Zniszczone ściany, pył i hałas, "terror". Tak mieszkają lokatorzy Nowogrodzkiej

[object Object]
Mieszkanka Nowogrodzkiej o remontach w kamienicyMateusz Szmelter, tvnwarszawa.pl
wideo 2/5

- To jest terror. Brud, hałas, dewastacja zabytkowego budynku - tak o sytuacji w kamienicy przy Nowogrodzkiej 6a mówią jej lokatorki. Nieruchomość w ramach reprywatyzacji trafiła najpierw do spadkobierców właścicieli, potem przejęła ją spółka Fenix, która od lat prowadzi w niej remont. Decyzja o zwrocie budzi wątpliwości, sprawdzane obecnie przez komisję weryfikacyjną.

Nowogrodzka 6a. Z jedną z lokatorek kamienicy umawiamy się w jej mieszkaniu. Drzwi na podwórko są otwarte. Możemy wejść swobodnie, nie pytając nikogo o zdanie. Każdy może.

- Proszę wchodzić, śmiało. Na trzecie piętro, najlepiej windą - zachęca miły głos starszej kobiety, który słyszymy w domofonie. Wchodzimy. Pierwsze, na co zwracamy uwagę, to głośny dźwięk działającej wiertarki. Byliśmy na to jednak przygotowani. Podczas zeznań przed komisją weryfikacyjną lokatorzy uprzedzali, że prace remontowe trwają od rana do wieczora i jest dość głośno.

Wewnątrz budynku zastajemy… ruinę. Dziury w ścianach, a w nich niezabezpieczone rury i zwisające kable. Obdrapane drzwi i popękana podłoga, ledwie zresztą widoczna spod grubej warstwy brudu. Jest też winda, do skorzystania z której zachęcała nasza rozmówczyni. Nie wygląda zachęcająco. - Nie wiem jak ty, ale ja boję się, że jeśli do niej wsiądę, to już nie wyjdę - zagaduję do towarzyszącego mi operatora. Ostatecznie wybieramy schody.

Kucie, bicie, od rana do nocy

Pani Alicja Dobecka-Olsen była jedną z trzech lokatorek zeznających na posiedzeniu komisji weryfikacyjnej w sprawie zwrotu Nowogrodzkiej 6a. Zgodziła się z spotkać z nami po tym wydarzeniu, porozmawiać przed kamerą i pokazać kamienicę, w której remont ciągnie się od lat. - Zaczęło się w 2014 roku. Kucie i bicie młotami od rana do nocy. Robotnicy ganiają, krzyczą, kubełki noszą. Tak jest codziennie z wyjątkiem niedziel - mówi. - Sami państwo widzicie chociażby te schody: kurz, brud, hałas, coś makabrycznego - rozkłada ręce. Twierdzi, że podłogi zamiata kilka razy dziennie, ale efektów nie widać. Pył jest wszędzie - również w mieszkaniu. W najgorszym stanie pozostaje łazienka, z resztkami popękanych kafelków i dziurą w ścianie. Jak przyznaje pani Alicja, jest źle, choć inni mają gorzej. - Sąsiadowi na pierwszym piętrze raz zatkano rurę kanalizacyjną. Przez trzy dni fekalia z całego domu do niego spływały - dopowiada.

Kiedy dopytujemy o wspomnianą już windę, kobieta potwierdza, że mieszkańcy boją się nią jeździć. - Jeśli ktoś może, to z niej nie korzysta. Chyba, że ma zakupy. Przecież ona się tak kołysze, że w każdej chwili może się zerwać - zauważa.

Zniszczona łazienka w mieszkaniu pani AlicjiMateusz Szmelter, tvnwarszawa.pl

Argumenty każdej ze stron

Noakowskiego 16. Jasny, przestronny pokój z zielonym kominkiem w rogu, subtelnymi dekoracjami i zdjęciami odnowionych kamienic na ścianach. Tu swoją siedzibę ma słynna firma Fenix Group, zajmująca się skupowaniem nieruchomości odzyskanych w ramach reprywatyzacji oraz ich renowacją. To właśnie ta firma jest też właścicielem budynku przy Nowogrodzkiej 6a.

Przypomnijmy krótko: Nowogrodzka 6a została zwrócona przez ratusz w lipcu 2009 roku prawowitym spadkobiercom dawnych właścicieli. Ci cztery lata później (w czerwcu 2013 roku) sprzedali ją właśnie Feniksowi.

Prezes spółki Radosław Martyniak nie stawił się na posiedzeniu komisji w ubiegłym tygodniu (za co został ukarany karą grzywny). W ostatni czwartek zorganizował za to spotkanie prasowe, aby - jak mogliśmy przeczytać w zaproszeniu - "przekaz towarzyszący pracom komisji weryfikacyjnej zawierał argumenty każdej ze stron".

- Wszystkie osoby z Nowogrodzkiej 6a dostały propozycję lokalu tymczasowego na okres remontu, lecz żadna z nich nie skorzystała z oferty - oświadcza Martyniak. W rozmowie z dziennikarzami przyznaje, że "budowa wiąże się z pewnymi niedogodnościami, jest trudna i męcząca". Podkreśla, że zna to z autopsji, bo mieszkał w kamienicy przy Noakowskiego 16 podczas jej remontu. - Jest pył, hałas. Mogą być też przerwy w dostawie wody i energii. Ale my o wszystkim wcześniej informujemy. Zawsze są ogłoszenia na klatkach - zapewnia. Dodaje też, że prace na Nowogrodzkiej 6a prowadzone są najczęściej od godziny 7 do 17. Mimo, że lokatorzy na komisji weryfikacyjnej informowali, że "betoniarki są włączone nieraz nawet do 22".

Zeznający mieszkańcy skarżyli się na mnóstwo niedogodności związanych z obecnością Feniksa w kamienicy. - Było włamanie do mojego lokalu, przyjechała policja, ale po dwóch tygodniach umorzono postępowanie. Było też zalanie. Dwa razy zalano mi mieszkanie, innym lokatorom też - mówiła Jolanta Stachura, a pozostałe lokatorki potwierdziły jej słowa.

- Każda z tych informacji [podawanych przez lokatorów na komisji - red.] była przez nas weryfikowana, żadna nie jest prawdziwa - stwierdza krótko Martyniak i dodaje: -Tam cały czas działa firma administracyjna, nie było żadnego zgłoszenia dotyczącego zalania.

"Tu jest mój dom rodzinny"

Nowogrodzka 6a. Kontynuujemy rozmowę z panią Alicją. Słychać dzwonek do drzwi. - To na pewno listonosz, w końcu dziś 25-ty - cieszy się lokatorka. Obecność pocztowca właśnie w tym dniu oznacza jedno - emeryturę. Pani Alicja liczy starannie i po chwili stwierdza: - Zgadza się, na komorne będzie.

Lokatorka mówi, że na czynsz przeznacza praktycznie całą emeryturę. Płaci 25 złotych za metr kwadratowy. - Do 2007 roku płaciliśmy dwa złote. Kiedy przyszła pani Gronkiewicz-Waltz, podniosła stawkę do sześciu złotych i tak płaciliśmy bodaj do 2011 roku. Potem były kolejne podwyżki, ostatnia do 70 złotych za metr - opisuje. Zastrzega jednak, że tej kwoty już nie płaci, zaskarżyła ją do sądu.

Według lokatorki, z 84 osób mieszkających przy Nowogrodzkiej 6a kilka lat temu, zostało 10. - Są cztery mieszkania wykupione na własność przez mieszkańców. Były dwie eksmisje, bo lokatorzy nie płacili [czynszu - red.], dwie rodziny z dziećmi dostały nowe lokale z gminy - wylicza pani Alicja. W rozmowie z nami potwierdza to, co zeznała podczas posiedzenia komisji weryfikacyjnej: nie starała się w urzędzie o żaden lokal zastępczy. Z Nowogrodzką 6a jest związana od dzieciństwa i - jak przyznaje - na stare lata nie chce jej opuszczać.

- Postanowiłam tu zostać. Moi rodzice dostali to mieszkanie w 1942 roku. Ja się tu urodziłam w 1945 roku. Tu jest mój dom rodzinny i koniec - stwierdza.

Alicja Dobecka-Olsen, lokatorka Nowogrodzkiej 6aMateusz Szmelter, tvnwarszawa.pl

"My nikogo nie wyrzucamy"

W siedzibie przy Noakowskiego prezes Martyniak powtarza wielokrotnie, że "stara się rozumieć wszystkie strony". - Jeśli ktoś mieszka tu [przy Nowogrodzkiej - red.] od 30 lat, to czuje, jakby to mieszkanie było jego, ale przecież nie jest. Ci państwo oczywiście mogą tam mieszkać. My nikogo nie wyrzucamy. Natomiast muszą liczyć się z tym, że mieszkając w wyremontowanych budynkach, w centrum miasta będą musieli płacić czynsz rynkowy - przekonuje.

Potwierdza też, że lokatorzy kamienicy otrzymali (w czerwcu tego roku) informację z podwyżką do 70 złotych za metr. - To jest max i to stanowi około 85 procent stawki rynkowej - zastrzega. W kwestii pani Alicji dodaje: - Nie przyjęła podwyżki ani do 32 złotych, ani do 70. Płaci systematycznie 25 złotych za metr, łącznie za jej lokal wychodzi 1133 złote.

"Czuję się upodlona"

Komisja weryfikacyjna. Posiedzenie w sprawie Nowogrodzkiej 6a, na miejscu świadka zasiada Krystyna Goździewska. - Jestem mieszkanką tej kamienicy od około 30 lat. Tak źle jak teraz jest, to nigdy nie było. W 2011 roku zostaliśmy przekazani - nasza kamienica wraz z lokatorami - prywatnym osobom. Nie znamy ich, nikt się z nami nie kontaktował, nie informował nas. Komunikat wysłano nam listownie - oświadcza.

Ze łzami w oczach opowiada o uciążliwych pracach remontowych i rosnących czynszach. Używa stanowczych słów. - Chciałabym powiedzieć o terrorze psychicznym. Teraz już wiem, jak ludzie cierpią, jak przechodzą przez coś takiego. Przepraszam za moje emocje, ale to nie jest dla mnie łatwe. Czujemy się, ja się czuję… upodlona - przyznaje.

[object Object]
Emocje podczas prac komisji TVN24
wideo 2/4

Zeznania kolejnych mieszkanek są równie przejmujące. Jolanta Stachura mówi wprost, że w mieszkaniu nie czuje się bezpiecznie. - Ja bym chciała tylko godnie żyć. Nie mam już siły walczyć z czymkolwiek - oświadcza. Dobecka-Olsen przekonuje z kolei, że nowi właściciele coraz uporczywiej starali się doprowadzić do wyprowadzki lokatorów. - Zaczęli przychodzić bardzo ładni, młodzi chłopcy, ale jak z Pruszkowa. Pytali o jedno: "kiedy się pani wyprowadzi" - wspomina.

"Przedstawiam pana z Pruszkowa"

Wracamy na Noakowskiego 16. Przy dużym drewnianym stole oprócz prezesa i czworga dziennikarzy znajduje się Sebastian Jaczewski. - Proszę, przedstawiam państwu mężczyznę z Pruszkowa, o którym mówili lokatorzy - ironizuje prezes Martyniak przedstawiając Jaczewskiego. - Jest Project Menagerem i kontaktuje się na bieżąco z mieszkańcami Nowogrodzkiej 6a. To jest osoba, która przeprocedowała 27 decyzji administracyjnych i uzyskała wszystkie wymagane dokumenty, aby móc prowadzić prace w tym zabytkowym obiekcie, a to nie jest proste - podkreśla prezes.

Jaczewski pracuje w spółce Fenix od dwóch lat. Wcześniej, jak napisał na jednym z portali społecznościowych, przez trzy lata był urzędnikiem. Pracował na stanowisku inspektora najpierw w urzędzie dzielnicy w Rembertowie, potem w Ursusie. Zajmował się wydawaniem decyzji o warunkach zabudowy.

W rozmowie z dziennikarzami Jaczewski jest raczej małomówny. Podczas trwającego około 60 minut spotkania wypowiada dwa zdania. - Na budowie jestem prawie codziennie, z tymi ludźmi widzę się zazwyczaj raz w tygodniu. Przeważnie są to rozmowy dotyczące tego, jak możemy sobie wzajemnie pomóc - mówi odpowiadając o pytanie dotyczące relacji z lokatorami.

"Chwalimy sobie kontakty z Feniksem"

Przedstawiciele Feniksa rozdali dziennikarzom numery telefonów do osób, które mieszkały bądź mieszkają przy Nowogrodzkiej 6a i - według biznesmenów - są zadowoleni ze współpracy ze spółką. Zadzwoniliśmy do jednej ze wskazanych mieszanek.

- Bardzo sobie chwalimy kontakty z firmą Fenix. Byliśmy solidnie informowani i rozliczani z części wspólnej. Razem podejmowaliśmy uchwały. Nie było tak, że firma coś nam narzuciła - opowiada Elżbieta Wrzosek. - Wszystko, co zostało zniszczone, zreperowano na własny koszt. Wymieniono grzejniki, teraz będą wymieniane okna, łazienka, kafelki. I to firma za to zapłaciła - zachwala.

Pani Wrzosek przy Nowogrodzkiej 6a mieszkała do 1997 roku, teraz mieszkanie własnościowe ma w tej kamienicy jej syn. - Babcia mojego męża mieszkała tam jeszcze przed wojną, wykupiła w latach 50. Potem w spadku przekazała je mojemu synowi - wyjaśnia nasza rozmówczyni.

Przyznaje, że przesłuchania komisji weryfikacyjnej w sprawie Nowogrodzkiej nie śledziła. Robił to natomiast jej mąż. - Był oburzony - stwierdza krótko nasza rozmówczyni. - Ci państwo w ogóle nie chcieli płacić czynszu jeszcze zanim kamienicę przejęła prywatna firma. Proponowaliśmy większe pieniążki na fundusze remontowe, ale nie było dyskusji. Oni po prostu mieszkali i byli zdziwieni, że my cokolwiek chcemy zrobić. A budynek nam się walił na głowę - żali się Wrzosek.

Oczekiwana decyzja komisji

To, na co lokatorzy Nowogrodzkiej 6a czekają teraz najbardziej, to decyzja komisji weryfikacyjnej. - Mamy nadzieję, że kamienica wróci do Skarbu Państwa. Bardzo byśmy tego chcieli - przyznaje Alicja Dobecka-Olsen.

- Rozstrzygnięcie w sprawie nieruchomości powinno być znane w perspektywie najbliższych dwóch tygodni - mówi nam Sebastian Kaleta z komisji weryfikacyjnej. Sprawa, jak zapewnia, wciąż jest analizowana. Czy uchylenie decyzji zwrotowej z 2009 roku zamknie sprawę i zakończy trudny los lokatorów? Niekoniecznie, a przynajmniej nie w najbliższej przyszłości.

Nawet jeśli członkowie komisji odbiorą kamienicę Feniksowi, ten będzie mógł odwołać się do sądu - najpierw pierwszej, a w przypadku niepowodzenia - także i drugiej instancji. Sądowa batalia może więc ciągnąć się latami.

Karolina Wiśniewska

Pozostałe wiadomości

Tylko do 12 lipca tego roku szkoły podstawowe i ponadpodstawowe będą wydawać uczniom papierowe legitymacje szkolne. W Warszawie plastikowy dokument będzie mógł pełnić funkcję biletu komunikacji miejskiej. Pojawiły się jednak wątpliwości, czy nowa legitymacja otworzy bramki do metra.

Nowa legitymacja będzie biletem. Ale może być kłopot z otwarciem bramki w metrze

Nowa legitymacja będzie biletem. Ale może być kłopot z otwarciem bramki w metrze

Źródło:
"Gazeta Stołeczna", PAP, tvnwarszawa.pl

Kierowca autobusu linii 176 zauważył leżącego w autobusie pasażera. Zaniepokojony wezwał strażników miejskich. Mężczyzna z Ukrainy miał złamany nos, zakrwawioną głowę, poważne obrażenia ręki. Nie chciał, aby wzywać pogotowie, bo bał się kosztów.

Leżał w autobusie ze złamanym nosem i uszkodzoną rękę. Nie chciał wzywać karetki, bał się kosztów

Leżał w autobusie ze złamanym nosem i uszkodzoną rękę. Nie chciał wzywać karetki, bał się kosztów

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Kilka dni temu na A2 w pobliżu Mińska Mazowieckiego pojawił się łoś. Doszło do zderzenia, w wyniku którego do szpitala na badania przewieziono pięć osób, w tym troje dzieci. Zwierzę nie przeżyło. Jak to możliwe, że łoś dostał się na ogrodzoną autostradę? Pytamy zarządcę drogi.

Pięć osób w szpitalu, łoś nie żyje. Jak przedarł się na autostradę

Pięć osób w szpitalu, łoś nie żyje. Jak przedarł się na autostradę

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci zatrzymali 63-latka. Z ich ustaleń wynika, że mężczyzna ugodził nożem 38-letniego siostrzeńca. Poszkodowany trafił do szpitala, a podejrzany do aresztu.

"Podczas awantury ugodził nożem swojego siostrzeńca". Usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa

"Podczas awantury ugodził nożem swojego siostrzeńca". Usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Od kilku miesięcy trwają prace budowlane w pawilonie Cepelii u zbiegu Alej Jerozolimskich i ulicy Marszałkowskiej, który jest w trakcie przebudowy. Inwestor długo nie chciał zdradzić, co znajdzie się w odrestaurowanym budynku. W poniedziałek oficjalnie ogłoszono, że będzie tam salon Empiku.

Remontują Cepelię. Wiemy, co będzie w pawilonie

Remontują Cepelię. Wiemy, co będzie w pawilonie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski zapowiedział, że będzie rekomendował nowej Radzie Warszawy wprowadzenie płatnego parkowania w śródmiejskiej strefie także w weekendy.

Płatne parkowanie w centrum w weekendy? Trzaskowski: będę rekomendował

Płatne parkowanie w centrum w weekendy? Trzaskowski: będę rekomendował

Źródło:
PAP

Komenda Główna Państwowej Straży Pożarnej poprosiła o wyjaśnienia dotyczące problemów z nagłośnieniem od firmy obsługującej uroczystość z okazji Dnia Strażaka. To pokłosie sytuacji, do której doszło podczas wystąpienia ministra spraw wewnętrznych Marcina Kierwińskiego.

Problemy podczas wystąpienia Kierwińskiego. Straż pożarna chce wyjaśnień od firmy nagłaśniającej uroczystość

Problemy podczas wystąpienia Kierwińskiego. Straż pożarna chce wyjaśnień od firmy nagłaśniającej uroczystość

Źródło:
tvnwarszawa.pl, TVN24, PAP

Policjanci zatrzymali mężczyznę, który, zdaniem śledczych, jest zamieszany w sprawę głośnego morderstwa w Ursusie. W Niedzielę Wielkanocną (31 marca 2024 roku) w jednym z mieszkań znaleziono cztery ciała. Zatrzymany usłyszał jednak zarzut potrójnego zabójstwa - dlaczego?

Ciała czterech osób w mieszkaniu, na miejscu zbrodni list pożegnalny. Przełom w śledztwie

Ciała czterech osób w mieszkaniu, na miejscu zbrodni list pożegnalny. Przełom w śledztwie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Jest skrzypaczką, gra w zespole jazzowym, uczy dzieci w szkole muzycznej i właśnie zginął jej instrument niezbędny do pracy. Nieznany sprawca w pociągu ukradł skrzypce Zuzanny Kosek-Giłki. Do kradzieży doszło prawdopodobnie na stacji Warszawa Zachodnia. Policja potwierdza, że przyjęła zgłoszenie w tej sprawie. Skrzypaczka apeluje o pomoc w odnalezieniu swojego instrumentu.

Jechała na koncert, w pociągu ktoś ukradł jej skrzypce

Jechała na koncert, w pociągu ktoś ukradł jej skrzypce

Źródło:
Kontakt24, tvnwarszawa.pl

Około godzinę trwały utrudnienia w kursowaniu tramwajów w centrum Warszawy po potrąceniu nastolatka na wysokości Muzeum Narodowego. Zarząd Transportu Miejskiego informował o wyznaczonych objazdach dla pięciu linii.

Chłopiec wpadł pod tramwaj na przystanku w centrum Warszawy

Chłopiec wpadł pod tramwaj na przystanku w centrum Warszawy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Mieszkanka podwarszawskich Łomianek zauważyła na swojej działce węża. Zaalarmowała strażników miejskich. Charakterystyczny zygzak na grzbiecie nie budził wątpliwości, że to jedyny jadowity wąż w Polsce.

Zauważyła na swojej działce jadowitego węża

Zauważyła na swojej działce jadowitego węża

Źródło:
PAP

Na Kontakt 24 otrzymaliśmy nagranie z łosiem, który przechadza się ulicą w Markach. Zwierzę przechodzi obok samochodów, jest zagubione.

Zagubiony łoś na skrzyżowaniu

Zagubiony łoś na skrzyżowaniu

Źródło:
Kontakt24, tvnwarszawa.pl

Zaplanowane na poniedziałek wybory na rektora Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego nie mogły się odbyć, gdyż stanowiłoby to naruszenie przepisów prawa - napisał w oświadczeniu obecny rektor uczelni, prof. dr hab. n. med. Zbigniew Gaciong. Decyzja miała zostać podjęta zgodnie z zaleceniami Ministerstwa Zdrowia, będącego organem nadzoru uczelni. Innego zdania są pracownicy uniwersytetu, którzy twierdzą, że rektor stara się uniemożliwić przeprowadzenie wyborów. Zapowiadają protest.

Wybory rektora WUM nie odbyły się. "Stanowiłoby to naruszenie przepisów prawa"

Wybory rektora WUM nie odbyły się. "Stanowiłoby to naruszenie przepisów prawa"

Źródło:
PAP

W sobotę w miejscowości Radwanków Szlachecki (Mazowsze) mężczyzna wszedł do Wisły i nie był w stanie wrócić na brzeg, bo porwał go nurt rzeczny. Jego ciało wyłowili płetwonurkowie.

Wszedł do Wisły, porwał go nurt. Jego ciało wyłowili płetwonurkowie

Wszedł do Wisły, porwał go nurt. Jego ciało wyłowili płetwonurkowie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Średnio co dwie minuty, 24 godziny na dobę, przez okrągły rok do straży miejskiej wpływa informacja o źle zaparkowanym samochodzie. Ponad połowa z 407 tysięcy zgłoszeń, które dotarły do funkcjonariuszy w zeszłym roku, dotyczy właśnie parkowania. Blisko sto tysięcy interwencji zakończyło się mandatem.

Mieszkańcy średnio co dwie minuty zgłaszają nielegalne parkowanie. Ilu kierowców dostaje mandat? 

Mieszkańcy średnio co dwie minuty zgłaszają nielegalne parkowanie. Ilu kierowców dostaje mandat? 

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Rzecznik spółki Pałac Saski buduje kolekcję historycznych zdjęć pałacu. Za prywatne pieniądze kupuje je na aukcjach w różnych częściach świata. Większość pochodzi z czasów okupacji, ale są też perełki z początków XX wieku. Każda fotografia opowiada jakąś historię, niektóre zawierają wskazówki dla architektów, którzy projektuję odbudowę.

Wyjątkowa kolekcja rzecznika. Zdjęcia Pałacu Saskiego ściąga z całego świata

Wyjątkowa kolekcja rzecznika. Zdjęcia Pałacu Saskiego ściąga z całego świata

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W przyszłym tygodniu w Muzeum Woli zostanie otwarta wystawa "EUFORIA. O klubach warszawskich po 1989 roku". - To subiektywna prezentacja wybranych miejsc klubowych stolicy, które pojawiły się w tkance miejskiej w momencie transformacyjnej frywolki i na długie lata określiły charakter sceny klubowej - zapowiada kurator wystawy.

To nie tylko miejsca imprez i koncertów, ale też narodzin ruchów społecznych

To nie tylko miejsca imprez i koncertów, ale też narodzin ruchów społecznych

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Niebezpieczna sytuacja na drodze krajowej numer 50 w miejscowości Zawiszyn. Kierowca ciężarówki wyprzedzał, gdy z przeciwka jechał samochód osobowy. Gdyby kierujący autem nie zjechał z jezdni w ostatniej chwili, doszłoby do tragedii.

Ciężarówką wyprzedzał "na czołówkę". Nagranie

Ciężarówką wyprzedzał "na czołówkę". Nagranie

Źródło:
tvnwarszawa.pl