Zgłoszenie brzmiało poważnie: pożar. Ale gdy strażacy dotarli na miejsce, okazało się, że nic nie płonie. Bo pojechali na Jeździecką na Bemowie, a zgłoszenie pochodziło z Jeździeckiej w Wesołej. Jak to możliwe, że w jednym mieście funkcjonują ulice o tej samej nazwie?
Sprawę nagłośnił facebookowy profil biura poselskiego Stanisława Tyszki z Kukiz'15. "Dziś na Bemowie doszło do niecodziennej, w gruncie rzeczy bardzo niebezpiecznej sytuacji. Na osiedle Górce na sygnale przyjechały dwa wozy straży pożarnej z której pod budynkiem Jeździecka 3 wysiadali zdezorientowani strażacy, dopytując gdzie jest ulica Jeździecka 21... bo oni z interwencją... a tu nic... żadnego pożaru nie ma" - czytamy we wpisie.
Dalej autor napisał, że mieszkańcy uświadomili strażaków, że to nie ta dzielnica, a do pomyłki dochodzi nie pierwszy raz. Faktycznie, Jeździecka jest na Bemowie, ale też w Wesołej (od 17 lat dzielnicy Warszawy). "Jest to sytuacja bardzo niebezpieczna. W ten sposób mogą pomylić się każde służby, także np. pogotowie ratunkowe, coś trzeba z tym zrobić. Koniecznie i natychmiast" - podsumowuje autor wpisu.
Zgłoszenie z numeru 112
Zdarzenie potwierdził nam Łukasz Płaskociński z Państwowej Straży Pożarnej. Jak powiedział, nie była to wina strażaków, lecz systemu. - Zgłoszenie wpadło z numeru 112 i system przypisał ulicę na Bemowie, dlatego straż tam pojechała - wyjaśnia strażak. - Gdy zastępy udały się na Bemowo, zostało to sprawdzone, ale wtedy nie było już potrzeby zmiany lokalizacji, bo akcja się rozwiązała. To nie był pożar - dodał Płaskociński.
I przyznał, że taka sytuacja zdarzyła się nie po raz pierwszy. - Nie jest to jednak wina przyjmujących zgłoszenie, raczej osób zgłaszających. Często, gdy ktoś zadzwoni na 112, łączy się z innym miastem. Trzeba doprecyzować zgłoszenie: które miasto, która dzielnica - poradził.
"Niewiele można z tym zrobić"
- Jedynym rozwiązaniem w tym momencie jest podawanie konkretnej dzielnicy - przyznała radna Warszawy Anna Nehrebecka-Byczewska (Koalicja Obywatelska) z komisji nazewnictwa. - Czasem nazwy powtarzają się nie tylko dwu-, ale nawet trzykrotnie. Sprawa trwa od dawna, kiedy do Warszawy zostały przyłączone dzielnice, takie jak Rembertów czy Wesoła - powiedziała.
Dlaczego Rada Warszawy nie jest w stanie zmienić nazw ulic w dzielnicy przyłączonej do stolicy 17 lat temu? - Nieraz zastanawiałam się, co z tym zrobić, ale problem jest trudny do zlikwidowania, bo powtarza się kilkadziesiąt procent ulic - stwierdziła. Dodała, że mieszkańcy niechętnie godzą się na zmiany. - Najlepszym dowodem jest sprawa dekomunizacji - zakończyła radna.
Biuro prasowe Stanisława Tyszki poinformowało nas, że przygotowuje on zapytanie poselskie w sprawie dublujących się nazw ulic.
ap/b
Źródło zdjęcia głównego: Sebastian Tyszczuk / koordynator KUKIZ'15 na Bemowie