ręką, wózek prawą. W połowie drogi usłyszałem świst, to był tylko szum, sekundy, jak wózek mi wypadł z ręki - mówił przed sądem. 

Nie mógł zareagować, bo - jak mówił - auto zahaczyło o spacerówkę "od tyłu". Wózek się przewrócił, Hania wypadła na lewą stronę, uderzyła w ogrodzenie. - Gdyby trwało to dłużej, zszedłbym na pobocze. To trwało sekundę. On jechał za mną, dlatego go nie widziałem. Nie wierzyłem w to, co się stało. Widziałem tylko biały samochód, który z lewego pasa wraca na prawy. Złapałem córkę na ręce. Wiedziałem, że syn stoi z boku, ale nie zwracałem na niego uwagi. Widziałem, jak ten samochód nie hamuje, tylko wytraca prędkość, tak jakby ktoś zdjął nogę z gazu - relacjonował na sali rozpraw. 

Z domu wybiegł sąsiad Łukasza, który usłyszał huk, byli przecież około 60 metrów od domu. - Zacząłem wtedy krzyczeć, żeby wołał Karolinę (żonę - red.). On nie wiedział, co się dzieje, ja do niego krzyknąłem: "zobacz, nawet nie hamuje", a później zobaczyłem, jak biały samochód przyspieszył i odjechał - opisywał.

Za chwilę na miejscu była żona Łukasza. Zatrzymali się też inni kierowcy, w tym strażak ochotnik.

Hani niestety nie udało się pomóc. Zmarła na miejscu.

Odjechał, bo "przestraszył się rowerzysty"

Oskarżony o spowodowanie wypadku Zbigniew W. zeznał po zatrzymaniu, że myślał, iż uderzył w rower. - Nie pamiętam momentu poprzedzającego zdarzenie. Nie wiem, w którym momencie jazdy straciłem tę pamięć. Ocknąłem się w momencie uderzenia - relacjonował w prokuraturze.

Zauważył, że lusterko wisi na kablach, ale pojechał dalej. - Miałem wrażenie, że lusterko mojego samochodu uderzyło albo w kierowcę roweru, albo w łokieć jakiegoś człowieka. W tym momencie połapałem się, że jestem na przeciwległym pasie ruchu. Nie mam pojęcia, jak się tam znalazłem. Spojrzałem w lusterko środkowe. Zauważyłem, że rowerzysta biegnie w moją stronę. Przyspieszyłem i odjechałem, bo się go przestraszyłem - mówił po zatrzymaniu.

Wyjaśnił, że zatrzymał się jeszcze kawałek dalej, bo musiał się załatwić. Zadzwonił do żony,  powiedział "wracam", o wypadku nie wspomniał i pojechał dalej. Nie wzbudziły w nim też czujności dwa radiowozy policji, które mijał. - Chyba jeszcze raz się zatrzymałem, żeby ustawić GPS i pojechałem do domu. Nie wiedziałem, że uderzyłem w wózek - powiedział.

Dlaczego się nie zatrzymał po wypadku? Tłumaczył, że przez incydent 1978 roku. - Kiedyś miałem taką przygodę, że stanąłem przed przejazdem kolejowym i przepuszczałem pociąg i tam z bocznej drogi wyjechał ciągnik z maszyną rolniczą, który zahaczył o mój samochód. Przyjechała milicja i wlepiła mi mandat za to, że nie zjechałem samochodem z drogi. Nie ukarali sprawcy zdarzenia, tylko mnie. Ze wsi się chłopy zlecieli i mi grozili. Ledwo się stamtąd wydostałem. Bałem się, że ta sytuacja się powtórzy - opisał.

I dodał: - Jak dojechałem do domu, to wjechałem do garażu. Tam się dopiero zorientowałem, że nie mam jednego światła z przodu. Zobaczyłem, że mam uszkodzony przód samochodu, wcześniej myślałem, że mam uszkodzone tylko lusterko. Nie myślałem, że tak ostro w coś tam rąbnąłem. Byłem przekonany, że ten z roweru biegł, więc nic mu się nie stało. 

61-letni wówczas Zbigniew W. usłyszał zarzutyTVN24

Inne kobiety pamiętają białego SUV-a

Rowerzysty na miejscu zdarzenia nie widział ojciec Hani. - Gdyby nawet przejeżdżał, to na pewno by się zatrzymał - powiedział Łukasz w sądzie.

- Jeszcze tego samego dnia dowiedziałem się od szwagra, że moja koleżanka z pracy wracała z siostrą z kościoła. Prowadziła wózek z córką, była w ciąży, też uciekała przed rozpędzonym samochodem. Jechał prosto na nie, ale one miały to szczęście, że go widziały. Gdyby ten samochód zatrzymał się choć na chwilę, zdążyłbym wrócić do domu, potrzebowałem trzydziestu sekund, nie więcej - dodał.

Łukasz mówił o Aleksandrze, która razem z siostrą i córeczką w dniu tragicznego zdarzenia wracała z kościoła. Kobiety są świadkami w sprawie.

Aleksandra zeznała: - To było około 18, w Wielki Piątek po mszy. Szłyśmy do domu poboczem. Tam nie ma chodnika. Dziecko było w wózku, siostra je prowadziła. Szłyśmy obok siebie. Z naprzeciwka zobaczyłyśmy samochód, który poruszał się z dużą prędkością. To było około 150-200 metrów od skrzyżowania z sygnalizacją świetlną. Jechał jakby na nas, dlatego go zauważyłyśmy i zeszłyśmy jak najbardziej na bok. 

Sędzia Beata Turczyn-Topyła zapytała: - Jest pani w stanie stwierdzić, z jaką prędkością?

Świadek odpowiedziała: - Nie jestem w stanie odpowiedzieć. Ale ten styl wzbudzał we mnie niepokój. Skupiłam się na tym, żeby córka była bezpieczna.

O wypadku dowiedziała się tego samego dnia. Zadzwoniła do męża, który jest strażakiem. Był na miejscu, to on przekazał służbom informację. Poszukiwania kierowcy przecież wciąż trwały. Opublikowano zdjęcie białego nissana. Policja zaapelowała o zgłaszanie się świadków, napływały nowe informacje.

Policja szukała kierowcy białego SUV-aPolicja

Świadkowie widzieli go obok wału 

Na apel policji odpowiedzieli między innymi:

Iwona, która mieszka w okolicy miejsca wypadku, przekazała policji monitoring. - Posiadamy kamerę na własny użytek. W celu pomocy chcieliśmy sprawdzić, czy coś na monitoringu się nagrało. Okazało się, że rzeczywiście przejeżdżał jasny samochód obok naszego budynku - powiedziała w poniedziałek przed sądem.

Jej matka Ewa wyszła po 18 na spacer, widziała białego SUV-a obok wału przy Wiśle. - Obok wału stał biały, duży, nowoczesny SUV. Obok dreptał mężczyzna. Około 180 centymetrów wzrostu, w okularach, z oprawkami ciemnymi, w wieku około 35 lat - zeznała.

W tym samym miejscu nissana widział Piotr, który nad Wisłę przyjechał z synem. - Zbliżając się w stronę wału, zauważyłem biały samochód ekskluzywnej marki. Zdziwiło mnie to, bo zwykle w tej okolicy nie ma takich luksusowych samochodów. Poszliśmy z synem nad Wisłę. Spacerowaliśmy około pół godziny i zaczęliśmy wracać do domu tą samą drogą. W tym momencie, schodząc z wału, zobaczyłem, że ten samochód cały czas stoi. Zacząłem mu się cały przyglądać. Zdziwiło mnie, że ma mocno uszkodzone nadkole, ale nie zastanawiałem się, z czego to wynikało. Na tamten czas nie wiedziałem o wypadku. Dowiedziałem się następnego dnia. Powiedziałem żonie, że widziałem identyczny samochód - mówił w sądzie.

Jeden z kierowców, Rafał, miał zapis z kamery samochodowej: - Dowiedziałem się o wypadku z portali społecznościowych, widziałem apel policji, więc przekazałem film.

61-latek został zatrzymany w Wielką Sobotę. Usłyszał zarzuty, nie przyznał się do winy. Mówił wtedy: - Ja na ogół jeżdżę wolno, wtedy też jechałem wolno. Zatrzymałem się za mostem, gdzie inna rzeka wpada do Wisły, żeby odpocząć. Nie pamiętam, jak długo tam stałem.

Zatrzymał się przez "atak senności". Zeznał na policji, że wypoczął i pojechał dalej.

"Zobacz, kogo zabiłeś. Ona miała dopiero 15 miesięcy"

Podczas poniedziałkowej rozprawy do Zbigniewa W. podszedł ojciec Hani ze zdjęciem córki. - Zobacz, kogo zabiłeś. Ona miała dopiero 15 miesięcy - powiedział.

Obrońcy Zbigniewa W. złożyli wniosek o skierowanie sprawy do mediacji, jednak pełnomocniczka rodziców Hani powiedziała, że nie są oni w stanie podjąć się negocjacji.

W sądzie oskarżony nie powiedział wiele. Nie ustosunkował się do pytania, czy przyznaje się do winy. Powiedział krótko: nie wiem, jak doszło do zdarzenia. Przeprosił.

***

Ojciec Hani był w sądzie bez żony. Jak mówił, nie jest ona gotowa, aby stawić się na rozprawie.

- Franek ciągle się pyta o siostrę, pyta się, dlaczego jest w niebie, czy kiedyś do niej polecimy samolotem. Widzi ją na zdjęciach, całuje i ciągle się pyta, kiedy się z nią pobawi. Po wypadku dla mnie życie zmieniło się tragicznie. Cały czas się obwiniam, że wyszedłem z dziećmi, dlaczego poszedłem w tę stronę, dlaczego tam. Obwiniałem się, że jem obiad, a Hania nie. Żona też czuje się tragicznie. Nie potrafiliśmy sobie wytłumaczyć, co złego zrobiliśmy, że nas to spotkało. Żona nie jest w stanie odebrać syna z przedszkola. Kiedy zrobiła to pierwszy raz, dowiedziała się, że w grupie jest malutka Hania - mówił na rozprawie.

Oskarżonemu Zbigniewowi W. grozi do 12 lat więzienia.

Autorka/Autor:Klaudia Ziółkowska

Źródło: tvnwarszawa.pl

Źródło zdjęcia głównego: TVN24

Pozostałe wiadomości

Tylko do 12 lipca tego roku szkoły podstawowe i ponadpodstawowe będą wydawać uczniom papierowe legitymacje szkolne. W Warszawie plastikowy dokument będzie mógł pełnić funkcję biletu komunikacji miejskiej. Pojawiły się jednak wątpliwości, czy nowa legitymacja otworzy bramki do metra.

Nowa legitymacja będzie biletem. Ale może być kłopot z otwarciem bramki w metrze

Nowa legitymacja będzie biletem. Ale może być kłopot z otwarciem bramki w metrze

Źródło:
"Gazeta Stołeczna", PAP, tvnwarszawa.pl

Policjanci zatrzymali 63-latka. Z ich ustaleń wynika, że mężczyzna ugodził nożem 38-letniego siostrzeńca. Poszkodowany trafił do szpitala, a podejrzany do aresztu.

"Podczas awantury ugodził nożem swojego siostrzeńca". Usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa

"Podczas awantury ugodził nożem swojego siostrzeńca". Usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Od kilku miesięcy trwają prace budowlane w pawilonie Cepelii u zbiegu Alej Jerozolimskich i ulicy Marszałkowskiej, który jest w trakcie przebudowy. Inwestor długo nie chciał zdradzić, co znajdzie się w odrestaurowanym budynku. W poniedziałek oficjalnie ogłoszono, że będzie tam salon Empiku.

Remontują Cepelię. Wiemy, co będzie w pawilonie

Remontują Cepelię. Wiemy, co będzie w pawilonie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski zapowiedział, że będzie rekomendował nowej Radzie Warszawy wprowadzenie płatnego parkowania w śródmiejskiej strefie także w weekendy.

Płatne parkowanie w centrum w weekendy? Trzaskowski: będę rekomendował

Płatne parkowanie w centrum w weekendy? Trzaskowski: będę rekomendował

Źródło:
PAP

Komenda Główna Państwowej Straży Pożarnej poprosiła o wyjaśnienia dotyczące problemów z nagłośnieniem od firmy obsługującej uroczystość z okazji Dnia Strażaka. To pokłosie sytuacji, do której doszło podczas wystąpienia ministra spraw wewnętrznych Marcina Kierwińskiego.

Problemy podczas wystąpienia Kierwińskiego. Straż pożarna chce wyjaśnień od firmy nagłaśniającej uroczystość

Problemy podczas wystąpienia Kierwińskiego. Straż pożarna chce wyjaśnień od firmy nagłaśniającej uroczystość

Źródło:
tvnwarszawa.pl, TVN24, PAP

Policjanci zatrzymali mężczyznę, który, zdaniem śledczych, jest zamieszany w sprawę głośnego morderstwa w Ursusie. W Niedzielę Wielkanocną (31 marca 2024 roku) w jednym z mieszkań znaleziono cztery ciała. Zatrzymany usłyszał jednak zarzut potrójnego zabójstwa - dlaczego?

Ciała czterech osób w mieszkaniu, na miejscu zbrodni list pożegnalny. Przełom w śledztwie

Ciała czterech osób w mieszkaniu, na miejscu zbrodni list pożegnalny. Przełom w śledztwie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Jest skrzypaczką, gra w zespole jazzowym, uczy dzieci w szkole muzycznej i właśnie zginął jej instrument niezbędny do pracy. Nieznany sprawca w pociągu ukradł skrzypce Zuzanny Kosek-Giłki. Do kradzieży doszło prawdopodobnie na stacji Warszawa Zachodnia. Policja potwierdza, że przyjęła zgłoszenie w tej sprawie. Skrzypaczka apeluje o pomoc w odnalezieniu swojego instrumentu.

Jechała na koncert, w pociągu ktoś ukradł jej skrzypce

Jechała na koncert, w pociągu ktoś ukradł jej skrzypce

Źródło:
Kontakt24, tvnwarszawa.pl

Około godzinę trwały utrudnienia w kursowaniu tramwajów w centrum Warszawy po potrąceniu nastolatka na wysokości Muzeum Narodowego. Zarząd Transportu Miejskiego informował o wyznaczonych objazdach dla pięciu linii.

Chłopiec wpadł pod tramwaj na przystanku w centrum Warszawy

Chłopiec wpadł pod tramwaj na przystanku w centrum Warszawy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Mieszkanka podwarszawskich Łomianek zauważyła na swojej działce węża. Zaalarmowała strażników miejskich. Charakterystyczny zygzak na grzbiecie nie budził wątpliwości, że to jedyny jadowity wąż w Polsce.

Zauważyła na swojej działce jadowitego węża

Zauważyła na swojej działce jadowitego węża

Źródło:
PAP

Na Kontakt 24 otrzymaliśmy nagranie z łosiem, który przechadza się ulicą w Markach. Zwierzę przechodzi obok samochodów, jest zagubione.

Zagubiony łoś na skrzyżowaniu

Zagubiony łoś na skrzyżowaniu

Źródło:
Kontakt24, tvnwarszawa.pl

Aż 11 ulic na Saskiej Kępie przejdzie doraźne remonty podczas tegorocznych wakacji - zapowiedział dyrektor stołecznego Zarządu Dróg Miejskich Łukasz Puchalski. Wymiana nawierzchni oraz prace brukarskie są związane z przygotowaniami do wprowadzenia w tym rejonie strefy płatnego parkowania.

Płatne parkowanie na Saskiej Kępie. 11 ulic do remontu

Płatne parkowanie na Saskiej Kępie. 11 ulic do remontu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zaplanowane na poniedziałek wybory na rektora Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego nie mogły się odbyć, gdyż stanowiłoby to naruszenie przepisów prawa - napisał w oświadczeniu obecny rektor uczelni, prof. dr hab. n. med. Zbigniew Gaciong. Decyzja miała zostać podjęta zgodnie z zaleceniami Ministerstwa Zdrowia, będącego organem nadzoru uczelni. Innego zdania są pracownicy uniwersytetu, którzy twierdzą, że rektor stara się uniemożliwić przeprowadzenie wyborów. Zapowiadają protest.

Wybory rektora WUM nie odbyły się. "Stanowiłoby to naruszenie przepisów prawa"

Wybory rektora WUM nie odbyły się. "Stanowiłoby to naruszenie przepisów prawa"

Źródło:
PAP

W samochodzie zaparkowanym przy ulicy Mołdawskiej na Ochocie wybuchł pożar. Ogień objął też drugie auto.

Zapalił się zaparkowany samochód, ogień objął też stojące obok auto

Zapalił się zaparkowany samochód, ogień objął też stojące obok auto

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W sobotę w miejscowości Radwanków Szlachecki (Mazowsze) mężczyzna wszedł do Wisły i nie był w stanie wrócić na brzeg, bo porwał go nurt rzeczny. Jego ciało wyłowili płetwonurkowie.

Wszedł do Wisły, porwał go nurt. Jego ciało wyłowili płetwonurkowie

Wszedł do Wisły, porwał go nurt. Jego ciało wyłowili płetwonurkowie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W Wilanowie doszło do kolizji auta osobowego ze słupem sygnalizacji świetlnej. Kierowca opuścił samochód jeszcze przed przybyciem służb.

Nie wyrobił się na zakręcie, wpadł na sygnalizator

Nie wyrobił się na zakręcie, wpadł na sygnalizator

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Średnio co dwie minuty, 24 godziny na dobę, przez okrągły rok do straży miejskiej wpływa informacja o źle zaparkowanym samochodzie. Ponad połowa z 407 tysięcy zgłoszeń, które dotarły do funkcjonariuszy w zeszłym roku, dotyczy właśnie parkowania. Blisko sto tysięcy interwencji zakończyło się mandatem.

Mieszkańcy średnio co dwie minuty zgłaszają nielegalne parkowanie. Ilu kierowców dostaje mandat? 

Mieszkańcy średnio co dwie minuty zgłaszają nielegalne parkowanie. Ilu kierowców dostaje mandat? 

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Rzecznik spółki Pałac Saski buduje kolekcję historycznych zdjęć pałacu. Za prywatne pieniądze kupuje je na aukcjach w różnych częściach świata. Większość pochodzi z czasów okupacji, ale są też perełki z początków XX wieku. Każda fotografia opowiada jakąś historię, niektóre zawierają wskazówki dla architektów, którzy projektuję odbudowę.

Wyjątkowa kolekcja rzecznika. Zdjęcia Pałacu Saskiego ściąga z całego świata

Wyjątkowa kolekcja rzecznika. Zdjęcia Pałacu Saskiego ściąga z całego świata

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W nocy z 18 na 19 maja odbędzie się Noc Muzeów. To będzie jubileuszowa, 20. edycja tego popularnego wśród mieszkańców stolicy wydarzenia.

Gmach MSN będzie można zwiedzić podczas Nocy Muzeów. Oficjalne otwarcie jesienią

Gmach MSN będzie można zwiedzić podczas Nocy Muzeów. Oficjalne otwarcie jesienią

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W przyszłym tygodniu w Muzeum Woli zostanie otwarta wystawa "EUFORIA. O klubach warszawskich po 1989 roku". - To subiektywna prezentacja wybranych miejsc klubowych stolicy, które pojawiły się w tkance miejskiej w momencie transformacyjnej frywolki i na długie lata określiły charakter sceny klubowej - zapowiada kurator wystawy.

To nie tylko miejsca imprez i koncertów, ale też narodzin ruchów społecznych

To nie tylko miejsca imprez i koncertów, ale też narodzin ruchów społecznych

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prokuratura przekazała pierwsze ustalenia dotyczące wypadku na ulicy Vogla w warszawskim Wilanowie. Dotyczą tożsamości ofiar i prawdodopodobnej przyczyny tragedii. Śledztwo będzie prowadzone w kierunku nieumyślnego spowodowania wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym.

Spłonęli w rozbitym aucie. Prokuratura o ofiarach i prawdopodobnej przyczynie tragedii

Spłonęli w rozbitym aucie. Prokuratura o ofiarach i prawdopodobnej przyczynie tragedii

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Niebezpieczna sytuacja na drodze krajowej numer 50 w miejscowości Zawiszyn. Kierowca ciężarówki wyprzedzał, gdy z przeciwka jechał samochód osobowy. Gdyby kierujący autem nie zjechał z jezdni w ostatniej chwili, doszłoby do tragedii.

Ciężarówką wyprzedzał "na czołówkę". Nagranie

Ciężarówką wyprzedzał "na czołówkę". Nagranie

Źródło:
tvnwarszawa.pl