Do zdarzenia doszło w nocy z 12 na 13 września. Po godzinie 2.30 mieszkańców obudziły strzały dochodzące od sąsiadów. Wezwali policję.
Strzelał w kierunku łóżka
Okazało się, że do jednego z domów wdarło się dwóch mężczyzn: były partner mieszkającej tam kobiety i jego kolega, który miał "stać na czatach".
Były partner w tym czasie wybił szybę młotkiem. Kiedy kobieta i będący z nią mężczyzna usłyszeli trzask rozbitego szkła, wybiegli z łóżka. Chwilę później padały strzały. Jeden z domowników – 30-latek - odpowiedział tym samym.
- Z informacji funkcjonariuszy wynikało, że będący w domu mężczyzna, również wyciągnął broń i zaczął strzelać – mówi Sylwester Marczak rzecznik prasowy Komendy Stołecznej Policji.
Trafił celnie, ucierpiał 28-letni mężczyzna, który miał asekurować 29-latka. Trafił do szpitala. Jego kolega uciekł. - Od dnia zdarzenia 29-latek ukrywał się przed organami ścigania – opisuje rzecznik policji.
Ale policjanci wpadli wreszcie na jego trop – ustalili, że może ukrywać się w hostelu na terenie warszawskiego Ursusa. Tam też został zatrzymany, a wraz z nim 25-latkę.
- Z informacji policjantów wynika, że kobieta miała zapewnić mężczyźnie schronienie i pomagać mu, aby ten uniknął odpowiedzialności karnej – przekazuje Marczak.
Zarzuty
W sprawie zarzuty usłyszały cztery osoby: 30-letni domownik, bo – choć w jego kierunku padły strzały – to policjanci ustalili, że to właśnie on otworzył ogień do napastników, raniąc jednego z nich. 30-latek odpowie za usiłowanie zabójstwa oraz posiadanie bez wymaganego zezwolenia broni palnej.
Na liście podejrzanych jest też ranny 28-letni mężczyzna, który od września przebywał w szpitalu. - Mężczyzna odpowie zarówno za pomocnictwo w usiłowaniu zabójstwa, jak i kierowanie gróźb karalnych – relacjonuje rzecznik. Bo jak ustalono – dzień wcześniej mężczyźni grozili domowniczce.
29-latek, były partner pokrzywdzonej kobiety, odpowie z kolei za usiłowanie zabójstwa oraz kierowanie gróźb karalnych, a 25-letnia kobieta, która pomagała mu się ukrywać, usłyszała zarzuty utrudniania postępowania przygotowawczego. Ma również orzeczony zakaz kontaktowania się z partnerem, który podobnie jak pozostali podejrzani – został tymczasowo aresztowany.
- Niewykluczone, że motywem ich działania mogły być porachunki. Za przestępstwo, za które usłyszeli zarzuty może im grozić kara nawet dożywotniego pozbawienia wolności – podsumowuje rzecznik.
Autorka/Autor: kz
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: KSP