Zmarł Witold Kieżun, uśmiechnięty Powstaniec ze słynnego zdjęcia

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl / PAP
Witold Kieżun był jednym z bohaterów filmu "Powstanie Warszawskie"
Witold Kieżun był jednym z bohaterów filmu "Powstanie Warszawskie"
Witold Kieżun był jednym z bohaterów filmu "Powstanie Warszawskie"

Niemiecki hełm z biało-czerwoną opaską, polskie pagony przyszyte do zdobycznej panterki, pod pachą ciężki karabin i ten szeroki uśmiech. To jedno z najbardziej znanych zdjęć z Powstania Warszawskiego. Zmarł uwieczniony na nim Witold Kieżun, pseudonim Wypad.

"Bardzo, bardzo, bardzo smutna informacja: zmarł Witold Kieżun - Powstaniec Warszawski o pseudonimie Wypad, wybitny ekonomista, wielki przyjaciel Muzeum Powstania Warszawskiego, duży autorytet" - ta informacja pojawiła się w niedzielne południe na profilu Muzeum Powstania Warszawskiego w mediach społecznościowych. Profesor Kieżun miał 99 lat. Był honorowym obywatelem Warszawy. Informację o śmierci profesora jako "jednego z największych bohaterów Powstania Warszawskiego" podała również Fundacja "Nie zapomnij o nas".

"Dziękujemy za wszystko, za oddanie i walkę dla ukochanego miasta, za uśmiech ze zdjęcia. @warszawa nigdy nie zapomni tego poświęcenia. Cześć Jego pamięci!" - napisał na Twitterze prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.

Weterana Armii Krajowej, profesora nauk ekonomicznych, ucznia wybitnego filozofa i logika prof. Tadeusza Kotarbińskiego na Twitterze pożegnali też przedstawiciele władz, między innymi z Kancelarii Prezydenta, MSZ oraz z Ministerstwa Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu. "Jeden z ostatnich wiernych etosowi polskiej inteligencji, powstaniec warszawski, patriota, państwowiec, mój wykładowca z UW" - podkreślił wicepremier, szef MKDNiS Piotr Gliński.

Uczestniczył w ataku na Komendę Policji i kościół Świętego Krzyża

Witold Kieżun urodził się 6 lutego 1922 w Wilnie. Był profesorem nauk ekonomicznych, a w czasie wojny żołnierzem Armii Krajowej. Walczył w Powstaniu Warszawskim pod pseudonimem Wypad. Służył w oddziale do zadań specjalnych "Harnaś", w batalionie "Gustaw". Uczestniczył między innymi w akcji zdobycia Poczty Głównej przy placu Napoleona, dziś Powstańców Warszawy, oraz w ataku na Komendę Policji i kościół Świętego Krzyża z 28 sierpnia 1944 roku.

Podczas tej akcji samodzielnie wziął do niewoli kilkunastu żołnierzy niemieckich, pozyskując przy tym broń i amunicję. To właśnie po ataku na komendę policji wykonane zostało słynne ujęcie z Kronik Powstania Warszawskiego, pokazujące radość ze zwycięstwa. - Mieliśmy taką zasadę, że pierwszy, kto zdobywał broń, mógł sobie wybrać najlepszą. Resztą się dzieliliśmy - wspominał kilka lat temu w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".

Witold Kieżun ps. WypadDomena publiczna/Wikipedia

O tym, jak udało mu się wziąć do niewoli niemieckich jeńców opowiadał też w wywiadzie dla Archiwum Historii Mówionej. - Małe pomieszczenie, stoły pełne broni i kupa Niemców, SS Postschutz. Jak potem się okazało, było ich czternastu. Od razu z miejsca naciskam cyngiel pistoletu maszynowego, niemieckiego szmajsera. Trzydzieści dwa naboje, uda mi się wszystkich zgładzić. Naciskam raz, drugi - nic. Pierwszy pocisk stanął krzywo. To była wada szmajserów, nieraz się czyta we wspomnieniach niemieckich. Radzieckie pistolety maszynowe nie zacinały się, niemieckie czasami się zacinały. Raz pociągam, drugi raz - cisza. Wołam: Hände hoch alles! Podnoszą ręce do góry"- opowiadał po latach "Wypad".

- Stoję z nimi. Pistolet wiem, że nie działa, a naprzeciwko mnie stoi oficer i spod pasa mu wystaje pistolet Walther 9 milimetrów z kościaną rączką, marzenie. Pierwsza czynność - podchodzę, wyciągam mu i chowam do kieszeni pistolet. Widzę, że są drzwi z lewej strony. Mówię: Alles raus! Wychodzą - dodał.

W sierpniu 1944 r. został odznaczony Krzyżem Walecznych. Natomiast 23 września 1944 r. na linii walk dowódca Armii Krajowej generał Tadeusz Bór-Komorowski odznaczył go Krzyżem Virtuti Militari.

Po powstaniu udało mu się wyjść ze stolicy z ludnością cywilną, po tym jak uciekł z transportu. W ten sposób przedostał się do Krakowa, gdzie kontynuował działalność konspiracyjną. W marcu 1945 roku aresztowało go NKWD. Trafił do więzienia przy Montelupich. "23 maja 1945 r. wywieziony do ZSRR. Przez Syberię trafił do gułagu Krasnowodsk na Pustyni Kara Kum nad granicą Iranu (Turkmenia). Ciężko chory na tropikalną beri-beri, z częściowym paraliżem nóg przewieziony do szpitala w Kaganie (Uzbekistan), a następnie przetransportowany do Brześcia nad Bugiem. Wydany polskim władzom bezpieczeństwa został osadzony w Obozie Pracy Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego w Złotowie. W lipcu 1946 zwolniony z obozu" - czytamy w biogramie profesora na stronie MPW.

Po wojnie skończył studia na Uniwersytecie Jagiellońskim. Później pracował w Narodowym Banku Polskim, był asystentem w Szkole Głównej Planowania i Statystyki (dziś Szkoła Główna Handlowa). Stopień doktora nauk ekonomicznych obronił w 1964 roku, a profesurę uzyskał jedenaście lat później. Kieżun pozostaje autorem kilkudziesięciu książek i skryptów naukowych, a także kilkuset artykułów, referatów i rozdziałów w zbiorowych monografiach oraz dwóch pozycji literackich i szeregu utworów muzyki fortepianowej. Był również honorowym członkiem Polskiej Akademii Nauk.

Autorka/Autor:kk/r

Źródło: tvnwarszawa.pl / PAP

Źródło zdjęcia głównego: Muzeum Powstania Warszawskiego

Pozostałe wiadomości

Pożar w Grodzisku Mazowieckim. Dziewięć zastępów strażackich zadysponowano do gaszenia ognia, który pojawił się w budynku przy ulicy Jana Kilińskiego. Słup ciemnego dymu był widoczny z daleka.

Ciemny dym nad Grodziskiem Mazowieckim

Ciemny dym nad Grodziskiem Mazowieckim

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pomnik Syreny w Warszawie został wstępnie wyczyszczony po marcowej dewastacji przez aktywistki klimatyczne. Prace objęły rzeźbę oraz część piaskowca. Ratusz ujawnił, ile kosztowały prace. Ale ostateczna kwota będzie znana dopiero po wykonaniu wszystkich niezbędnych prac konserwatorskich.

Podliczyli koszty oczyszczenia Syreny po oblaniu farbą przez aktywistki

Podliczyli koszty oczyszczenia Syreny po oblaniu farbą przez aktywistki

Źródło:
PAP

W poniedziałek rano aktywiści z Ostatniego Pokolenia po raz kolejny blokowali jedną z głównych ulic w Warszawie. Tym razem usiedli na Czerniakowskiej. Zostali zaatakowani przez agresywnych kierowców oczekujących w korku. Na miejscu interweniowała policja, która zapowiedziała wieczorem, że "z odpowiedzialnością karną muszą się liczyć także osoby, które zaatakowały aktywistów".

Aktywiści blokowali ulicę. Niektórzy kierowcy reagowali agresją. Jest reakcja policji

Aktywiści blokowali ulicę. Niektórzy kierowcy reagowali agresją. Jest reakcja policji

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci z Sochaczewa zlikwidowali nielegalnie działający salon gier. Mundurowi przejęli pięć automatów i pieniądze, które prawdopodobnie pochodziły z przestępczego procederu. Jedna osoba usłyszała zarzut.

Hazard w kontenerze. Zatrzymano 64-latkę

Hazard w kontenerze. Zatrzymano 64-latkę

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Do interweniujących strażników miejskich podszedł mężczyzna i zaczął demonstracyjnie pić piwo. Pewnie skończyłoby się tylko mandatem, gdyby nie zaczął uciekać, a z kieszeni nie wypadłyby mu narkotyki.

Pił piwo na oczach strażników. Gdy uciekał, wpadł w krzaki i zgubił "kryształ"

Pił piwo na oczach strażników. Gdy uciekał, wpadł w krzaki i zgubił "kryształ"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Minął już tydzień, odkąd w Warszawie obowiązuje Strefa Czystego Transportu. Straż miejska podaje, ile upomnień wystawiono dotąd kierowcom, którzy wjechali do niej nieuprawionym autem.

Tydzień Strefy Czystego Transportu. Straż miejska podaje, ilu kierowców pouczyła

Tydzień Strefy Czystego Transportu. Straż miejska podaje, ilu kierowców pouczyła

Źródło:
PAP

Zatrzymany do kontroli w Warszawie kierowca auta dostawczego twierdził, że wiezie światłowody. Okazało się, że na pace miał ponad 750 litrów nielegalnego alkoholu.

Mówił, że wiezie światłowody. Na pace było 750 litrów nielegalnego alkoholu

Mówił, że wiezie światłowody. Na pace było 750 litrów nielegalnego alkoholu

Źródło:
PAP

Policjanci zatrzymali do kontroli sternika, który pływał po Narwi. Okazało się, że był pijany. Przekazali, że wydmuchał 1,5 promila.

Pływał łodzią po Narwi. Był pijany

Pływał łodzią po Narwi. Był pijany

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Saperzy zabezpieczyli granat moździerzowy, który został znaleziony w weekend nad Bugiem w powiecie łosickim. Zobaczył go wypoczywający nad rzeką mężczyzna, który podpłynął pontonem do brzegu.

Podpłynął pontonem do brzegu i zauważył granat moździerzowy

Podpłynął pontonem do brzegu i zauważył granat moździerzowy

Źródło:
tvn24.pl, PAP

Kierowca, który potrącił dwóch 12-latków w Borzęcinie Dużym na pierwszy rzut oka nie wyglądał na pijanego. Rozmawiał ze świadkami wypadku, alkohol wyczuli od niego dopiero z bliska. - To znaczy, że on już musiał pić kilka dni - twierdzą mieszkańcy Borzęcina. Miał trzy promile, a samochód, którym potrącił chłopców, nie należał do niego. Jeden z 12-latków zginął na miejscu.

12-letni Tymek zginął w swoje urodziny. "Zobaczyliśmy czerwone buty i rower"

12-letni Tymek zginął w swoje urodziny. "Zobaczyliśmy czerwone buty i rower"

Źródło:
"Uwaga!" TVN

W związku z wizytą prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego w Warszawie występowały utrudnienia w ruchu oraz zmiany w funkcjonowaniu komunikacji miejskiej. W poniedziałek Wołodymyr Zełenski spotkał się z premierem i prezydentem Polski.

Wizyta prezydenta Ukrainy. Były utrudnienia w centrum Warszawy

Wizyta prezydenta Ukrainy. Były utrudnienia w centrum Warszawy

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zastępca Rzecznika Praw Obywatelskich Wojciech Brzozowski poprosił szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i komendanta stołecznego policji o wyjaśnienia, czy nie doszło do niewłaściwego traktowania księdza Michała O. podczas jego zatrzymania. O. ma zarzuty w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości.

Zatrzymanie księdza Michała O. Zastępca Rzecznika Praw Obywatelskich chce wyjaśnień

Zatrzymanie księdza Michała O. Zastępca Rzecznika Praw Obywatelskich chce wyjaśnień

Źródło:
PAP

W Ostrołęce kierująca bmw zjechała na chodnik, uderzyła w ogrodzenie i potrąciła nastolatkę. Jak podała policja, kobieta była pijana. Podróżowała z dwójką małych dzieci.

Pijana wiozła dwójkę małych dzieci. Potrąciła nastolatkę na chodniku

Pijana wiozła dwójkę małych dzieci. Potrąciła nastolatkę na chodniku

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na trasie S2 samochód osobowy przewrócił się na bok. Kierujący nie odniósł obrażeń. Były utrudnienia w ruchu.

Przewrócone auto na południowej obwodnicy

Przewrócone auto na południowej obwodnicy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W niedzielę późnym popołudniem 14-letni chłopiec przechodząc przez ogrodzenie "nadział się" na nie dłonią - poinformowało stołeczne pogotowie. Nastolatek został zabrany do szpitala.

Nastolatek "nadział się" na ogrodzenie

Nastolatek "nadział się" na ogrodzenie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Stołeczny ratusz poinformował, że w zasobie komunalnym pozostało do wymiany 157 pieców niespełniających norm. Z kolei w prywatnych domach jest 2437 kopciuchów.

Urzędnicy podali listę adresów, gdzie wciąż dymią kopciuchy. W której dzielnicy jest ich najwięcej?

Urzędnicy podali listę adresów, gdzie wciąż dymią kopciuchy. W której dzielnicy jest ich najwięcej?

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Jest coraz więcej wypożyczalni sprzętu wodnego i coraz więcej miejsc, gdzie można zrobić patent motorowodny nawet w jeden dzień, ale w tym czasie nie da się zdobyć doświadczenia - tłumaczył prezes Legionowskiego Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego Krzysztof Jaworski. Dodaje, że przyczynami tragedii na wodzie są często bezmyślność i brak odpowiedzialności. Równocześnie, jak podkreśla, nad wodą rodzice często nie potrafią upilnować dzieci i ciągłe zgłaszanie ich zaginięcia stało się po prostu "plagą" przez co służby są stawiane na nogi wtedy, kiedy nie powinny.

"Bezmyślność" nad wodą i zachowanie rodziców, które stało się "plagą". Ratownik wylicza

"Bezmyślność" nad wodą i zachowanie rodziców, które stało się "plagą". Ratownik wylicza

Źródło:
PAP