Znany dziennikarz zginął w pożarze na Nowym Mieście

Straż sprawdziła też inne mieszkania - fot. Piotr/warszawa@tvn.pl
Straż sprawdziła też inne mieszkania - fot
Ofiara sobotniego pożaru na Nowym Mieście to znany dziennikarz sportowy, Andrzej Roman - dowiedział się portal tvnwarszawa.pl. Miał 84 lata. Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że śledczy, którzy badają przyczyny tego tragicznego w skutkach zdarzenia, wstępnie wykluczyli podpalenie. Rozważaną przyczyną jest zaprószenie ognia przez samego dziennikarza.

- Z mieszkania na parterze w budynku przy Świętojerskiej 4/10 wydobywa się dym. Na miejsce przyjechały służby ratunkowe - poinformowali w sobotę po godzinie 15.00 na warszawa@tvn.pl internauci.

- Zgłoszenie o pożarze na parterze budynku przy Świętojerskiej 4 wpłynęło około 15.10 - mówił Mariusz Mrozek z biura prasowego KSP. - Na miejsce oprócz policji przyjechały straż pogotowie ratunkowe, gazowe i energetyczne - dodaje.

Jedna ofiara, jedna osoba poparzona

Gdy dotarli strażacy, klatka była już zadymiona. Ewakuowano z niej ludzi. - Jedna osoba zginęła w wyniku pożaru - podał przed godziną 16.00 w sobotę kpt. Michał Gigoła ze straży pożarnej. - Jedna jest ranna, z poparzeniami trafiła do szpitala - dodał.

Ofiara to znany dziennikarz

Ofiarą pożaru był znany dziennikarz, 84-letni Andrzej Roman. Nieficjalne informacje portalu tvnwarszawa.pl potwierdziła Komenda Stołeczna Policji.

Na swoim blogu w serwisie Onet.pl Andrzeja Romana tak wspomina Andrzej Bober: "Wychował wiele pokoleń dziennikarzy. Był człowiekiem prawym, uczciwym i prawdomównym. Od kilkudziesięciu lat, w jego warszawskim mieszkaniu, w dniu Jego imienin gromadziła się kilkusetosobowa grupa przyjaciół. I w tym właśnie mieszkaniu kilka godzin temu, zaprószył ogień z papierosa. Pożar i... Miał 84 lata. Był dla mnie zawsze wzorem najszlachetniejszych zachowań."

Wykluczyli podpalenie

Na ustaleniem przyczyny pożaru na Świętojerskiej wciaż pracuje policja. Jak udało nam się nieoficjalnie dowiedzieć, na podstawie pierwszych ustaleń wykluczono podpalenie, a wersja opisana przez Andrzeja Bobera jest bardzo prawopodobna. Andrzej Roman miał bardzo dużo palić, a do zaprószenia ognia w jego mieszkaniu dochodziło wcześniej kilkukrotnie. Tym razem nie udało się opanować ognia.

Andrzej Roman

Urodził się 17 maja 1927 roku w stolicy, gdzie ukończył gimnazjum i liceum im. Tadeusza Reytana. Potem podjął studia prawnicze na Uniwersytecie Warszawskim, które ukończył w 1950 roku. Na tej uczelni studiował także historię sztuki i socjologię.

Od 1957 roku do stanu wojennego w 1981 roku związany był z redakcją "Kuriera Polskiego", pełniąc funkcję kierownika działu sportowego. Po transformacji ustrojowej w 1989 roku pracował m.in. w "Gazecie Wyborczej" i w tygodnikach "Spotkania" oraz "Solidarność". Był także felietonistą w "Życiu Warszawy" i "Sztandarze Młodych", jak również recenzentem filmowym. Wychował wielu adeptów sztuki dziennikarskiej. Jest autorem kilkunastu książek o tematyce sportowej.

Był sprawozdawcą z trzech igrzysk olimpijskich - w Monachium (1972), Montrealu (1976) i Moskwie (1980). Pasjonowała go przede wszystkim lekkoatletyka, tenis i piłka nożna. Przez wiele lat był niezwykle aktywnym członkiem Klubu Dziennikarzy Sportowych.

PAP/ec/ran/bako//mz

Czytaj także: